Recenzje

Błędy historii

Lech M. Nijakowski: Ludobójstwo. Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności. Iskry, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Historia zaokrągla szkielety do zera – najbardziej widać to w przypadku ludobójstw oraz czystek etnicznych, choć te pojęcia wcale nie są tożsame, jak przekonuje Lech M. Nijakowski w tomie “Ludobójstwo”. Autor bardzo dba o podawanie definicji i zestawień, do opisywania historii podchodzi z odpowiednim dystansem. Ginący (często w imię niezrozumiałych po latach bądź w innych kulturach idei) ludzie zamieniają się tu w bezduszne statystyki, nie mają imion, uczuć ani marzeń. To badawcze podejście jest niezbędne – tylko tak będzie mógł Nijakowski skupić się na istocie tematu i przedstawić go w strukturalistycznym ujęciu. Buduje cały szkielet z definicji, wskazówek i kryteriów – żeby dać odbiorcom podstawy wiedzy na temat studiów nad ludobójstwem. Nie wystarczają mu powierzchowne i upraszczane wyjaśnienia, stara się uchwycić zjawisko jak najpełniej – odnosi się zatem i do teorii na temat ludobójstwa, i do zmian na przestrzeni lat czy wieków. Charakteryzuje odejście od powszechnie przyjętej normy, tak, by uświadomić czytelnikom, jakie warunki muszą być spełnione, żeby do ludobójstwa doszło (i żeby zaklasyfikować zbrodnię na części społeczeństwa jako ludobójstwo). Jest to zatem temat wymagający, nie tylko z uwagi na stronę etyczną. Ta zresztą Nijakowskiego tutaj nie obchodzi, zabrakłoby miejsca w tomie na rozważania, kto miał rację i kto został najbardziej pokrzywdzony.

Strukturalistyczna rama kompozycyjna daje zatem czytelnikom pojęcie o zjawisku – i wprowadza odpowiedzi na powszechnie zadawane pytania. Nijakowski pyta o mechanizm ludobójstwa i o to, jak po tragedii pielęgnować pamięć o ofiarach – bez szkody dla stosunków dyplomatycznych między narodami. Zajmuje się tematem z różnych perspektyw: patrzy na zagadnienia jako socjolog i jako historyk, ale też momentami jako badacz różnych kultur. Udaje mu się podawać precyzyjne definicje, z czasem uzupełniane, rozszerza niektóre pojęcia i przygotowuje odbiorców do refleksyjnej lektury. Temat ludobójstwa wiąże się przecież z szeroko zakrojonymi poszukiwaniami przyczyn: albo w sporach etnicznych, albo w ideach jednostek pociągających za sobą tłumy, albo w zadawnionych konfliktach. I środkowa część książki staje się takim przeglądem wybranych przykładów ludobójstwa. Kryteria doboru wydają się być zróżnicowane, autor sięga po wydarzenia bliskie odbiorcom, albo po te bardzo odległe, wręcz egzotyczne. Nie zajmuje się wyłącznie historią Polski, wykracza poza Europę, przygląda się sytuacji na różnych kontynentach. Za każdym razem w opisywanym przypadku ludobójstwa znajduje element, który może rzucić nowe światło na temat zbrodni. Jednocześnie jest świadomy – i to samo przekazuje odbiorcom – że historia nie uczy się na błędach, że nie jest linearna i wykluczenie problemu w jednym miejscu nie uchroni innych narodowości, społeczeństw czy grup etnicznych przed podobną tragedią. Zmieniać się mogą narzędzia i przyczyny – samo ludobójstwo mimo rozwijania prawa i wprowadzania kolejnych konwencji wcale nie znika. Lech M. Nijakowski opisuje to zjawisko bardzo szczegółowo, a do tego… oddala się od niego na tyle, żeby uniknąć refleksji nad ludzkim losem. Nie ma ta książka charakteru filozoficznego, suche fakty nie podlegają tutaj interpretacjom, funkcjonują jako informacje, beznamiętny przegląd wydarzeń i dowód na destrukcyjne zapędy ludzkości. Taka publikacja nie może być przestrogą – stanowi za to próbę wyjaśnienia tego, co od czasu do czasu wstrząsa społeczeństwami. Stanowi uzupełnienie podręczników do historii.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,