Recenzje

Ballada o Smutku

O spektaklu „Kamień” na podstawie książki “Nakarmić kamień” Bronki Nowickiej w reż. Sławomira Narlocha w Teatru Collegium Nobilium pisze Wiesław Kowalski.

Ta opowieść wciąga jak narkotyk. Choć słów pada w niej niewiele. Jej poetycki nastrój, nieśpieszny rytm, repetytoryjna narracja z minuty na minutę pozwalają nam zanurzyć się w krainę dzieciństwa, by odnaleźć w niej zapachy, smaki i (nie)zwykłości, których wcześniej nie dostrzegaliśmy. Jakości reminiscencji zawartych w krótkich scenkach dopełnia zwyczajność i prostota, które tworzą niepowtarzalny nastrój  tego godzinnego misterium. Atmosfera budowana przez aktorów, z wykorzystaniem najprostszych przedmiotów różnego użytku (przepiękna scena z łyżeczką, karmieniem kamienia, z pudełkiem po butach czy zapalniczką), zasadza się na doprowadzonej do  maksimum naturalności, ale takiej, która ją potęguje, a nie ogranicza  do banalnych wyznań nie podpartych wewnętrznym napięciem. Imponujące jest to w jaki sposób owe proste przedmioty zostają przez bohaterów oswajane, jak zostają użyte w procesie rozpoznawania rzeczywistości i jak wyobraźnia potrafi je zmieniać, przekształcać w zależności od sytuacji i miejsca, w którym się znajdujemy.   

Ascetyczna forma zastosowana przez Sławomira Narlocha, z czystymi dźwiękami fortepianu w tle,  wymaga od aktorów (Maciej Łączyński, Mateusz Jakubiec, Ewa Bukała i Dawid Suliba z wyjątkową czułością, ale i dojrzałością otwierają harmonijność i intymność tej poetyckiej przestrzeni) ogromnego skupienia, również na partnerze, umiejętności zaangażowanego uczestnictwa w kolejnych rytuałach codzienności, bo tylko w ten sposób można powołać do scenicznego życia magiczną rzeczywistość, na którą przyjdzie nam spojrzeć oczami niewinnego dziecka. Taka zamknięta w migotliwych chwilach i strzępach, precyzyjnie komponowana perspektywa pomaga nam, również poprzez swoje niezaprzeczalne piękno, wejrzeć w głąb siebie, zastanowić się nad sensem naszego życia i jego istotą, również nad śmiercią, która przynosi Smutek (w tej roli znakomity Mateusz Jakubiec).

Ale w „Kamieniu” Smutek ma też wiele innych odmian związanych choćby z chorobą, starością czy nałogami naszych najbliższych, tutaj utrudzonej Matki, nadużywającego alkoholu Ojca i tracącej pamięć Babci. To bodaj jeden z najważniejszych bohaterów tego przedstawienia, a świadomość jego istnienia determinuje eksplorację tej sfery naszych uczuć, które mogą pozwolić nam ten lęk ujarzmić, okiełznać czy nawet poskromić.  Czy jest to możliwe? Czy od takich emocji można uciec? Jeśli tak, to gdzie? I czy w ogóle Smutek może stać się naszym przyjacielem, a może moralnym mentorem? Jak może wpłynąć na nasze wchodzenie w dorosłość, jak może kształtować nasze dojrzewanie? Jak go w sobie pielęgnować? Te i inne  pytania pozostają otwarte, ale najważniejsze jest to, że w swoich odpowiedziach i rozmyślaniach niosą nadzieję.

fot. Zuzanna Mazurek

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , ,