Cezary Łazarewicz: Sześć pięter luksusu. Przerwana historia domu braci Jabłkowskich. Czarne, Wołowiec 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Dom Towarowy Bracia Jabłkowscy to ważny punkt nie tylko na mapie Warszawy. Ci, którzy lubią opowieści o miastach, będą usatysfakcjonowani historią, którą prezentuje Cezary Łazarewicz w tomie „Sześć pięter luksusu” – jest to bowiem połączenie literackiego śledztwa, ciekawostek obyczajowych i zawodowych z pewną dozą sentymentu. Autor przekonuje się, że obecnie do budynku nie jest łatwo się dostać: jeśli jakaś firma chciałaby wynająć pomieszczenia, musi liczyć się z dokładnym sprawdzeniem intencji. Prezes Majchrzak, który obecnie zarządza budynkiem, uważa, że Jabłkowscy „podający się za spadkobierców przedwojennych właścicieli” są jego wrogami – to ich nie chce dopuścić do środka. I tak Cezary Łazarewicz zyskuje intrygującą ramę kompozycyjną książki, chociaż na długi czas motyw praw i bezprawia w zarządzaniu dawnym domem towarowym znika.
W zamierzeniach sklep ma być wyjątkowy. Powstaje przed pierwszą wojną światową: kamień węgielny, czyli puszka ze starymi numerami gazet, listem do przyszłych pokoleń i aktem założycielskim trafia do fundamentów w 1913 roku. To ma być dom towarowy na miarę tych, które pojawiły się w Londynie czy Berlinie. Od początku Dom Towarowy Bracia Jabłkowscy ma konsekwentnie budowaną legendę, tak, żeby wszyscy byli przekonani o niezwykłości miejsca – i żeby łatwiej było wprowadzić porządki, jakich warszawski handel nie znał. Najpierw zatem Cezary Łazarewicz prezentuje rodzinę, która ośmieliła się marzyć i owe marzenia wprowadzać w czyn – pisze też o otwarciu domu towarowego (chociaż musi się naszukać informacji, bo temat przenosin do charakterystycznego budynku nie zachował się w dokumentach ani wspomnieniach). Autor sprawdza między innymi, jak sklep przetrwał obie wojny światowe, ale także jaki był podział ról w zarządzie. Interesuje się kwestią podejścia do klientów – uważnie czyta biuletyn dla pracowników, z niego dowiaduje się, jak należało się zachowywać wobec przybyłych i kiedy reagować, a kiedy pozostawiać klienta sam na sam z towarem, jak radzić sobie ze złodziejami, których przecież pełen przepychu sklep musiał przyciągać i jakie są założenia projektu. Niemal umożliwia czytelnikom wycieczkę po budynku – sprawdzenie, gdzie leżą jakie towary i co należy do nowości marketingowych. Wie, jakie rozwiązania mogły przynieść zaskoczenie mieszkańcom, omawia też, jakich klientów najczęściej można tu spotkać. Jest tu trochę o reklamach sklepu i trochę o sztuczkach związanych z eksponowaniem towaru. Udaje się też autorowi porozmawiać z żyjącymi pracownikami Domu Towarowego Bracia Jabłkowscy – to od nich dowiaduje się, co słyszeli młodzi sprzedawcy, jak dobierano personel i jak wyglądał rozkład dnia pracowników. Opowieści o domu towarowym przetykane są opowieściami o losach Jabłkowskich – więc Cezary Łazarewicz stara się zaprezentować czytelnikom jak najpełniejsze spotkanie z historią.
„Sześć pięter luksusu. Przerwana historia domu braci Jabłkowskich” to trochę tęsknota za tym, czego już nie ma, a trochę próba wskrzeszenia dawnej świetności i zwrócenia uwagi na ważny w pejzażu Warszawy motyw.