Recenzje

Bratanki

Ziemowit Szczerek: Via Carpatia. Podróże po Węgrzech i Basenie Karpackim. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Ziemowit Szczerek jeździ po Węgrzech, rozmawia z miejscowymi, szuka informacji na temat historyczno-politycznych wydarzeń. Odczytuje biografie rządzących, wypytuje o jakość życia. Niby interesują go Węgry, a co pewien czas znajduje analogie do polskich realiów ostatnich lat. Wprost pyta o dochodzenie nacjonalistów do władzy, o podejście społeczeństwa do takiego tematu. W efekcie „Via Carpatia” to przede wszystkim deklaracja polityczna, niby analiza stanu zaobserwowanego w innym kraju, a jednak też ostrzeżenie – pobrzmiewają złowrogo choćby informacje, że Węgrzy przerabiali pewne scenariusze pięć lat temu i teraz tylko mogą śmiać się z naiwności Polaków (względnie współczuć im kierunku, w jakim podążają). „Via Carpatia” to zatem tom, któremu daleko jest do podróżniczych reportaży. Owszem, czasami Szczerek zajmuje się mijanymi widokami, spróbuje scharakteryzować miejscowych i zastanowić się nad ich codziennością, znacznie bardziej jednak kusi go rejestrowanie politycznych pułapek, schematów powtarzalnych z niebezpieczną regularnością – ale nieuświadamianych przez ogół społeczeństwa, dopóki nie zaistnieją.

I: tak, ważne są obrazki rodzajowe, uchwycone przez wprawne oko i pióro pisarza przejawy dość trudnych warunków egzystencji. Im gorzej zwykłym ludziom, o których nikt nie zawalczy – tym lepiej dla wymowy tekstu, Szczerek wręcz poluje na takie sytuacje (a może po prostu jest na nie specjalnie wyczulony, więc też i narzucają mu się w opisach). To wszystko jednak pochodna przemian politycznych – więc też im poświęca autor najwięcej uwagi. Co oznacza, że „Via Carpatia” nie będzie lekturą dla wszystkich. Wydaje się, że Szczerek rejestruje świat przemijający, taki, którego bardzo trudno doświadczyć – tymczasem autor przedstawia go tak, jakby był nieuchronną przyszłością, jeśli społeczeństwo się nie opamięta. Potężny krok wstecz ma tu być rodzajem zakamuflowanego apelu do odbiorców – tyle tylko, że równie dobrze może funkcjonować jak kasandryczne nawoływanie, bo też i stawia autor na pewną egzotykę w tekstach. Pisze raczej w sposób hermetyczny, nie chce zachęcać do lektury przypadkowych czytelników – odstraszy ich językiem, ale też dbałością o pozornie nieistotne szczegóły życia politycznego. Skoro odczytuje biografie polityków, ma w tym jasno określony cel – jednak automatycznie też przekłada się to na raczej zamknięty tekst.

Zbiera Szczerek podróżnicze doświadczenia, włóczy się po zapomnianych miejscach, odkrywa przestrogi tam, gdzie nikt nie dba o zachowywanie pozorów, gdzie nie dociera unifikacja charakterystyczna dla wielkich miast. Sprawdza, jak wygląda życie poza lukrowanymi obrazkami na potrzeby mediów – i dochodzi momentami do zatrważających wniosków.

„Via Carpatia” to podzielenie się zainteresowaniami, ale też książka-manifest, opowieść o tym, co może się wydarzyć, chociaż samo w sobie wygląda na zamierzchłe czasy.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,