Recenzje

Cienka granica niczym powieść

“33 powieści, które każdy powinien znać” pod opieką artystyczną Igora Gorzkowskiego w Teatrze Ochoty w Warszawie – pisze Karol Mroziński.

“Teatr to najważniejsze miejsce na świecie, gdyż tam pokazuje się ludzi, jakimi mogli by być, jakimi chcieli by być, choć nie mają na to odwagi, i jakimi są”
Tove Jansson

Po tytule tekstu wystawianego w warszawskim Teatrze Ochoty możemy się domyślać wszystkiego. Trochę to jakby nawiązanie do filmów “33 sceny z życia” czy przerabianych na wiele sposobów “Twarzy Greya”. Spektakl zaskakuje niesamowitą żonglerką odniesień, poruszanych tematów i niespodziewanym finałem. 

Trzy kobiety i trzech mężczyzn przyjeżdża na kurs literacki. Trafiają do domku jakby letniskowego, z dala od wielkich miast. Ku swojemu zdziwieniu szybko odkrywają, że są sami, a co bardziej przerażające – telefony nie łapią zasięgu. Kierownik kursu kontaktuje się z domownikami niczym Big Brother poprzez ekran wiszący w salonie. Na wzór reality show dostają zadania. Kurs polega na prezentacji wybranych powieści z wcześniej przygotowanej listy. Niby proste, ale czy na pewno ? Aby na to odpowiedzieć, musimy sobie zdać sprawę, czym jest literatura. To piękno, możliwość zdobycia wiedzy, poznawanie emocji. To  również przestroga wysłana w przyszłość dla potencjalnego czytelnika. Tak jak podróże kształcą, tak literatura pomaga, wzbogaca, daje przyjemność – słowem wszystko, czego potrzeba człowiekowi do życia. A jakimi ludźmi są nasi bohaterowie, czy w ogóle lubią czytać?

Spotkanie w niewielkim gronie to tylko pretekst do rozpoczęcia bitwy: z samym sobą, z opinią, możliwościami na przyszłość. Niewielki domek za miastem zaczyna przypominać przestrzeń rodem z powieści grozy. Fikcja miesza się z rzeczywistością. Czy seria niesamowitych zdarzeń to tylko projekcja w głowach domowników? A może zaplanowane działanie Wielkiego Brata? Jak sobie poradzą nasi bohaterowie? Czy zaczerpną z literatury, pomagając sobie, czy może uciekając przed dotychczasowym życiem, pójdą o krok dalej, zamykając się w świecie wyobraźni?

Spektakl jest obrazem najważniejszych problemów dzisiejszego pokolenia – marzeń gasnących w połowie drogi, samotności, która staje się towarzyszką na co dzień, niedopasowania się do społeczeństwa, odczuwania emocji oraz braku ich odwzajemnienia.

Warto wspomnieć na koniec o samym procesie powstawania “33 powieści… “. Przedstawienie to efekt współpracy reżysera i aktorów, tych samych, których zobaczyć możemy na scenie. Mimo brutalnej, pełnej pesymizmu historii, nadzieję daje fakt, iż młodzi ludzie potrafią współpracować, trafnie niektóre zjawiska opisać i widzom je przekazać. To naprawdę bardzo dużo w dobie ogólnej znieczulicy rozsiewanej przez internet czy smartfony. Daje nadzieję, że nie wszystko musi być takie, jak w tym przypadku. Z ufnością patrzę w przyszłość, traktując ten spektakl jako przestrogę.


Fot. Marta Ankiersztejn
Komentarze
Udostepnij
Tags: ,