Mai Thi Nguyen-Kim: Śmierć przy myciu zębów. Chemia dla zabieganych. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Mai Thi Nguyen-Kim jest chemiczką z zamiłowania. Nie dość, że pochodzi z rodziny chemików, wyszła za mąż za chemika, to jeszcze przyjaźni się z chemiczką, co ma znaczenie dla osi tej publikacji. „Śmierć przy myciu zębów. Chemia dla zabieganych” to bowiem książka, dzięki której odbiorcy mogą nadrobić zaległości w wiedzy z dziedziny chemii – albo sprawdzić, na ile sensowny jest lęk przed „chemikaliami”. Wszystko jest chemią, począwszy od porannego wstawania, aż po… miłość. I to nie w potocznym rozumieniu – tu nie ma miejsca na tworzenie nowych mitów, autorka zajmuje się za to obalaniem starych. Mocno się angażuje, zależy jej na tym, żeby odbiorcy zrozumieli chemię – nawet gdyby mieli jej w ostateczności jednak nie polubić. Nguyen-Kim zajmuje się popularyzowaniem wiedzy, do publiczności trafia między innymi za sprawą filmików na youtube. W książce niby nie może mieć szansy na aż tak widowiskowe kreacje, a jednak potrafi przykuć uwagę na długo. Sprawia, że nawet momenty teorii – niezbędne dla zrozumienia sprawy – wybrzmiewają jak niezwykłe ciekawostki.
W „Śmierci przy myciu zębów” Mai Thi Nguyen-Kim dopuszcza czytelników bardzo blisko do swojego życia (nie ma znaczenia, prawdziwego czy wyimaginowanego): to znaczy już w pierwszych akapitach opowiada o swoim mężu i o jego przyzwyczajeniach dotyczących snu oraz pobudki. Matthias ideałem nie jest, a jednak po latach na jego widok autorce dalej mocniej bije serce. O sposobach na udany związek będzie Nguyen-Kim pisać na marginesie opowieści o chemii – ale dzięki temu sprawi, że jeszcze więcej odbiorców zainteresuje się jej książką. Rytm publikacji wyznacza rytm dnia: zaczyna autorka od wczesnej pobudki i picia kawy, później między innymi przygotowuje jajecznicę, myje zęby i bierze prysznic, jedzie pociągiem, odwiedza w pracy przyjaciółkę i rejestruje zestaw jej problemów, zaprasza wszystkich na słodki poczęstunek wieczorem… najzwyklejsze codzienne czynności stają się jednak pretekstem do opowieści o kolejnych zagadnieniach chemii, autorka gładko przechodzi od spotkań towarzyskich do analizy zachowań cząsteczek, opowiada, jak co działa i dostrzega chemię absolutnie we wszystkim, nawet tam, gdzie inni chcą widzieć biologię. Jest w stanie przy tym wytłumaczyć kolejne zjawiska przystępnie i na wesoło. Niepostrzeżenie wprowadza definicje i zasady działania, podaje wyraziste przykłady, by później, w podsumowaniu, wyjaśnić odbiorcom, jaki mechanizm chemiczny lub proces właśnie zrozumieli. Pisze z humorem – i nawet jeśli czytelnicy nie wierzą, że można o chemii mówić w taki sposób, powinni po książkę sięgnąć i sprawdzić: Nguyen-Kim wie, jak zaintrygować. Robi tą publikacją wiele dobrego: nie tylko przedstawi przepis na czekoladowy przysmak, nie tylko zwróci uwagę na chwyty marketingowe, na które nie powinni się czytelnicy nabierać, ale rozwinie zainteresowanie przedmiotem rzekomo „nieprzydatnym” w zwykłym życiu. Kieruje się do odbiorców w różnym wieku i wzbudza ciekawość praktycznymi aspektami zawodu chemika. Poza wszystkim jest „Śmierć przy myciu zębów” atrakcyjną lekturą, wiele razy rozwiewającą wątpliwości na tematy powszechnie dyskutowane. Głos uczonej – w wersji pop – tutaj sprawdza się idealnie. Jest to książka, którą nawet „humaniści” będą zachwyceni.