Recenzje

Dance first. Think later

O spektaklu „Dotyk za dotyk. Dansing” wg koncepcji i z choreografią Katarzyny Sikory z Teatru Współczesnego w Szczecinie na 43. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych pisze Reda Paweł Haddad.

Legendarny teozof Rudolf Steiner pisał o tym, że w na ostatnim etapie przed reinkarnacją dusza przebywa w stanie dewachanicznym, w świecie czystego dźwięku. Intuicja podpowiada mi, że dusza tam także tańczy. Jak by to było gdybyśmy przebudzili się nagle na dancingu dusz?

Niespodziewanie jednak świat wyciągnął do mnie ręce i zaprosił do tańca

Jesteśmy w foyer teatru, nagle wciągnięci na parkiet w korowód innych tańczących nieznajomych. Czujemy ten klimat lat 80/90, kaset vhs i – z jakichś tajemniczych powodów – czujemy, że kusi nas ten stan „niewinności”. Muzyka dominuje nasze zmysły, dźwięk przejmuje kontrolę, let`s dance!

Jeśli masz ochotę skorzystaj ze znanych i lubianych strategii dansingowych

Słyszymy o uciszeniu wewnętrznego krytyka i uruchomieniu wewnętrznego choreografa. Powstają nowe konteksty; osoby, które wcześniej nawet o tym nie myślały, znajdują się ze sobą w nowej, nieoczekiwanej sytuacji. Tym razem nie będziemy odbierać spektaklu mózgiem, lecz tańczącym ciałem.

What you give is what you get

Mamy do wyboru, albo włączyć się do zabawy, albo wyjść na ponuraków podpierających ściany, takich typowych nudziarzy, maruderów ze szkolnych dyskotek. A przecież nasze social skills świadczy o naszym statusie. Którą strategię dansingową wybierzemy w tej sytuacji zależy tylko od nas.

1. Tańczę tylko oczami/palcami/ustami. 2. Ja tu tylko tak trochę potuptam/szlachetny minimalizm. 3. Teraz tańczę tylko ze sobą. 4. Chcę zatańczyć ze wszystkimi na tej sali. 5. Nie chcę żebyś widział/a że na Ciebie patrzę, ale nie spuszczę Cię z oka. 6. Teraz jestem królem/królową parkietu. 7. Skromnie, ale godnie. 8.

Nuda czekam na kolejną piosenkę/jaka wspaniała ściana*

Dzięki charyzmatycznym postaciom stworzonym przez aktorów, (chociaż w tej interaktywnej grze, chwilami nie wiemy już kto jest aktorem, a kto wreszcie puścił kontrolę i pozwolił sobie dobrze się bawić) atmosfera rozgrzewa się, zapominamy już, że jesteśmy w teatrze i oglądamy spektakl. Zanurzamy się w świecie rytmu, zawiązujemy nowe znajomości lub rekontekstualizujemy stare. Dajemy się porwać prowadzeniu tańczącego ciała. Nie chcemy żeby ten dansing się skończył. Być może wszyscy przyszliśmy tu, aby poznać tę jedyną prawdziwą miłość, a taniec i muzyka to tylko preteksty, żeby nie było to aż tak oczywiste.

Voyage voyage. Poświęć całą uwagę rytmowi

Koncepcja interaktywnego zdarzenia Dotyk za dotyk. Dansing Katarzyny Sikory porwała wszystkich do tańca dzięki precyzji całego zespołu twórców i przede wszystkim energii aktorów. Każda z postaci na scenie ma swój oryginalny sznyt i jest obietnicą ciekawej  opowieści o życiu. Na parkiecie spotykamy melancholijną blondynkę, ex muzę z kwaśnym wyrazem twarzy (Magdalena Wrani-Stachowska), tajemniczo podejrzanego łysego i na pewno bardzo charyzmatycznego typa (Arkadiusz Buszko), tancerza wiecznie na własnej tripp fali (Konrad Beta), lokalnego Don Juana z romantyczną duszą (Adam Kuzycz-Berezowski), „poszukującego swojej Eurydyki” (tu Patrycji), Orfeusza (Maciej Litkowski), promieniejącą boginiczną kobiecością kapłankę parkietu (Ewa Sobczak) i będącą realnym snem bell femme (Adrianna Janowska-Moniuszko).

Ciało jest gotowe. Dusza chce tańczyć. Chwilo trwaj!

*Program dansingu.

fot. Piotr Nykowski / mat. teatru

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , , ,