Recenzje

Aktorem być

Studium o Hamlecie  – wg Williama Szekspira i Stanisława Wyspiańskiego – w reż. Radka Stępnia w AST w Krakowie – pisze Agata Łukaszuk.

„Studium o Hamlecie” na motywach twórczości Williama Szekspira i Stanisława Wyspiańskiego to czwarty w tym sezonie spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych (po „Świętej Joannie” w reż. Moniki Strzępki, „Burzy” w reż. Grzegorza Jarzyny i przedstawieniu „Wood, czyli… nieznośna lekkość mikrofonu” w reż. Anny Radwan). Reżyserię dyplomu powierzono Radkowi Stępniowi – młodemu twórcy, laureatowi przyznawanej przez Związek Artystów Scen Polskich Nagrody im. Leona Schillera za zrealizowaną na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże „Śmierć komiwojażera” Arthura Millera. Stępień powrócił do swojej Alma Mater, by wraz z dramaturgiem Konradem Hetlem i tegorocznymi dyplomantami stworzyć ciekawe i wciągające widowisko, w którym tytułowe studium o najsłynniejszej szekspirowskiej postaci staje się pretekstem do ogólnych rozważań nad zawodem aktora, widzianym z perspektywy absolwenta szkoły teatralnej. Młody aktor, opuszczając bezpieczne mury uczelni, z dyplomem w teczce wyrusza w nieznane, często pełen obaw co do własnych umiejętności i z mglistą wizją zawodowej przyszłości, która tylko nielicznym przyniesie stałą pracę na etacie w teatrze, intratne propozycje serialowe lub wygrane przesłuchania do ról filmowych.

Widzowie przemierzają podziemia głównego budynku AST, by piwniczymi korytarzami trafić bezpośrednio na scenę i zająć miejsca na ustawionych na podeście krzesłach. W kameralnej przestrzeni gry pojawiają się natomiast kolejni kandydaci do roli Hamleta: elegancko ubrany chłopak (Adam Borysowicz), refleksyjny intelektualista (Michał Czyż) i ekscentryczny dziwak (Marcin Piotrowiak). Są kolegami ze studiów, choć z różnych uczelni – jeden po „Krakowie”, inny po „Warszawie”. Czekają na rozpoczęcie castingu, a każdy z nich ma nadzieję, że to właśnie on znajdzie się w obsadzie. Gdy wreszcie pojawia się reżyserka (Aleksandra Samelczak), okazuje się, że rola najsłynniejszego szekspirowskiego bohatera nie przypadnie w udziale żadnemu z nich – otrzyma ją inny kandydat: pewny siebie i przebojowy telewizyjny gwiazdor (Alan Al Murtatha), który co prawda spóźnił się na casting, bo przedłużyły mu się zdjęcia na planie serialu, ale zna się z reżyserką od dawna. Nikt przecież nie obiecywał, że role będą rozdawane sprawiedliwie.

Tymczasem młodzi aktorzy spotykają się we własnym gronie, by przygotowywać swój dyplomowy spektakl i snuć rozważania na temat marzeń, planów i niepewnej przyszłości. Dlaczego w ogóle chcieli zostać aktorami? Co z nimi będzie, gdy opuszczą szkolne mury? Co decyduje o angażu do roli? Talent? Uroda? Znajomości? A może trzeba po prostu mieć szczęście? I czy praca aktora ma w ogóle jakiś sens? Czy wzbudza w widzach jakiekolwiek emocje? A jeśli nie, to może najrozsądniej będzie porzucić pracę nad dyplomem i znaleźć inne zajęcie? Półprywatne przemyślenia młodych artystów przeplatają się ze scenami, w których Wyspiański (Franciszek Karpiński) zastanawia się, kim właściwie jest Hamlet i jak go grać.

W tym najbardziej klasycznym spektaklu dyplomowym bieżącego sezonu w AST aktorzy i aktorki dostali wspaniałą okazję, by wykazać się talentem i nikt nie zmarnował danej mu szansy. Wszyscy prezentują się znakomicie i tworzą zgrany zespół, dzięki czemu spektakl nie traci tempa i ogląda się go z przyjemnością. Uwagę zwraca muzyka stworzona przez Nikodema Dybińskiego. Wokalnie wyróżnia się Anna Jastrzębska, chociaż trzeba przyznać, że wszystkie dobrze sobie radzą, a śpiewana przez nich wspólnie w finale spektaklu piosenka do słów Stanisława Wyspiańskiego (Stanisław Radwan) brzmi poruszająco. Ciekawie wypada Alan Al Murtatha w roli telewizyjnej gwiazdki, która wiecznie spóźnia się na próby w teatrze i choć koledzy zazdroszczą mu sławy i pieniędzy, on marzy o pracy przy małych, ambitnych projektach teatralnych. Przekonująca jest także Melania Kowalczyk ze swobodą i wdziękiem posługująca się gwarą góralską jako Teodora Pytko, żona Stanisława Wyspiańskiego, która mimo swego wiejskiego pochodzenia rozumie więcej niż mogłoby się wydawać obytej w świecie wielkiej aktorce Helenie Modrzejewskiej (Gabriela Bissinger).

Nie istnieje odpowiedź na pytanie jak pokierować swoją karierą, by niegdyś idealistyczne wyobrażenia o zawodzie aktora nie ustąpiły miejsca poczuciu niespełnienia i życiowego zawodu. Każdy młody aktor musi wydeptać sobie własną ścieżkę. Warto zajrzeć do AST i przyjrzeć się efektom pracy tegorocznych absolwentów, nim wyruszą oni w świat, by uprawiać ten piękny, lecz zarazem trudny zawód.


Fot. Klaudyna Schubert

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , , , , , , , ,