Grzegorz Kaliciak: Bałkany. Raport z polskich misji. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Dzisiaj udział polskich żołnierzy w zagranicznych misjach nie wydaje się niczym dziwnym i nie wywołuje wielkich społecznych reakcji, jednak w latach 90. był to motyw szeroko komentowany. Dyskusje pojawiają się – ewentualnie – po tragicznych wypadkach, ale i to rozpala opinię publiczną coraz rzadziej. W momencie, gdy nie ma już atmosfery skandalu czy eksponowania podziałów na zwolenników i przeciwników „misji pokojowych” poza granicami kraju, Grzegorz Kaliciak wchodzi na rynek z krótką książką „Bałkany. Raport z polskich misji”. Dał już się jako autor poznać czytelnikom Czarnego, teraz jednak w sporej części tomu oddaje głos innym.
Najpierw – niezbędne społeczno-polityczne i historyczne wyjaśnienia. Trzeba odbiorców przygotować na kontekst, o którym być może nie pamiętają (rzecz dotyczy wydarzeń z lat 90., przyda się zatem drobna ściąga z przeszłości – zwłaszcza że ci, którzy zabiorą głos za chwilę, nie mają powodu, by przytaczać całe zestawy danych. Kaliciak nie tylko pisze o tym, co się stało i skąd w ogóle wzięły się misje pokojowe na Bałkanach – przedstawia rządy, zachowania i oczekiwania ludności, ale stara się też zrozumieć miejscowych. Wskazuje ich prawdopodobne motywacje, sięga po komentarze dotyczące animozji międzysąsiedzkich lub prób układania sobie zwyczajnego życia. Codzienność w kraju ogarniętym wojną nie jest łatwa – i to temat, który – choćby brzmiał najbardziej naiwnie – trzeba przypomnieć odbiorcom. Autor odwołuje się do przemian politycznych, ale pisze prostym językiem, dba o zrozumiałość wywodu, przejrzystość i rzeczowość. Stawia na fakty, nie na interpretacje – taki grunt jest mu potrzebny w dalszej części książki, kiedy głos oddaje weteranom, uczestnikom misji, wdowom po poległych na służbie itp. Wysłuchuje indywidualnych historii, w których oczywiście znajdzie się miejsce na ogólnikowe wnioski i oceny sytuacji wiążące się z wyzwaniami dla wojskowych, ale też pojawi się sporo motywów jednostkowych, które pomogą zrozumieć trudy misji. Nawet jeśli autorzy opowieści nie są w stanie skomentować całokształtu działań, nie zajmą się strategiami wojskowymi czy ich konsekwencjami dla całych narodów, będą mogli wpłynąć na wyobraźnię czytelników przez omawianie przeżyć i doświadczeń skrajnych. I tak razem z jednym z saperów będzie się przeżywać rozminowywanie ścieżek, a z innym rozmówcą – zderzanie się z barierą językową. Misje z lat 90. są specyficzne i część czytelników dzisiaj nie zrozumie, dlaczego ich uczestnicy nie mieli zapewnionej pełnej pomocy psychologicznej, sami musieli zmagać się z traumami – szukać ukojenia w alkoholu albo rozmowach z kolegami. Wiele jest kwestii, które obecnie budzą odruchowy sprzeciw – a trzy dekady temu nie podlegały w ogóle dyskusji. W tomie „Bałkany” nikt nie pyta o finanse i względy zarobkowe, a nawet o ideologiczne motywacje żołnierzy zgłaszających się do wyjazdu: nikt też nie zastanawia się nad tym, jaki będzie po powrocie z misji. Z perspektywy czasu autorzy kolejnych wypowiedzi sami mogą ocenić, gdzie pojawiały się rozczarowania, co należało poprawić, a co uniemożliwiło im normalne funkcjonowanie. Grzegorz Kaliciak proponuje reportaż (a w zasadzie niby-reportaże) skrótowy, bardziej obliczony na wywołanie wrażenia na odbiorcach niż na przekazywanie kompletnej wiedzy. I jako taki będzie się sprawdzać, stanowi ciekawostkę w kontekście głosów o wysyłaniu polskich wojsk za granicę, a nie dokument.