Recenzje

Człowiek pióra

Justyna Sobolewska: Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu. Iskry, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

O Kornelu Filipowiczu odbiorcy na długi czas zapomnieli. W PRL-u swoimi dziełami przekonywał do siebie nawet kolegów po piórze, później zniknął ze świadomości czytelników. Funkcjonował momentami jako partner Wisławy Szymborskiej (ale bez zagłębiania się w jego pisarską karierę), ale jego życie i twórczość przestały właściwie mieć znaczenie w szerszej perspektywie odbioru. Przy okazji głośnej biografii Marii Jaremianki znowu zaczęło się nazwisko Kornela Filipowicza pojawiać – aż wreszcie przyszedł moment, by przywrócić tego autora do wiadomości i obudzić na powrót zainteresowanie czytelników jego prozą. Pomóc w tym może w znacznym stopniu książka Justyny Sobolewskiej, „Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu”. Apetyty zaostrzy zapewne fakt, że tom ukazuje się w Iskrach, które do znakomitych biografii już przyzwyczaiły.

Justyna Sobolewska przygląda się doświadczeniom Kornela Filipowicza bez popadania w schematyczne rozwiązania znane ze sztampowych i życiorysowych relacji. Rozpoczyna od tego, co zaintryguje nawet nieznających nazwiska (o dorobku nie mówiąc) – od motywu znalezienia zaginionych dawno listów, które bohater książki przechowywał. Otwiera w ten sposób drogę do wielkiej przygody – pokazuje, że nie będzie przejmować się przesadnie konwencjami, za to spróbuje skupić się na radości czytelniczej. Zresztą motyw dzieciństwa Filipowicza także wychodzi od oglądania zdjęć z rodzinnego albumu. Szybko pojawia się zestaw nazwisk, imion i pseudonimów dziewczyn oraz kobiet, które czekały na jakiś gest ze strony ukochanego lub wściekały się za brak takowego. To także składnik poetyki plotki – wyrosły na skłonności do podglądania i… sprawdzający się świetnie jako klucz do odczytywania życiorysu. Sobolewska wie, jak przykuć uwagę czytelników. W tomie „Miron, Ilia, Kornel” dobrze to wykorzystuje.

Wiadomości związane z życiem i codziennością bohatera to oczywisty składnik biografii. Dużo miejsca poświęca też autorka na przybliżanie sylwetki Jaremianki (i jej siostry). Wisława Szymborska będzie dzielić miejsce ze sprawami politycznymi. Do tego – perypetie związane z pisaniem scenariuszy do filmów kręconych przez Stanisława Różewicza, literackie przyjaźnie i nieliterackie miłości. Kornel Filipowicz nie daje się uchwycić w krótkich biograficznych notkach – nie pasuje do takich form. Dlatego też Justyna Sobolewska świadomie odrzuca klisze gatunkowe, pozwala samodzielnie poznawać pisarza i przyglądać się jego dokonaniom.

Bo bardzo ważne miejsce w tomie zabierają komentarze dotyczące twórczości. Autorka skupia się na fabułach, pokazuje najciekawsze fragmenty, zachęca do lektury i dzieli się własnymi fascynacjami. Komentuje udane rozwiązania i rejestruje funkcjonowanie konkretnych tekstów na rynku literackim. Sprawia, że czytelnicy zaczną mieć ochotę na samodzielne wertowanie tych utworów, proponuje literacką reklamę. „Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu” to książka, która swoją biograficzność ukrywa – ujawnia za to przyjemność pracy archiwistów, sięgania po to, co cenne a obecnie niedoceniane. Justyna Sobolewska wie, czego oczekują odbiorcy – zwłaszcza ci, którzy cenią sobie dobrą literaturę faktu – i to zapewnia.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,