O „Wykrywaczu kłamst” Wasilija Sigariewa w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Capitol w Warszawie pisze Wiesław Kowalski. Sporo atutów ma ostatnia premiera w warszawskim Teatrze Capitol – przede wszystkim jej siłą jest zabawny, momentami nawet farsowy tekst Wasilija Sigariewa (tego…
Miesiąc: luty 2019
Kochali się we troje
O spektaklu „Co po nas zostaje” Martyny Matoliniec i Aleksandra Maciejczyka w ramach przeglądu „Teatr na faktach” w Instytucie Grotowskiego we Wrocławiu pisze Jarosław Klebaniuk. Rzadko zdarza się, aby przedstawienie, w którym użyto tak wielu wysokiej klasy środków artystycznych, nie…
Przeszłość podglądana
Łukasz Pilip: Podwórko bez trzepaka. Reportaże z dzieciństwa. Agora, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut. Bardzo pozytywnie zaskakuje ta książka, autor wykazuje się nie tylko zmysłem obserwacji i talentami narracyjnymi, ale i umiejętnością wybierania tematów, które zwykłym czytelnikom przybliżą ciekawostki…
Nad morzem „fajnie” jest
O spektaklu „Kocham Bałtyk” Zośki Papużanki w reż. Agnieszki Przepiórskiej – zaprezentowanym w Klubie Komediowym w Warszawie – pisze Wiesław Kowalski. Trzeba przyznać, że aktywność Agnieszki Przepiórskiej jest naprawdę imponująca. Wciąż w pamięci pozostają jej monodramy przygotowane z Piotrem Ratajczakiem…
A co jeśli teatru za sto lat nie będzie?
O spektaklu OSTATNI w reż. Romualda Krężela w Nowym Teatrze w Warszawie pisze Anna Piniewska. Każdego, prędzej czy później, najdzie myśl o tym, co będzie za sto lat. Każdy, kto jest związany ze sztuką prawdopodobnie zastanowi się, co stanie się…
Gwiazda poza sceną
Anna Mieszkowska: Hanka Ordonówna. Miłość jej wszystko wybaczy. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut. Anna Mieszkowska tak dobrze czuje się w czasach gwiazd dwudziestolecia międzywojennego, że właściwie w kolejnych biografiach i kolejnych wersjach biografii nie opuszcza swoich…
Zmyślenia
Juliusz Strachota: Turysta polski w ZSRR. Korporacja Ha!art, Kraków 2018 – pisze Izabela Mikrut. Przedziwne wrażenie wywołuje Juliusz Strachota swoim tomem szkiców „Turysta polski w ZSRR”, bo niby pisze lekko i z humorem, jakiego wielu felietonistów mogłoby mu zwyczajnie pozazdrościć…