Jolanta Naklicka-Kleser: Zupa dobra na wszystko. Rebis, Poznań 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Jolanta Naklicka-Kleser w swojej kolejnej publikacji kulinarnej bierze na warsztat zupy. I chociaż w codziennym zabieganiu to posiłek często niedoceniany, autorka, która znana jest z gotowania w programach telewizyjnych (a w Katowicach prowadzi też lekcje gotowania dla chętnych), próbuje powiązać go z przyjemnymi skojarzeniami, domową atmosferą i wspomnieniami, jakie chce się pielęgnować. Wiele razy przywołuje choćby smak zupy ogórkowej przygotowywanej przez tatę – i dzieląc się z odbiorcami takim rytmem domowych historii, próbuje nakłonić ich do przejścia na slow life, do celebrowania każdej pozornie zwyczajnej chwili. Ci, którzy znają autorkę, nie będą mieli wątpliwości, że warto do jej książki zajrzeć, ci, którzy chcieliby poznać jej doświadczenia, mogą zatopić się w barwnie poprowadzonym wstępie, z którego najważniejsze przesłanie to to, że trzeba zawsze walczyć o swoje marzenia. Tu – podjąć ryzyko, zrezygnować z pracy zawodowej (jeśli nie da się pogodzić realizowania pasji z zarobkowaniem, trzeba się na coś zdecydować: prawdziwy talent i tak zaowocuje możliwością znalezienia intratnego zajęcia, jednak do tego kroku niezbędna jest odwaga i wsparcie najbliższych). Jolanta Naklicka-Kleser kocha gotować i przyrządzać posiłki, którymi zaskakuje najbliższych. Temu też podporządkowana jest jej książka „Zupa dobra na wszystko”.
Autorka najpierw podpowiada, jak opanować podstawy – żeby później przy kolejnych przepisach nie zajmować się już tłumaczeniem rzeczy oczywistych i żeby mieć pewność, że każdy będzie mógł zrealizować jej wskazówki bez przeszkód. Bardzo dużo miejsca poświęca na opisywanie… bulionów. Chociaż wydawałoby się, że to temat, który nie zaangażuje na długo, tu jest inaczej. Następnie przechodzi Naklicka-Kleser do podawania przepisów na zupy na różne okazje czy pory dnia – wymyśla sobie przeznaczenia kolejnych potraw. Wszystko dlatego, żeby nie znudzić odbiorców i żeby zachęcić ich do kulinarnego eksperymentowania. W tym tomie eksperymentów jest bardzo dużo. Przede wszystkim Jolanta Naklicka-Kleser pasjonuje się kuchnią Dalekiego Wschodu i wpływów azjatyckich ma mnóstwo – co czasami wiąże się z sięganiem po rzadkie składniki i nieznane szerzej smaki (znajdą się tu więc zupy, co do których trzeba się spróbować przekonać). Nie będzie omawiania podstaw, chyba że – wariacji na temat tego, co znane z domów. Jeśli ktoś szuka klasycznych potraw, tu raczej wiele z tomu nie skorzysta. Za to kulinarni poszukiwacze będą usatysfakcjonowani coraz to nowymi połączeniami smakowymi i odejściem od rutyny w kuchni. Na talerzach dzieje się tu wiele, a niektóre zupy dodatkowo kuszą dziwnym wyglądem (niemal przezroczysty płyn, a autorka przekonuje o eksplozji smaków). Jest to zatem kolejny na rynku tematyzowany poradnik kulinarny, w którym dzieje się sporo – chociaż w ograniczonym do jednego rodzaju dań zakresie (ale na przykład jako zupę traktuje się tu chili con carne). Jeśli ktoś nie wierzy, że zupą można się najeść – może powinien dać się przekonać tej autorce.