Recenzje

Choroba i obserwacje

Barbara K. Lipska: Neurolożka. Piękny umysł, który się zgubił. Agora, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Barbara K. Lipska dokonuje właściwie niemożliwego: jest neurologiem i bada mózgi ludzkie pod kątem chorób psychicznych. W swoim życiu ma już dwie wygrane walki z rakiem: raz pokonała raka piersi, raz – czerniaka (na tę chorobę zmarł jej pierwszy mąż). Kiedy dowiaduje się, że ma przerzuty czerniaka do mózgu, nie wie nawet, że guzy wywołają objawy łudząco podobne do chorób psychicznych, które do tej pory Lipska badała. O tym na razie jednak wie przede wszystkim jej najbliższe otoczenie: mąż i córka przejmują się zmianami nastrojów i zachowań, ale nie mogą porozmawiać o tym z kobietą – ta nie dostrzega u siebie żadnych nieprawidłowości. Dopiero gdy uda się zwalczyć raka i doprowadzić do zmniejszenia obrzęku mózgu, wrócą jej wspomnienia – a także umiejętność oceny sytuacji. „Neurolożka. Piękny umysł, który się zgubił” to relacja przygotowana dzięki ghostowi, Elaine McArdle. Sama autorka opowiada tu o swoim zawodzie, o zmianach zachodzących w mózgach chorych – i o własnym staczaniu się w szaleństwo – aż po wyzdrowienie. Jest tu również sporo danych niepokojących czy podsycających lęk społeczny: bo oto kobieta, której dwa razy udało się pokonać raka, musi zmienić swoje plany po raz trzeci (a w przyszłości może i po raz czwarty): chciała wziąć udział w Ironmanie, tymczasem zamiast testować swoje ciało w morderczym wyścigu, musi poddać się serii badań. Walczy też z własnym strachem: jest bardzo świadoma, co oznaczają zmiany w polu widzenia i informacje uzyskiwane od lekarzy. Ale nie to jest sednem tomu.

„Neurolożka” to relacja szybka i spójna, precyzyjna i bezlitosna – bo też i autorka nie zamierza się nad sobą rozczulać. Owszem, opowiada odbiorcom o momentach, w których bała się najbardziej – ale nie waha się przed podjęciem działań. Największy wstrząs wywołać może za sprawą analiz psychiki i tego, co się z nią dzieje podczas pogłębiania się problemu. Zwykle wyrozumiała i cierpliwa, pod wpływem guzów mózgu zaczyna się robić nerwowa, nie przyjmuje do wiadomości życzliwych uwag ani komentarzy z zewnątrz. Próbuje zachowywać normalność i wykonywać zwyczajne czynności: prowadzić samochód albo gotować, ale w obu przypadkach może w ten sposób doprowadzić do katastrofy. Zapomina o najprostszych sprawach i wskazówki podawane przez bliskich (w końcu cały czas Barbara K. Lipska chce zachować samodzielność) wyprowadzają ją z równowagi. Robi się złośliwa i agresywna. Tak naprawdę choroba mózgu w tym wypadku jest najbardziej uciążliwa dla jej bliskich – którzy potem, w procesie powstawania książki, przypominają konkretne sytuacje i pozwalają zrozumieć, jak wyglądały od ich strony. Chociaż Lipska świadoma jest zmian i zachowań „dziwnych”, nie jest w stanie nad nimi zapanować ani ich zmienić. Dzięki takiemu wyznaniu – brutalnie szczeremu i miejscami bolesnemu – pozwala ludziom na zrozumienie sytaucji i być może uwrażliwi środowisko osób chorych psychicznie na niepokojące symptomy czy na „właściwe” postawy. Pomaga uzmysłowić sobie, co czuje osoba zapadająca się w szaleństwo – sama tak to nazywa i wydaje się, że dzięki doświadczeniu, które tutaj opisuje, daje szansę na pokazanie chorób mózgu nie tylko przez medyczne analizy lub komentarze z zewnątrz, ale również na rejestrowanie postawy osoby chorej, skazanej na ataki ze strony własnego umysłu. To największa siła tej książki

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,