Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski: Wielicki. Piekło mnie nie chciało. Agora, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Trochę przesadzają autorzy blurbu do tomu „Wielicki. Piekło mnie nie chciało”, bo chociaż poprzednie książki o himalaistach duetu Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski stały się bestsellerami, to nie od nich zaczął się boom na literaturę górską. Niezależnie jednak od tego biografia Krzysztofa Wielickiego będzie kolejnym tytułem, który podbije księgarskie listy najlepiej sprzedających się książek. Doskonale napisana, pełna emocjonalnych zwrotów reportażowa książka ucieszy fanów wspinaczki i tych, którzy interesują się polskim środowiskiem górskim i śledzili medialne doniesienia o kolejnych wyprawach. Krzysztof Wielicki już zapisał się w historii himalaizmu i budzi zainteresowanie z różnych względów. Kortko i Pietraszewski analizują jego dokonania, towarzyszą w opisach podczas trudnych wypraw i ważnych decyzji, obserwują rolę kierownika wypraw i pytają o życie prywatne i biznesy. Wielowymiarowy portret Wielickiego bardzo daleki jest od wizji superbohatera czy ideału – coś, co bardzo często powtarza się w biografiach wspinaczy, próba obalania zarzutów i budowania idealizowanej legendy, tutaj nie ma racji bytu. Autorzy przytaczają szereg krytyk pod adresem Wielickiego i niekoniecznie zajmują się ich dalszym komentowaniem, pozostawiają oceny czytelnikom. Nie tworzą portretu jednostronnego, co przekłada się na wyjątkową lekturę.
Krzysztof Wielicki zyskuje swój wizerunek najpierw jako wspinacz: młody, ambitny, ten, który nie boi się wyzwań. Przechodzą autorzy przez motyw utraty partnerów w górach (to zawsze wyzwala skrajne emocje i rodzi oskarżenia, ten, który przeżył, pozostaje pod ostrzałem mediów), później pokazują Wielickiego jako kierownika wypraw – tego, który musi pogodzić się ze zmianami w mentalności himalaistów i w samym podejściu do sportu. Traci na wymowie zespołowość i sukces całej ekipy, liczą się tylko indywidualne dokonania. W dodatku ekwipunek i budżet wypraw przestają mieć znaczenie – o ile na początku kariery bohater tomu przekonuje się, że liczą się znajomości i umiejętność kombinowania, o tyle później niemal każdy może iść w góry: komercjalizacja wspinaczki zmienia całe środowisko. Wielicki w ekstremalnych warunkach uczy się ostrożności, nie będzie popełniał błędów, które raz mu się przytrafiły, co sprowadzi na niego kolejną falę krytyki. Nie zdziwi też fakt, że bardzo konserwatywne podejście w stosunku do kobiet w alpinizmie nie przysporzy mu sławy. „Baby” w górach w ujęciu Wielickiego to samo zło, co znajdzie odzwierciedlenie jeszcze później i w innym wątku.
Osobne zagadnienie, którego autorzy nie pomijają, to życie z dala od gór. Kortko i Pietraszewski pokazują Krzysztofa Wielickiego w pierwszym małżeństwie i wobec narodzin kolejnych dzieci. Na długo wyruszają w góry z bohaterem tomu, by wrócić na ziemię z opisami kolejnych nieudanych biznesów. Wielicki nie ma szczęścia, mimo że próbuje się przebić na rynku. W końcu zakochuje się w dużo młodszej dziennikarce. Trzecie małżeństwo zostaje tu również przeanalizowane i spod zachwytów wyzierają odruchy despoty – jednak i tak autorzy nie będą nic oceniać, pozostaną przy relacji.
Książka jest pełna zdjęć z gór oraz ciekawostek, które z perspektywy zwykłego fana literatury górskiej są smakowitym dodatkiem. „Wielicki” to kolejna publikacja, która sprawdzi się na rynku i na długo zagości w świadomości czytelników.