Zapowiedzi

6183 widzów, 12 000 kroków, czyli podsumowujemy 6. Kielecki Międzynarodowy Festiwal Teatralny, a to jeszcze nie koniec

Ale mamy festiwal!

„Ale mamy festiwal!” – z dumą wypowiadali te słowa goście opuszczający świeżo wyremontowaną siedzibę Teatru im. Stefana Żeromskiego. Dziękujemy za 6. Kielecki Międzynarodowy Festiwal Teatralny.

Goście festiwalu doceniali jego wysoki poziom po każdym z trzynastu prezentowanych przedstawień z Polski, Niemiec i Francji. 6. KMFT oznaczał także trzy czytania performatywne współczesnych tekstów, dwie debaty bez teatralnego tabu oraz warsztaty łączące praktyki aktorskie
i medytacyjne.

Można powiedzieć, że kielecki festiwal teatralny przebiegał w tym roku dwutorowo. Jednym
z dominujących tematów były kobiety. Walczące o wolność i widzialność. Zdecydowanie sprzeciwiające się dyskryminacji ze względu na płeć.

Reżyser Marcin Wierzchowski pokazał piekło domu, w którym mąż bije żonę i odmawia jej prawa do osobistej odrębności. Za sprawą scenografii Magdy Muchy widzowie usadowieni na scenie, mogli znaleźć się w drewnianej izbie, by na chwilę stać się mieszkańcami XX-wiecznej podkrakowskiej chałupy i biernie obserwować tragedię, znając jej finał od samego początku. Wielu twierdzi, że „Piękna Zośka” z Teatru Wybrzeże w Gdańsku to najlepsze polskie przedstawienie 2024 roku.

Opowieść o emancypacji rozwijali także aktorzy Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie w „Genialnej przyjaciółce” w reżyserii Eweliny Marciniak, laureatki m.in. niemieckiej nagrody der Faust. Od „Pamięci dziewczyny” próbowała uwolnić się Veronika Bachfischer, wcielająca się w utożsamianą z autorką bohaterkę opowiadania Annie Ernaux. Aktorka berlińskiego Schaubühne Theater z przejęciem wracała do wspomnień inicjacji seksualnej noblistki. Relacjonowała jej losy, próbując znaleźć w nich miejsce na godność, równość i prawo do sprawiedliwej oceny.

Inna francuska twórczyni irańskiego pochodzenia, Mina Kavani powiedziała na Dużej Scenie Żeromskiego „I’m derranged” ukazując konsekwencje życia na emigracji, zawieszenia między marzeniem a tęsknotą, poświecenia rodziny dla sztuki, bo takiego wyboru nierzadko muszą nadal dokonywać teherańskie kobiety, chcące realizować się zawodowo. O to, by być zauważone domagały się, po raz pierwszy w Kielcach, bohaterki „1989”.Festiwalowy hit produkcji Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie/Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego jest współczesnym spojrzeniem na przełomowy dla polskiej historii rok. Spektakl wypełnił po brzegi ponad 600-osobową widownię Kieleckiego Centrum Kultury, partnera festiwalu.

Do braw na stojąco, zaraz po tym, jak skończył wypowiadać swoją ostatnią kwestię, porwał publiczność także Marcin Hycnar. Rozwinięcie tytułu „Pogo” w reżyserii Kingi Dębskiej z Teatru Polonia, znaczy ni mniej, ni więcej, tylko realia ratownika medycznego z polskiej karetki, spisane przez lekarza Jakuba Sieczkę. „Ostatnie dni Eleny i Nicolae Ceaușescu” z Teatru Polskiego w Bydgoszczy przypomniały głośny, relacjonowany przez kamery proces  i egzekucję rumuńskiej pary prezydenckiej.

Oddechem od poważnej tematyki były „Złote płyty” Mateusza Pakuły z Teatru Capitol we Wrocławiu. Prosty pod względem fabularnym i oszczędnej formy teatralnej „Niko, czyli prosta zwyczajna historia” w reżyserii Zofii Gustowskiej został zaczerpnięty z afisza kieleckiego Teatru. Ten ważny spektakl powstały z myślą o osobach w spektrum autyzmu ma pomagać zrozumieć neurotypowym –  czyli wszystkim tym, którzy sami nie zmagają się z zaburzeniem – sposób postrzegania świata i komunikowania się przez neuroróżnorodnych.

Drugim wyraźnym tropem dwutygodniowej imprezy teatralnej była chłopskość. Na polskiej wsi swoje życie zaczynał Piotruś, bohater powieści „Widnokrąg” Wiesława Myśliwskiego przeniesionej przez Michała Kotańskiego najpierw na kielecką scenę, potem za sprawą kamer TVP Kultura na antenę, później na scenę Narodowego Teatru w Reykjaviku, by wreszcie swej ocenie, spektakl mogła poddać publiczność 6. KMFT. W tym nurcie zaprezentowano także przybierających powoli miano kultowych „Chłopów” Władysława Reymonta w reżyseriiRemigiusza Brzyka (Teatr Ludowy w Krakowie). Na scenie KCK swoją zakręconą jak rollercoaster interpretację najlepszej powieści dwudziestolecia międzywojennego przedstawił Michał Siegoczyński. „Noce i dnie, czyli między życiem a śmiercią”
z Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu odwołują się do książki, lub jak kto woli, do scen niezapomnianego obrazu filmowego Jerzego Antczaka z 1975, po to, by za chwilę zupełnie je zdekonstruować, wywrócić do góry nogami, nie dziwi więc, że wśród postaci na scenie pojawia się sama Maria Dąbrowska. Po niemal wszystkich spektaklach rozmowy z twórcami prowadził krytyk teatralny i dziennikarz Jacek Wakar.

Fragmenty swojej drugiej powieści czytał premierowo z aktorami Teatru im. Żeromskiego, Mateusz Pakuła. Z płynącej opowieści można wywnioskować, jak to naprawdę było z tą „Skórą po dziadku”. Z zaciekawieniem będziemy się przyglądać, czy adaptacja sceniczna książki planowana na kwiecień 2025 (Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach/Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie) powtórzy sukces „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”.Kieleccy aktorzy zaprezentowali publiczności także czytania z elementami inscenizacji „Drugiego pokoju” Zbigniewa Herberta, a także „Na borg” Małgorzaty Maciejewskiej –  to drugie za sprawą współpracy kieleckiej sceny dramatycznej z warszawskim Instytutem Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego w ramach programu DRAMATOPISANIE.

W Teatrze im. S. Żeromskiego nie ma teatralnych tematów tabu. Tym razem o przemocy debatowali antropolog kulturowy prof. Roch Sulima i  publicysta Przemysław Wielgosz w rozmowie
z dziennikarzem Wojciechem Szotem, a także autorki-reportażystki: Katarzyna Włodkowska, Marta Abramowicz i Ewa Wilczyńska, które wielokrotnie przywracały głos ocalałym; tym razem przepytała je dziennikarka, współautorka programów telewizyjnych poświęconych kulturze, Anna Sańczuk.

Połączenie sił aktorki Joanny Kasperek i kapłanki zen Małgorzaty Sieradzkiej zaowocowało medytacją nad VIII-wiecznym tekstem rodem z Chin. Co wyniknęło  z jego analizy z perspektywy psyche i duszy? Trzeba pytać samych uczestników warsztatów „Śnienie w teatrze. Sen i Zen”.

6. Kielecki Międzynarodowy Festiwal Teatralny wcale się nie skończył. Na widzów czeka jeszcze tzw. bonus w postaci islandzkiego spektaklu zatytułowanego „Be a wolf” w reżyserii Unnur Ösp Stefánsdóttir. Przedstawienie będzie prezentowane jako zwieńczenie pięcioletniej współpracy Teatru Żeromskiego z Narodowym Teatrem Islandii w Reykjaviku, a dzięki dofinansowaniu z Funduszy EOG, widzowie zobaczą je zupełnie za darmo!

 Paulina Drozdowska

Komentarze
Udostepnij