Recenzje

Do garów

Radka Denemarková: Wady snu. Książkowe Klimaty, Wrocław 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Trzy pisarki spotykają się po śmierci w przestrzeni bliżej nieokreślonej. Nie wiedzą, czy są w czyśćcu, czy może w piekle – albo gdzie indziej w zaświatach. Dość, że skazane na własne towarzystwo, pomieszczenie pozbawione wygód i mebli, zmuszone do prowadzenia rozmów lub odgrywania scenek oraz… ciągłego gotowania posiłków, przekonują się, że nawet ciężkie życie nie prowadzi do lekkiego nieżycia. Sytuację zaostrza fakt, że owe kobiety to Virginia Woolf i Sylvia Plath – do kompletu dochodzi Ivanka Trump. Autorka tomu „Wady snu”, Radka Denemarková, ze złośliwą czasami satysfakcją bawi się portretami sław i zmusza je do weryfikowania dotychczas głoszonych poglądów. Wplata do opowieści elementy biografii i legend, sięga do utworów i do przekonań – żeby z misz-maszu stworzyć zupełnie nową jakość. Virginia i Sylvia prezentują skrajne poglądy, jeśli mają wcielać się w role – uwypukli to ich stosunek do zwykłych stereotypowych relacji w codziennym życiu. Zyskują teraz przestrzeń do opowiadania o swoich traumach i o nieudanych rozwiązaniach, o smaczkach z życiorysów, o porażkach i o rozczarowaniach. Ivana, która do nich dołącza, może jeszcze zaogniać sytuację, wręcz zagrzewać do walki. Trzy silne charaktery spotykają się w zaświatach i są jak bomby zegarowe – w „Wadach snu” wszystko może się zmienić błyskawicznie.

Radka Denemarková tworzy sztukę sceniczną, rozpisaną na głosy opowieść rozliczeniową. Nie zamierza wyręczać swoich bohaterek w dochodzeniu do odpowiednich wniosków, konfrontuje ich poglądy na życie i na śmierć, wprowadza wywody na temat macierzyństwa czy roli kobiety w społeczeństwie – ale to wszystko staje się dodatkiem do mocno akcentowanego autotematyzmu. „Wady snu” to książka, która powstała przede wszystkim po to, żeby zająć się losem pisarek i pisania jako takiego. A na ten temat najwięcej do powiedzenia mieć muszą ludzie żyjący literaturą. I tak Virginia oraz Sylvia przestają istnieć za sprawą dokonań literackich – teraz bronią ich są ich własne poglądy na temat tworzenia. I tu bywa gorąco, bo nie każda konkurentka zamierza podzielać przedstawione opinie. Śmierć w ujęciu tej autorki nie tylko nie przedłuża życia – w uznaniu potomnych – ale wręcz kończy istnienie wszelkich dzieł. Teraz, i to rozwiązanie bardzo ironiczne (i bardzo w czeskim humorze przy okazji), bohaterki mogą jedynie przerabiać swoje utwory na… niestrawne dania. W zaświatach i Virginia Woolf, i Sylvia Plath zajmują się gotowaniem, przeżuwaniem, przerabianiem zapisanych kartek na papkę. Przyprawiają, próbują, ale ciągle nie udaje im się osiągnąć satysfakcjonującego (czy choćby akceptowanego) smaku. Radka Denemarková prześmiewczo próbuje podważyć sens istnienia literatury – nie po to, by zanegować dorobek prezentowanych jako bohaterki pisarek, ale po to, by zwrócić uwagę na produkowanie książek.

„Wady snu” to opowieść absurdalna i abstrakcyjna jednocześnie, bardzo zakorzeniona w temacie twórczości, tworzenia i autosatyry. Spodoba się zwłaszcza czytelnikom, którzy lubią nieoczywiste rozwiązania i dekonstrukcyjne przechodzenie przez biografię: tu nie ma miejsca na żmudne wyliczanie dzieł i dokonań, wszystko musi być jasne jeszcze przed przystąpieniem do lektury, żeby przekomarzania bohaterek stały się czytelne. Błyskotliwa i zabawna jest ta książka, a przy tym daje do myślenia.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,