Recenzje

Dokonania

Grzegorz Rogowski: Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji. Muza SA, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Dwudziestolecie międzywojenne stale powraca w opracowaniach tematycznych (również tych typu pop) – powroty do przeszłości służą przypominaniu o przebrzmiałych już sławach, o artystach zapomnianych i o dawnej obyczajowości, niejako przy okazji odmalowywania trendów w kulturze. Grzegorz Rogowski włącza się w nurt opowieści potężnym i rzeczowym tomem “Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji”. Zajmuje się przywróceniem do świadomości czytelników kobiet, których kariery i marzenia przerwała wojna. Sprawdza, jak zmieniały się starannie zaplanowane ścieżki rozwoju i jakie decyzje musiały podejmować bohaterki, gdy przestały mieć szansę grania w filmach. Tom składa się z arcyzgrabnej ramy przywołującej rzeczywistość sprzed wojny – tu Grzegorz Rogowski oszczędnie cytuje wspomnienia artystek, by dać odbiorcom pojęcie o specyfice czasów i o możliwościach twórczego rozwoju. To miejsce na wydobywanie z mroku dziejów “zawodów” dziś już zapomnianych (między innymi motyw girlsów), ale i nietypowych pomysłów na zdobycie popularności (prasowy konkurs dla fotogenicznych). Takie tło wydaje się bardzo ciekawym sposobem wprowadzenia do szeregu życiorysów. Tutaj Rogowski nie szuka oryginalności: proponuje czytelnikom zestaw szkiców biograficznych, chociaż pozbawionych encyklopedycznego charakteru. To bardziej teksty do czytania dla przyjemności niż gromadzenia faktów, chociaż na końcu znajduje się zawsze filmografia, wyliczenie ról (niekoniecznie w zachowanych do teraz filmowych obrazach). Książkę Rogowski zamyka między innymi refleksją na temat ocalania dorobku reżyserów i scenarzystów – tu już do dawnych lat nie wraca.

Wśród aktorek, które przywołuje, najbardziej znane to Jadwiga Smosarska, Nora Ney czy Lena Żelichowska. Wiele jest tu jednak postaci, które dziś praktycznie nie funkcjonują w świadomości czytelników. Część można jeszcze odnaleźć na starych filmach, po innych ślad w nagraniach zaginął, choćby przez nietrwałość taśm. Ale właściwie Rogowski nie zajmuje się tworzeniem rejestru ról w swoich szkicach. Na pewno szuka ciekawostek biograficznych, sprawdza, jak mogły narodzić się gwiazdy, dlaczego wybierały pseudonimy zamiast nazwisk i jak kierowały karierą. Część aktorek filmowych próbowała swoich sił w teatrze lub w reklamach – i każde takie znaczące istnienie autor odnotowuje. Przygląda się też prywatnym relacjom, bo w końcu zawód aktorki czy artystki estradowej nie cieszył się najlepszą opinią w społeczeństwie minionych stuleci. Dodatkowo Grzegorz Rogowski zdaje sobie sprawę z tego, że podobne smaczki wychodzą na dobre lekturze.

Pisze ten autor ciekawie, a przy tym odrywa fakt gromadzenia materiałów od samych analiz życiorysów i dokonań artystycznych. Na początku sygnalizuje, jak wiele mógłby opowiedzieć o bliskich aktorek: zapraszany i serdecznie goszczony przez ich dzieci miał szansę na zdobycie niedostępnych na drodze bibliotecznych kwerend materiałów, ale i jeszcze – na oglądanie ich domów czy na zestawianie faktów z uczuciami. Dzięki temu “Skazane na zapomnienie” mogą wracać do świadomości czytelników. Aktorki filmowe z dawnych lat w drobnych portretach to okazja do przypomnienia pomysłów reżyserskich, kreacji czy naiwnych fabuł, a także sylwetek artystek, ich marzeń i planów podbijania świata kina. To ujęcie odchodzące od poetyki pop (mimo że czasami z konieczności skrótowe lub niepełne). Realizacja wynagradzać będzie jednak te braki: “Skazane na zapomnienie” to lektura obszerna, ale dająca odbiorcom sporą satysfakcję.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , ,