Recenzje

Długo i szczęśliwie

Agnieszka Jeż: Taka miłość się zdarza. Filia, Poznań 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Klara Majewska ma wreszcie szansę przełamać klątwę, która ciąży nad kobietami z jej rodziny. Do tego może jeszcze pomóc innym bliskim z różnych pokoleń: naprawia w ten sposób błędy popełnione ze złośliwości czy frustracji przez jednego z przodków, jedyną czarną owcę w historii. „Taka miłość się zdarza” to zamknięcie historii miłosnej naiwnej dosyć bohaterki – Klara szykuje się do ślubu ze Staszkiem, znajduje pomysł na niedaleką przyszłość – może realizować się zawodowo i jednocześnie rozwijać swoje pasje. Wyremontowane mieszkanie już czeka na nowych lokatorów, a mama Klary, Dorota, uspokaja się i również osiąga szczęście – niedostępne do tej pory. Skoro wszyscy są już zadowoleni, sama Klara może przestać być „zatrapkiem” – chociaż ta akurat postać ma tendencję do szukania dziury w całym i do ciągłego zamartwiania się, co czyni i tym razem, przynajmniej na początku. Agnieszka Jeż chce fabułę swojej powieści oprzeć na baśni. Ułatwia bohaterce wszystko, tak, by ta nie musiała się już przejmować codziennością. A przecież na codzienności opiera się książka. W historii poza Klarą tym razem jest ważna jej babcia – która niedługo dowie się czegoś, o czym nie miała pojęcia. Dorota schodzi na dalszy plan. Staszek też zresztą już nie przypomina nachalnie o swojej obecności. Sielanka trwa. A Klara do znudzenia roztrząsa każdy element codzienności i swoich relacji z innymi.

„Taka miłość się zdarza” to obyczajówka zorientowana na spełnienie marzeń bohaterki, na romans idealizowany i dostosowywany do wymogów finału baśni. Infantylizm postaci może zmęczyć czytelniczki, które szukają bardziej ambitnych lektur, ale tutaj nastawienie na prostą rozrywkę i na relaks jest wyraźne i nie powinno wyzwalać większych oczekiwań. Klara Majewska to kobieta, która mentalnie jest albo niedzisiejsza – jak z poprzedniej epoki – albo celowo infantylizowana, żeby mogła wyrażać nadzieje niepoprawnych idealistek i romantyczek. W fabule oznacza to niezbyt wiele wstrząsów czy punktów przełomowych – autorka nie chce przesadnie komplikować życia Klarze, chociaż na początku wprowadziła kilka wątków, których efekty widać do teraz w serii. W narracji natomiast – kończy się to skłonnością do rozdmuchiwania każdego drobiazgu. Klara nie może przejść do porządku dziennego nad tym, co zaobserwuje. Musi prowadzić całe wywody, zdradzając, co myśli o konkretnych zachowaniach albo postawach. Musi odnosić się do swojej rzeczywistości i narzucać czytelniczkom możliwe interpretacje zachowań. W wartkiej powieści takie rozwiązania nie są potrzebne, ale tutaj autorka szuka sposobu na wypełnianie stron – skoro nie może zająć się rozwijaniem intrygi, musi przekonywać do charakteru Klary.

„Taka miłość się zdarza” to odpowiedź na zapotrzebowania rynku, nieco wynaturzona pozycja z literatury kobiecej. Tutaj miłość musi być upiększana i stanowić ukoronowanie dążeń bohaterki – Klara inaczej czułaby się niespełniona czy pokrzywdzona, nie wierzyłaby, że może odnaleźć szczęście.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,