Recenzje

Dobrze wychowana panna

Enola Holmes: Sprawa zaginionego markiza. Poradnia K, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Dziewczęta z dobrych domów pewnych rzeczy nie robią. Nie wiedzą na przykład, do czego służy „wypychacz pod suknię”. Nie chodzą z gołą głową. Zachowują się dystyngowanie i godnie, nie wolno im realizować każdego szalonego pomysłu, jaki przyjdzie im do głowy. W ogóle powinny siedzieć w domu, a jeśli z jakiegoś powodu bliscy nie mogą się nimi zająć – dziewczęta takie powinny trafić na pensję i pozostawać pod opieką. Tak, żeby na pewno się nie skompromitowały. Dziewczyną z dobrego domu jest bez wątpienia Enola Holmes, młodsza (o wiele) siostra Sherlocka. Tyle tylko, że mimo pochodzenia, którego można by jej pozazdrościć, Enola należy do grona literackich buntowniczek, to nastolatka, której na pewno nie będą odpowiadać konwenanse i narzucane zasady postępowania. Enola najlepiej wie, jak się zachować – a że często łamie przy tym jakieś kodeksy, to już trudno. Dzięki niej opowieści mogą być naprawdę barwne.

Nancy Springer sięga po nieznaną siostrę młodego Holmesa, żeby pobawić się w powieść kryminalną w starym stylu. „Sprawa zaginionego markiza” jest początkiem serii, pierwszą opowieścią, która wprowadza w charakterystykę postaci i świat niedzisiejszy – zaczerpnięty z dzieł Conan Doyle’a. Enola prowadzi narrację oraz śledztwo, Enola wpada w kolejne tarapaty i budzi radość swoimi odważnymi – jak na epokę i nieprzystosowane do wybryków grzecznych panienek społeczeństwo – pomysłami. Najpierw Enola musi zająć się sprawą matki. Pewnego dnia kobieta znika i wydaje się, że bez śladu. Jednak bystra nastolatka z czasem odkrywa kilka wskazówek pozostawionych w domu i szyfrowanych wiadomości – jest w stanie je odczytać, bo pasjonuje się tym, a poza tym cechuje ją nieprzeciętny umysł. Nie tylko Sherlock odziedziczył znakomite geny. Sam sławny detektyw jako młody człowiek wypada dosyć blado, jest nudny, sztywny i boi się ryzyka. Nikomu Sherlock Holmes tu nie zaimponuje, został wykorzystany bardziej jako czarny charakter, kolejna postać, przed którą Enola powinna się bronić i którą musi przechytrzyć – co nie będzie łatwe. Sherlock zamierza wysłać siostrę do szkoły z internatem, a na to bohaterka pozwolić nie może. W „Sprawie zaginionego markiza” pojawi się jeszcze pewna tajemnica, którą – poza sekretem matki – Enola spróbuje rozwiązać, zapewniając odbiorcom nie tylko sporo humoru, ale i szereg silnych przeżyć.

Jest to powieść pisana klasycznie, w ramach gatunku nic nie powinno czytelników zaskoczyć. Akcja toczy się dość przewidywalnie i z silnymi emocjami, a dla dzisiejszych odbiorczyń zrozumiałe będzie dążenie bohaterki do uzyskania jak największej swobody. Tutaj autorka opiera się na ponadczasowych marzeniach i na silniejszych niż konwencja poglądach. Enola Holmes pokazuje, jak walczyć o swoje (choćby i z całym światem), jest dla odbiorców wzorem odwagi, chociaż niekoniecznie – mądrości. Ale to nastolatka, a nastolatki nie muszą być idealne. Springer stawia w tekście na akcję, ogranicza opisy i budowanie klimatu – najbardziej wybija się tu charakter bohaterki, jej działania nie prowadzą do radykalnych zmian w pojmowaniu rzeczywistości, ale raczej podkreślają już istniejące i sprawdzone cechy. Młodzieży spodobać się może lekkość książki, a także intertekstualia – niezbyt wyszukane, łatwe do odczytania i pokazujące „co by było, gdyby” .

”Sprawa zaginionego markiza” to przyjemne czytadło kryminalne, literacka zabawa dla młodszych fanów powieści detektywistycznych i przygodówek w starym stylu.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,