Aleksandra Gumowska: Seks w wielkich miastach. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Jeździ sobie Aleksandra Gumowska po świecie, a żeby nie prowadzić kolejnej miałkiej podróżniczej opowiastki globtroterskiej, wymyśla sobie powód do wypraw i do „badań”. Tym powodem ma być podejście mieszkańców różnych krajów do seksu. Ale chociaż zaczyna się interesująco – to znaczy autorka poznaje osobę, która „organizowała orgie”, z czasem przechodzi Gumowska do bardziej stereotypowych tematów. I tak w krajach arabskich sprawdza, czym charakteryzują się małżeństwa aranżowane (albo – czy żony są posłuszne mężom), w Japonii z kolei interesuje się biznesem produkującym dmuchane lale. Raczej poza drobnymi wyjątkami w pikantne szczegóły się nie wdaje – zresztą musi chronić swoich rozmówców. Skupia się zatem bardziej na tym, jak w danym kraju wygląda organizowanie ślubu (i czy w ogóle do niego dochodzi). Stara się znaleźć punkty wspólne z tym, co wiedzą czytelnicy i tym, co dzieje się na drugim końcu świata. Wyszukuje ciekawostki, ale w pewnym momencie one muszą zblednąć – wszystko okazuje się raczej przewidywalne. W końcu autorka nie trafia do buszu, a podróżuje po cywilizowanym świecie.
Sięga po statystyki, komentuje to, co w danym kraju jest najbardziej charakterystyczne jeśli chodzi o łóżkowe relacje, ale najczęściej wybiera sobie po prostu jednego rozmówcę i jemu towarzyszy – tak gromadzi informacje, spisuje to, co usłyszy i już nie uzupełnia tego kolejnymi opiniami. Trochę szkoda, bo oznacza to, że jedno miejsce równa się jedna opowieść – i to nie musi być opowieść reprezentatywna. „Seks w wielkich miastach” zamienia się zatem w tematyczny reportaż z tezą, jakby autorka nie chciała sama odkrywać wiadomości, tylko w pełni opierała się na napotkanych osobach.
A jeśli przedstawia się jako dziennikarka, która zbiera materiały do tekstu, siłą rzeczy przekreśla przeważnie szansę na uzyskanie informacji odbiegających od powszechnie akceptowanych. Tylko w niektórych wypadkach może poznawać treści od ludzi wyzwolonych i odważnych – tam, gdzie wciąż trzeba się liczyć z opiniami starszego pokolenia, czy ze społecznymi decyzjami – nie ma miejsca na oryginalność i poszukiwania. W pewnym momencie – dość niepostrzeżenie – łóżkowe sprawy ustępują kwestiom związanym z organizacją wesela. A to już nie tak intrygujące, jak zapowiadał tytuł książki. Aleksandra Gumowska bardziej koncentruje się na tym, jaki dystans przemierzyła: podaje za każdym razem metryczkę kraju, odległość czasową i terytorialną od Polski. Skrótowo charakteryzuje „seksualne” zwyczaje w okolicy i być może gdyby zdecydowała się na kontynuowanie tego – a nie na koncentrowanie się na jednej osobie i jej perypetiach w relacjach międzyludzkich – byłoby ciekawiej. Na pewno ta książka przyciąga tytułem, w samych reportażach nie ma na razie siły przebicia, nie ma rytmu, który czytelników mógłby skusić i uwieść. Aleksandra Gumowska poszukała tematu trochę na oślep, zabrakło jej doszlifowania całości.