Dawid Dziarkowski, aktor Teatru Jaracza w Olsztynie, odpowiada na kwestionariusz osobowy Wiesława Kowalskiego.
A jak AMBICJA, ta zdrowa, ale i też ta chora, lekko wyniszczająca, najlepiej tylko siebie. Mądrze nie obarczać ciężarem swojej ambicji innych wokół, ani nie dążyć po trupach do celu.
B jak BÓG, kochaj sztukę/Boga w sobie.
C jak CIERPLIWOŚĆ, nie poznałem tej pani, ale wiem, że istnieje.
D jak DOBRO, w życiu, w pracy, wszędzie starać się wysoko kalibrować (za Davidem R. Hawkinsem), kierować się DOBREM.
E jak EFEMERYDA, sam bym tego tak ładnie nie nazwał, ale Ktoś mądry kiedyś mi powiedział, że aktorstwo jest ulotne.
F jak FAŁSZ, bo język wroga trzeba znać.
G jak GRUNT, baza, fundament, rodzina, wartości nadrzędne.
H jak HUMOR, czasem tylko on może nas uratować.
I jak INTELEKT, często jego nadmiar przeszkadza w pracy, ale kiedy indziej bez niego możemy znaleźć się w poważnych tarapatach.
J jak JA, bądźmy szczerzy i okrutni.
K jak KOSTIUM, nie dać się przebrać, tylko ubrać.
L jak LEJCE, trzeba umiejętnie i mądrze sterować swoim „awatarem” i narzędziem pracy.
Ł jak ŁZY, szczęścia, radości, bólu, smutku, rozpaczy, złości. Perliste, rzewne, prawdziwe.
M jak MISJA, kształtowanie wrażliwości poznawczej i estetycznej! No, może bez przesady… ale nie chciałbym przykładać ręki do ogłupiania społeczeństwa.
N jak NAŚLADOWNICTWO, imitacja, dobry aktor świetnie naśladuje.
O jak OTWARCIE, na ludzi, świat, nową wiedzę, również coś poza teatrem i filmem.
P jak PUBLIC RELATIONS, nie mówię, że mi się to podoba czy nie podoba, stwierdzam fakt – aktor musi myśleć o sobie jak o produkcie.
R jak REŻYSERZY OBSADY, trzeba Ich poznać i dać się Im poznać jak najszybciej.
S jak SPOKÓJ, pewność siebie, koncentracja, oddech, wyciszenie. Trzeba nauczyć się nieinwazyjnie odpoczywać i umieć odnajdować siłę wypływającą ze spokoju.
Ś jak ŚWIADOMOŚĆ, ta sama, która „czyni nas tchórzami”, kieruje na dno, i ta sama, która pomoże „skrzydła rozwinąć, jeśli się skrzydła poczuje i wzlecieć, jeśli jej się wznosić wolno i ulecieć, jeśli jej to znaczono”.
T jak TAKTYKA, z jednej strony trzeba dbać o te szlachetne aspekty zawodu, ale z drugiej, żeby w ogóle o nich myśleć, trzeba tę pracę zdobyć. Można liczyć na szczęście albo na znajomych profesorów. Jeśli się nie ma jednego ani drugiego, trzeba mieć w zanadrzu plan, który zwieńczony winien być jakimś cudownym celem.
U jak UMOWA, umów należy dotrzymywać. Trzeba wykazywać się lojalnością wobec pracodawcy, szacunkiem do miejsca pracy i potencjalnego widza. Wtedy można oczekiwać tego samego.
V jako fragment nieskończonej fali sinusoidalnej „VVVVVVVVVVV….” wzlotów i upadków, spowodowanej następstwem: marzeń, realizacji celów, spełnienia, niepohamowanego apetytu, rozgoryczenia, złości, lęku, niewiary, telefonu z dobrą wieścią, nadziei, szczęścia, niesamowitego splotu zdarzeń, recenzji, euforii, pustki, depresji, frustracji, zazdrości, rządzy walki, pracy, samozaparcia…etc.
W jak WOLA, „to czego chcę, żądam, musi być. Trzeba umieć żądać i wiedzieć czego żądać.”
Y jak „Y” symbol wyboru, rozstaj dróg. Zawód i jego ścieżka składa się z naszych wyborów.
Z jak ZDROWIE, higiena pracy, odpoczynek, relaks, fizjoterapeuta, masaż, oddech, trening, nie przeciążanie się. Umiejętność odmowy realizacji zadania, a nie na siłę udowadnianie, że jest się niezniszczalnym – prędzej czy później skończy się to kontuzją.
Ż jak „Ż, SZ, DŻ, CZ” wymawiane przeze mnie niegdyś dorsalnie głoski szumiące okazały się problemem do przeskoczenia. Do tej pory bawi mnie iście pedagogiczne stwierdzenie byłego Pana Dziekana AT w Warszawie na egzaminach wstępnych, który powiedział mi: „Choćby Pan mi na rzęsach stanął, Pan nigdy aktorem nie będzie”.
Fot. Piotr Dowejko