Recenzje

Egzystencja bez pośpiechu

Elizabeth Strout: Olive powraca. Wielka Litera, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Olive Kitteridge nie jest ideałem, chociaż w oczach niektórych do takiej rangi urasta, raczej jako postać wyniosła i niedostępna niż jako wzór cnót. W wyobraźni masowej zaistniała za sprawą powieści Elizabeth Strout – oraz serialu przygotowanego na podstawie książki. Bo też i przygody Olive mają w sobie potencjał fabularny, pozwalają na snucie niespiesznej relacji o życiu w małym miasteczku. Nie inaczej jest w książce „Olive powraca”. Tutaj autorka przeprowadza czytelników przez drugą część życia kobiety – ale uwzględnia przy tym szeroki kontekst jej działań i orbitę znajomości.

„Olive powraca” to narracja stopniowo odsłaniająca szczegóły z codzienności bohaterki i jej bliskich. Czytelnicy dowiedzą się między innymi czegoś o Jacku, drugim mężu Olive, z dystansu spojrzą na młodsze pokolenie zaprzątnięte swoimi sprawami. Pouczestniczą w życiu sąsiadów i znajomych. Otoczenie Olive nie ma zbyt wielu wstrząsów – tu życie toczy się swoim rytmem, więc najdrobniejsze wydarzenia zasługują na obszerny komentarz. Najpierw znajdują ujście w rozmowach, później – powracają we wspomnieniach, stale definiując rzeczywistość. U Elizabeth Strout jest trochę jak u Fannie Flagg – tyle tylko, że bez kryminalnej otoczki i wielkich tragedii, poziom podglądactwa czy angażowania się w sprawy innych pozostaje podobny. Olive jest postacią, która wywołuje skrajne emocje – nie wzbudzi jedynie obojętności, bo też i w całokształcie swoich działań podlega nieustannym ocenom. Sama Olive zresztą też chętnie odwołuje się do postaw innych ludzi, nic jej nie umknie. Nawet jeśli nie wyraża głośno dezaprobaty – funkcjonuje jako sędzia zwykłych spraw. Zawsze wie, jak powinno się postępować.

I Elizabeth Strout próbuje w tomie „Olive powraca” przedstawić dwa wizerunki swojej bohaterki. To, co o Olive myślą inni, będzie się automatycznie pokrywało z tym, co w pierwszym wrażeniu dostrzegą czytelnicy. Jednak autorka ma potężną broń: pozwala odbiorcom zajrzeć do myśli bohaterki i naprawdę poznać Olive – taką, jakiej nie widzą nawet jej małżonkowie. Olive wie, jak postępować, czego się od niej oczekuje, co przyniesie los i jak mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. To kobieta, która imponuje siłą i pewnością siebie, emanuje wewnętrznym spokojem. Ale Strout rejestruje też jej „upadek”: Olive Kitteridge z czasem się starzeje. Sama nie odczuwa zbyt mocno upływu czasu, ale kiedy choruje a potem umiera Jack – musi przyzwyczaić się do myśli o kruchości ludzkiego życia. Stopniowo coraz bardziej traci siły, robi się niedołężna – z dawnej świetności nie pozostaje wiele. Olive musi pogodzić się z nową wersją siebie, a to może być zadaniem wyjątkowo trudnym.

„Olive powraca” to książka zbudowana z nieistotnych na pierwszy rzut oka fragmentów rzeczywistości. Elizabeth Strout z lubością rejestruje dialogi postaci – nawet te grzecznościowe i prowadzące donikąd, pozbawione puenty albo wyrazistego charakteru. W ten sposób może też autorka definiować bohaterów – i korzysta z umiejętności przedstawiania zwyczajnego życia. Akcentuje zasady panujące w świecie Olive, sprawdza, jak mieszkańcy miasteczka wpływają na siebie nawzajem. Precyzyjnie odtwarza małomiasteczkową rzeczywistość – i to jest jeden z podstawowych aspektów przyciągających do tomu.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,