Sara Holland: Everless. Jaguar, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Rynkowy sukces Kiery Cass pokazał wyraźnie jedno: młode czytelniczki chcą baśni o księżniczkach, nawet bez specjalnego udawania, że to rzeczywistość, ale – pod warunkiem, że owe baśnie będą powiązane z problemami w strukturach społecznych. Połączenie wielkich uczuć i wielkiej polityki sprawdza się w literaturze fantasy pod warunkiem, że autorkom uda się przekonać do kreacji bohaterek. Mimo pokus, nie można naśladować rozwiązań realizacyjnych – można za to do woli eksploatować jeden sprawdzony schemat konstrukcyjny promowany na kursach kreatywnego pisania. Bohaterka, która uparcie dąży do celu, pokonując wszelkie trudności, musi mierzyć się z rywalką do serca ukochanego (tenże ukochany zostaje przeznaczony innej, ale pamięta o bohaterce, bo kiedyś ją poznał i nie odrzucił dawnych doświadczeń), zewsząd czyhają złe postacie, skłonne dla własnych celów wyrządzić każdą krzywdę. W „Everless” już pierwsze zetknięcie się Jules i Roana zasugeruje odbiorczyniom, że to para, między którą zaiskrzy. A przecież dziewczyna nie ma do takiej miłości – z potomkiem możnego rodu – prawa. Została wygnana z jego posiadłości w dzieciństwie i od tej pory tuła się z ojcem po świecie. Postanawia jednak wrócić do Everless, żeby ocalić ukochanego tatę. Jules to typowa współczesna bohaterka: dzielna, empatyczna i dobra, a przy tym – skłonna do poświęceń.
W „Everless” walutą jest czas, przekuwany – dosłownie – na pieniądze. Udało się magom doprowadzić do tego, by czas był pozyskiwany z krwi – „wykrwawianie” z ciała godzin, dni lub lat życia jest największą karą i najsurowszą zapłatą za wykroczenia. Ale świat Everless nie zna litości. Jules wie, że jej staremu i schorowanemu ojcu nie pozostało wiele czasu, a właśnie kończy siedemnaście lat: to wiek, w którym można już zacząć wykrwawiać czas. Dziewczyna musi podjąć ważne decyzje. Na dworze królewskim staje się służką przyszłej władczyni – dziewczyny, która ma wkrótce poślubić Roana. Motyw nieszczęśliwej i zakazanej miłości raz po raz przykrywany jest przez tajemnice: Jules powinna poznać prawdę o swojej przeszłości, zrozumieć, co stało się z jej ojcem, a poza tym – dowiedzieć się, kim naprawdę jest i dlaczego brat Roana nastawiony jest do niej negatywnie i próbuje wciąż pokrzyżować jej plany. Impulsywna bohaterka bez przerwy pakuje się w kłopoty, a powinna jeszcze być na każde skinienie swojej władczyni, która najwyraźniej darzy ją przyjaźnią. Świat Everless jest mocno skomplikowany i wiadomo, że autorka nie poprzestanie na zwykłych obyczajowych niesnaskach: tutaj miłość i śmierć są równoważne, w akcji mogą pojawić się zbrodnie – tak samo jak i namiętności.
Tom „Everless” jako taki furory na rynku nie zrobi przede wszystkim za sprawą wtórności. Po Rywalkach trudno jest wprowadzić na księgarskie półki cykl (bo w przygotowaniu już następny tom), który tak mocno zawładnąłby wyobraźnią czytelniczek. Chociaż autorka robi, co może, żeby zaangażować odbiorczynie, trochę zbyt dużo uwagi poświęca kwestii wykrwawiania czasu, żeby przekonać do reguł rządzących tą rzeczywistością. Zbyt czytelne są kierunki rozwoju akcji i relacje między postaciami – nie przyniesie tu autorka większych zaskoczeń, a te, które dostarcza, kumuluje w jednym punkcie powieści, co też nie wychodzi im do końca na dobre. Daje się tę książkę przeczytać, ale brakuje w niej wiary w świat przedstawiony.