Recenzje

Alternatywna wersja historii

„Trojanki” Eurypidesa w reż. Jana Klaty w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku – pisze Magda Mielke

W ostatnich latach sięganie po teksty antycznych dramatów staje się swoistym trendem, wystarczy wspomnieć choćby prace teatralne Michała Borczucha czy Krzysztofa Garbaczewskiego. Również dla Jana Klaty antyk wydaje się szczególnie bliskim światem, była już „Oresteja” Ajschylosa zrealizowana w Starym Teatrze w Krakowie, a teraz przyszedł czas na kolejnego starożytnego dramaturga, Eurypidesa.

„Trojanki”, które zainaugurowały kolejny sezon artystyczny Teatru Wybrzeże, a także otworzyły jubileuszową edycję przeglądu Wybrzeże Sztuki, opowiadają o skutkach wojny trojańskiej od momentu, w którym narrację skończył Homer. Spektakl zbudowany jest z trzech utworów Eurypidesa, tytułowych „Trojanek”, ale także „Hekabe” i „Heleny”.

Troja, spustoszone portowe miasto, w którym greccy żołnierze zabijają mężczyzn, a kobiety rozlosowują między siebie, na dużej scenie Teatru Wybrzeże „odmalowana” została dzięki górom piachu i wystającym z nich fragmentom ciał wojowników. Ta pustynna, mocno sugestywna scenografia autorstwa Mirek Kaczmarek podkreśla rozmiar tragedii, a także przypomina mit męstwa i świetności tamtych czasów. Zwycięzcy dokonujący dziejowej sprawiedliwości to narracja o antycznym świecie daleka od tej stereotypowo postrzeganej. Wielka filozofia, sztuka i szlachetnie rządzona demokracja przysłonięte zostają u Eurypidesa przez wojenne zbrodnie. Przeciwstawienie się oficjalnej narracji o wojnie trojańskiej, choć wydaje się być tematem szalenie odległym, budzi skojarzenia z dzisiejszymi czasami, w których przedstawianie alternatywnej wersji historii wciąż jest tematem kontrowersyjnym.

Klata, za Eurypidesem, przyznaje głos wykluczonym, tym, którzy przegrali, mieszkańcom Troi, a także – i to ten głos wybrzmiewa najsilniej – tym, którzy nie mogą się bronić, są społecznie wykluczeni – kobietom. Nie zostawia ich jednak w jednoznacznych rolach ofiar, opowiada o ich buncie i zemście. Przyglądamy się głównie Hekabe, żonie zabitego króla Priama. Dramat tej kobiety polega na przypatrywaniu się zagładzie, która dotyka jej najbliższych, dzieci i wnuka. Połączona z innymi kobietami, co wyraża ogromna, symboliczna szata, w którą ubrane są też córki Hekabe i stanowiące chór, branki trojańskie, doświadcza upodlenia i bezsilności. Dorota Kolak tworzy rolę znakomitą, skromną, wyważoną, a przez to jeszcze mocniej oddziałującą. Dramat matki, jej cicha rozpacz, budowana gestami i wyważonymi słowami, przekonuje i wzrusza właśnie ze względu na autentyczność.

Największą siłą i energią „Trojanek” Jana Klaty są wspaniałe kreacje aktorskie. Choć Dorota Kolak kradnie uwagę przez przeważającą część spektaklu, to finał niewątpliwie należy do Katarzyny Figury, która w epizodzie pięknej Heleny brawurowo zmienia nastrój całości. Partnerujący jej Grzegorz Gzyl jako Menelaos również wypada znakomicie w komediowej roli, w jakiej już nie raz mieliśmy okazję go podziwiać.

„Trojanki” to jednak zdecydowanie popis kobiet. Świetnie buduje warstwę audialną, występująca gościnnie w Wybrzeżu Małgorzata Gorol [na zdjęciu]. Jej Kasandra porozumiewa się za pomocą dźwięków gitary elektrycznej. Odstająca od reszty zarówno pod względem stroju, zachowania, jak i gry aktorskiej, mimo że stoi w wyznaczonej przestrzeni na tyłach sceny, jest nie do niezauważenia. Jej monolog i taneczny popis budują najbardziej przejmujący moment spektaklu.

Choć tekst powstał w 415 roku p.n.e., zawiera mnóstwo odniesień do współczesności. Eurypides osłabiał wspólnotę, wytykając jej błędy i zakłamywanie historii. Uniwersalną prawdę o tym, że zło nie jest skupione, przynależne jednej stronie sporu, tylko krąży między wszystkimi, Jan Klata wygrywa w nutach serio. Nie przełamuje nastroju groteską czy komediowym gagiem (na co pozwala sobie jedynie na końcu spektaklu), przez co dramat ofiar, psychiczne i fizyczne znęcanie się nad nimi, trwa niemiłosiernie długo. To teatr dotykający, choć efektowny, trudny w odbiorze, lecz wstrząsający.


Fot. Michał Szlaga / mat. teatru


Magda Mielke – absolwentka Dziennikarstwa i studentka Filmoznawstwa na Uniwersytecie Gdańskim. Recenzentka filmowa i teatralna, miłośniczka współczesnej literatury.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , ,