Recenzje

Do podziwiania

Ewa i Paweł Pawlakowie: Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków. Nasza Księgarnia, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Kolejną książkę, która wszystkich zachwyci, wprowadza na rynek Nasza Księgarnia – „Mały atlas zwierzaków” Ewy i Pawła Pawlaków to publikacja z kartonowymi stronami, ale do oglądania przez odbiorców w każdym wieku. Autorzy skupili się tym razem na zwierzętach, które mogą zaobserwować w najbliższym otoczeniu (albo które bardzo by chcieli gościć, bo w tomie pojawia się i borsuk). Wychodzą od szczęścia posiadania własnego ogrodu (i własnych mrówek, którym można nadać imiona – to świetny sposób na to, żeby zaintrygować czytelników i zaprosić ich do niemal magicznego, a przecież prawdziwego świata), żeby następnie podzielić się plastycznymi wersjami gości. Każda rozkładówka ma tu kilka elementów obowiązkowych. Jest krótki komentarz tekstowy (rzadko tak piękny jak ten o mrówkach, ale i tak autorzy wolą skupiać się na ciekawostkach i nie zanudzą odbiorców) dotyczący zwierzęcia, które pojawia się w ogrodzie – lub zjawisk i tropów, po których można domyślić się jego obecności. Można dowiedzieć się czegoś o zwyczajach kolejnych stworzeń albo po prostu poznawać same gatunki (i przekonywać się, że mogą żyć w sąsiedztwie człowieka). Widać w tych zapiskach wielką miłość do przyrody – i to udzielać się będzie odbiorcom, Ewa i Paweł Pawlakowie mogą zatem uczyć podejścia do środowiska naturalnego. Oczywiście już sam fakt opisywania zwierząt nastroi do nich pozytywnie dzieci – ale lektura tej książki sprawia sporo przyjemności.

Tekstowe wyjaśnienia to jedno, książka grafików i ilustratorów nie mogłaby jednak obejść się bez ilustracji – i to wykonanych różnymi technikami. Nie jest to pierwsza publikacja tego duetu, zatem odbiorcy na pewno wiedzą, czego się po „Małym atlasie zwierzaków” spodziewać – i nie rozczarują się. Przede wszystkim pojawiają się całostronicowe „wyszywanki”, materiałowe kolaże, na których Ewa Pawlak prezentuje kolejnych bywalców ogródka. Tutaj zachwyca dbałość o detale: nie tylko każde zwierzę jest zaprezentowane z uwzględnieniem wszelkich kolorystycznych szczegółów, uwagę przyciąga również znakomicie dobierane tło – odpowiednie desenie i faktury tkanin, czasami – ślady nitki lub wzory wyszywane na obrazie – to wszystko  fascynuje. Dla dzieci – to możliwość podejrzenia prac mistrzowskich, ale i dorośli mieliby problemy, żeby tak precyzyjnie odtwarzać przedstawicieli fauny. To jeden z powodów, dla których książka bardzo przypadnie do gustu również starszym fanom małżeństwa Pawlaków, a bez wątpienia tacy się znajdą, nawet jeśli mieliby się rekrutować spośród przypadkowych przeglądających tomiki dla maluchów. Poza tymi pracami znajduje się w tomie prawie za każdym razem poglądowe zdjęcie – żeby można było sobie porównać konkretne stworzenie z jego graficznymi odpowiednikami (chociaż w co najmniej jednym przypadku zdjęcie będzie dla odbiorców zaskoczeniem, a dla dzieci – źródłem radości), niewielkie, bo też i nie najważniejsze. Wprowadzają autorzy tym razem również trójwymiarowe modele zwierząt – do ich wykonania używają masy plastycznej, ale również przedmiotów, które znaleźć można w domach (ogon wiewiórki czy kolce jeża – tu liczy się pomysłowość w realizacji, to również bardzo odbiorców ucieszy). Do tego pojawiają się też prace małej Hani, która większość zwierząt po swojemu ilustruje.

Bardzo kolorowy jest ten tomik i bardzo pomysłowy, zajmie nie tylko maluchy – i to na długo. Pozwala cieszyć się pięknymi pracami graficznymi i daje szansę na sprawdzenie, co oznacza kontakt z przyrodą. Ewa i Paweł Pawlakowie zabierają czytelników w miłą podróż – niedaleko wprawdzie, za to są w stanie oczarować wszystkich.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,