Recenzje

Drobne śledztwo

Małgorzata J. Kursa: Wszystko przez krasnala. Lira, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Dwie starsze przyjaciółki, Malwina i Eliza, sprawdziły się jako amatorskie śledcze – powracają zatem w kolejnej historii kryminalno-rozrywkowej „Wszystko przez krasnala”. Małgorzata J. Kursa wysyła je tym razem na zasłużony urlop, obie kobiety chciałyby się zrelaksować i zregenerować siły. Tyle tylko, że obecność Józki Kolejarki, u której zarezerwowały noclegi, nie daje szansy na upragniony spokój. Józka potrzebuje słuchaczek, a przeważnie gada do mundurów nieżyjących krewnych. Łatwo się domyślić, że nie pozostaje do końca przy zdrowych zmysłach. Ale czarę goryczy przechyla nie jej gadatliwość czy natrętna potrzeba szukania towarzystwa – a krasnal w ogródku. Tego Malwina i Eliza ścierpieć nie mogą. Wynajdują zatem zupełnie przypadkowo ostatni wolny pokój w pensjonacie w Krukielnikach. I tym zapoczątkowują lawinę wydarzeń.

Bo oto z szafy wypada im trup. Kobiecy, oblany perfumami o zapachu bergamotki (pensjonat przygotowuje podobne dla swoich gości, nie da się ich kupić). Bohaterki trupa w szafie się nie boją, gotowe są dalej mieszkać w pokoju – już bez nieboszczki – byle tylko pozostać w centrum wydarzeń. Przyglądają się pensjonatowym gościom i przybyszom, próbując odgadnąć, kto z nich ma na sumieniu zabójstwo nieszczęsnej kobiety – podobno aktorki, podobno nimfomanki, która załatwiała sobie role przez łóżko. Wysłuchują zwierzeń ludzi i oceniają ich charaktery. Mogą spokojnie się przyglądać – nie dotarła tu jeszcze ich sława śledczych, zatem nikt nie zamierza ukrywać przed nimi informacji. Przy okazji obie bohaterki mogą poznać lepiej tajemnice gości: bo nie wszystko jest tym, czym się wydaje.

Małgorzata J. Kursa stawia w tej książce na stereotypowe charaktery. Sięga po obrazki łatwe do rozszyfrowania, próbuje potem odrobinę przełamywać każdy portret, który przerysowała, jednak nawet to mieści w konwencji. Malwina i Eliza najwyraźniej lekcje pobierały u bohaterek Joanny Chmielewskiej – podobnie postępują, podobnie podsumowują zdobytą wiedzę, a nawet podobnie komentują własne przypadłości i wady. Chodzi o to, żeby było śmiesznie, a nie żeby pochłaniała odbiorców intryga. Autorka nie sili się na oryginalność ani na mroczne i detaliczne śledztwa – wystarcza jej rozrywka, dość prosta w języku narracji. Dlatego też trochę może być trudno na początku wstrzelić się w akcję, jednak po pewnym czasie Malwina i Eliza przekonują do siebie – nawet jeśli śledztwo będzie wyglądało dość przewidywalnie w samej swojej formie. „Wszystko przez krasnala” to czytadło z posmakiem kryminalnym, w sam raz dla tych, którzy lubią książki lekkie, dowcipne i z odrobiną pikanterii (w postaci trupa, a nawet kilku). Małgorzata J. Kursa próbuje pisać jak Chmielewska, a przynajmniej czerpie z niej inspiracje – na szczęście nie przeszkadza to w lekturze. Autorka dodatkowo próbuje ożywić kryminalnie Kraśnik (chociaż tym razem wyprowadza stamtąd akcję). Ucieszy sporą część masowej publiczności – i proponuje przeciwwagę dla kryminałów w stylu noir. Tu nie może być do końca niebezpiecznie, za to wesoło być powinno.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,