O spektaklu „Dobrze się kłamie”, w reżyserii Marcina Hycnara, produkcja Katarzyna Fukacz, Damian Słonina / Tito Productions, Spektaklove, pisze Wiesław Kowalski.
Warto zwrócić uwagę na ten spektakl, bo w zalewie wielu produkcji rozrywkowych, przygotowywanych na tzw. objazd po Polsce, trafiają się przedstawienia, które na scenie pojawić się nigdy nie powinny. Przygotowywane najczęściej z dublowaną obsadą złożoną z telewizyjnych celebrytów czy aktorów serialowych (niechlubnym przykładem może być tutaj „Pomoc domowa” z Michałem Pirógiem, Krzysztofem Ibiszem i Dominiką Gwit) nie dostają do pięt tym samym tytułom, realizowanym w teatrach stacjonarnych. Ktokolwiek widział komedię Marca Camolettiego z Krystyną Jandą i w jej reżyserii w warszawskiej Polonii, na spektaklu w reżyserii Rafała Sisickiego bawił się nie będzie, a raczej spuszczał głowę z zażenowania.
„Dobrze się kłamie” na szczęście zrywa z takim wizerunkiem teatru objazdowego, a o jego błyskotliwości świadczy bardzo precyzyjna w ustawieniu relacji między protagonistami reżyseria Marcina Hycnara, sytuacyjna klarowność w aranżowaniu niełatwych sytuacji i obsada złożona z aktorów o niemałym doświadczeniu teatralnym, co w przypadku dramatów farsowo-komediowych ma niebagatelne znaczenie. Poza tym fabuła, znana wszystkim doskonale z włoskiego filmu Paolo Genovese, skrzy się nie tylko od dowcipu, ale zawiera też sporą dawkę ciekawych obserwacji na temat szczerości realizowanej w różnych konstelacjach osobniczych, tutaj dodatkowo jeszcze spotęgowanych uczestnictwem osób trzecich. Zresztą to, że czytanie na głos esemesów podczas towarzyskiego spotkania mocno zakrapianego kolacyjnym winem niesie z sobą sporą dozę ryzyka, wiadomo było od początku. Nie jest w końcu tajemnicą, że każdy z nas ma swoje głęboko skrywane sekrety i nie zawsze chce się nimi dzielić z innymi. Bywają też sprawy, których nie chcemy wyjawiać, bo dotykają bardzo osobistych czy intymnych sfer naszego życia.
A zatem jak to jest z tą szczerością? Czy mamy prawo do ukrywania własnych grzeszków, kompleksów czy słabości? Czy każde kłamstwo da się wytłumaczyć? Czy mówienie przyjacielowi o zdradzie najbliższej osoby powinno być potępione czy nie? A jak zakomunikować kolegom z pracy, że jest się gejem? I czy w ogóle jest to konieczne? Na to i na wiele innych pytań starają się znaleźć odpowiedź aktorzy, którzy (Anita Sokołowska, Piotr Grabowski, Agnieszka Warchulska, Magdalena Lamparska, Bartłomiej Topa, Wojciech Zieliński i Szymon Bobrowski) tworzą na scenie znakomicie zróżnicowany team osobowości i temperamentów. I jeśli nawet, któryś z bohaterów stara się przyspieszyć towarzyską katastrofę za wszelką cenę albo przed nią uciec, i tak nie straci naszej sympatii, a nawet zaufania.