Recenzje

Bez mitów

Krzysztof Trojanowski: Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce. PWN, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

„Świnie w kinie?” to publikacja, która pokazuje odbiorcom, jak wiele wiadomości przeoczyli, posługując się chwytliwym – chociaż już zestereotypizowanym hasłem.

Podczas drugiej wojny światowej był to jeden ze sposobów walki z okupantem – bojkotowanie podsuwanej formy rozrywki i umniejszanie jej znaczenia. Przez lata hasło „tylko świnie siedzą w kinie” właściwie oddaliło możliwość zgłębiania tematu, wykluczyło zainteresowanie, zresztą również wystarczało za niezbędne „wyjaśnienia”. Krzysztof Trojanowski zdecydował się jednak przybliżyć czytelnikom ofertę dla kinomanów – i przedstawić zachowane wiadomości. Czyni to, przynajmniej w pierwszej części tomu, bardzo szczegółowo. Koncentruje się na podawaniu tytułów i reżyserów wyświetlanych filmów, wydaje się nawet momentami, że zajmie się wyłącznie wyliczaniem produkcji, co oczywiście niezbyt imponująco wypada w lekturze. „Świnie w kinie” mają jednak stać się kompendium wiedzy i dla odbiorców zestawem tych danych, które trudno znaleźć gdzie indziej. Z czasem Trojanowski poszerza jeszcze dawkę wiedzy, podsuwa choćby informacje o aktorach albo streszcza fabułę. Kolejnym – naturalnym – krokiem będzie zatem wprowadzanie szczątkowych recenzji. Komentarze krytyczne to często jedyny ślad po filmach, szansa na przekonanie się, czy bojkot i twierdzenia o niskim poziomie artystycznym były uzasadnione. Krzysztof Trojanowski zaznacza, kiedy widzom proponowane były obrazy nieambitne albo wręcz tandetne, nakreśla wymowę fabuły albo rozwiązań gatunkowych. Skrupulatnie odnotowuje przesłania, szkicując w ten sposób kinową codzienność czasów wojny. Skrótowo przedstawia ekranowych idoli – zwłaszcza niemieckich aktorów, chociaż polscy również się tu pojawią.

W pewnym stopniu odwraca autor spodziewaną kolejność. Nie wychodzi od tego, na czym przy analizach filmów się poprzestaje w opowieściach o drugiej wojnie światowej i rodzimej rozrywce. Najpierw każe odbiorcom zapoznać się z repertuarami kin, dowiedzieć się, co królowało na afiszach i co miało przyciągać ludzi a przynajmniej sugerować im możliwość spędzania czasu. Dopiero po drobiazgowych prezentacjach zabiera się autor za nakreślanie kontekstu, czyli tego, co gdzieś w świadomości społeczeństwa w szczątkowej wersji istnieje. Charakteryzuje mianowicie podejście Polaków do oferowanego repertuaru kinowego – i do samego realizowania wskazówek dotyczących bojkotowania kin. Znajduje tych, którzy omawiane filmy oglądali, którzy chodzili do kina z różnych powodów, zbiera wspomnienia i przytacza je, żeby zmodyfikować przekonania odbiorców co do powszechności zestereotypizowanego przez lata zjawiska. W naturalny sposób przechodzi również do akcji sabotażowych – omawia na przykład kwestię rozpylania nieprzyjemnych substancji – a i niepowodzenia w takich działaniach, bo nie zawsze wszystko szło zgodnie z planem.

„Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce” to publikacja, która w pierwszej kolejności ma się stać rejestrem produkcji kinowych, wykazem tego, co trafiało na ekrany, przeglądem wykorzystywanych gatunków i rozpoznawalnych dawniej aktorów. Krzysztof Trojanowski nie szuka tu sensacyjności, staje się raczej kronikarzem, dokumentuje wydarzenia. Wypełnia lukę na rynku, zajmuje się tematem, który jeszcze niedawno był traktowany jako kontrowersyjny i nie budził zainteresowania badaczy. Tom „Świnie w kinie” wśród licznych motywów przedstawia i ten związany z rodzimą produkcją filmową. Trojanowski sięga po niewyeksploatowane dane, opracowuje je starannie, podsuwając czytelnikom oryginalną całość. Dotrze ten autor do szerokiej publiczności, bo przecież rozbija klisze myślowe i weryfikuje powtarzane przez dekady hasła. Umiejętnie wykorzystuje zachowane dokumenty, analizuje wiadomości i tłumaczy to, co nie mogło trafić do zbiorowej świadomości. Podsuwa tom obszerny i miejscami hermetyczny z racji skupienia się na liście filmów – ale ważny nie tylko z racji zestawu przypominanych faktów.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,