Andrzej Ziemiański: Cyberpunk. Odrodzenie. Akurat, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Alex zostaje zatrzymana. Omal nie traci życia, na szczęście w pobliżu znajduje się akurat emerytowany policjant, obecnie ciężko chory, który wie doskonale, jak zareagować i udzielić pierwszej pomocy w futurystycznym świecie. Dzięki jego przytomnej reakcji kobieta przeżywa strzał w głowę – i może dalej funkcjonować. Wprawdzie żeby ją uratować, wykorzystano chip z demobilu, jednak wojskowa sztuczna inteligencja, nawet jeśli sprzed siedemnastu lat – to szansa na dalsze życie i na dotarcie do rzeczywistej sprawczyni masakry w laboratorium. Alex kryje bowiem swoją bliźniaczkę: nie ma pojęcia, co ta zrobiła, ale wie, że powinna dać jej możliwość działania, przynajmniej przez chwilę.
Alex jako trochę przypadkowa ofiara obławy budzić będzie w książce „Cyberpunk. Odrodzenie” sympatię choćby z tego względu, że nie próbuje walczyć o siebie, a przyjmuje to, co przynosi jej los. Ponadto autor znajduje znacznie ważniejszy sposób na ocieplenie wizerunku bohaterki: to jej wewnętrzne rozmowy ze sztuczną inteligencją. Kit, czyli chip w głowie Alex, to ironista. Potrafi nie tylko analizować fakty i przygotowywać kobietę na nieuchronne – dzięki jego podpowiedziom Alex zyskuje niemal supermoc, która pozwala jej się wywinąć z rozmaitych tarapatów – ale też budzi śmiech swoimi skojarzeniami oraz reakcjami w relacji z Kitem. Również Scott jako były policjant budzi sympatię – jego walka polega na przekonaniu organizmu do codziennej porcji leków. Nie boi się jednak wrócić do gry – wie, że jego pomoc może okazać się nieodzowna. W efekcie Andrzej Ziemiański lepiej nawet sprawdza się w budowanych charakterach niż w fabule – na rozwój akcji nie zawsze ma pomysły, za to na starcia między bohaterami, zwłaszcza na intelektualne potyczki – znajduje czas i siły zawsze. Dzięki temu „Cyberpunk. Odrodzenie” to tom, który bardzo dobrze się czyta. Odbiorcy polubią tę historię dzięki relacjom interpersonalnym i dzięki łagodnemu przejściu w świat fantastyki. Ziemiański nie próbuje na siłę zmieniać wszystkiego, co znane za sprawą rzeczywistości – futurystyczny świat jest po prostu trochę zmodyfikowaną wersją tego, co istnieje dzisiaj, nie ma tu za to odwoływania się do fantazji wszędzie tam, gdzie zabrakło pomysłu na kierunek opowieści. Jest ta książka bardzo dobrym czytadłem, nawet jeśli ktoś nie gustuje w gatunku. Ziemiański ma dar pisania lekko i dowcipnie – a to automatycznie będzie się przekładało na dobrą zabawę czytelników. Nie ma znaczenia, że rozpoczyna od opisu laboratoryjnej masakry – chirurgicznie wręcz zaplanowanej. Taki wstęp nie zapowiada późniejszego rozwoju wydarzeń i niby śledztwa. Autor wybiera za to kierunek niespodziewany – i widać, że ma pomysł na książkę. Warto prześledzić jego rozwiązania i sprawdzić, w jakiej dziedzinie czuje się najlepiej – bo to pokaże, jaki rodzaj narracji najbardziej go przyciąga i przekonuje.
„Cyberpunk. Odrodzenie” to powieść z gatunku s-f, ale mocno przepuszczona przez intrygującą obyczajówkę lub humorystyczny kryminał, nie ma tu klimatu noir ani męczących dla czytelników detali.