Recenzje

Emocje

Maciek Bielawski: Doktor Bianko i inne opowiadania. Książkowe Klimaty, Wrocław 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Drobny zbiór opowiadań Maćka Bielawskiego „Doktor Bianko” to książka, która doskonale pokazuje siłę klasycznych spostrzeżeń i podstaw relacji międzyludzkich. Autor za każdym razem odnosi się do innej sytuacji i do innego kontekstu – wyłapanie ich będzie warunkiem koniecznym do zrozumienia przesłań. Nie zajmuje się naświetlaniem kontekstów w bezpośredniej narracji, to będzie należało do czytelników – wyłapywanie między wierszami ukrywanych przez autora informacji to jedna z zabaw lekturowych w tym wypadku. Bielawski może być spokojny, polscy odbiorcy bez trudu znajdą się w prezentowanych światach. Zagraniczni z kolei otrzymają niepowtarzalną i skomplikowaną do uchwycenia atmosferę, która wpływa bardzo na postawy bohaterów, ale nie daje się łatwo przełożyć na odpowiednie wyjaśnienia.

Tym, co rzuca się w oczy podczas przeżywania sytuacji z opowiadań, jest szczerość. Maciek Bielawski, bez względu na to, gdzie ze swoją wyobraźnią trafia, potrafi sprawić, że czytelnikom udzielą się emocje postaci – i to błyskawicznie. To pierwsza i podstawowa zaleta tomu. „Doktor Bianko i inne opowiadania” to książka, którą traktuje się jak zestaw literackich wprawek, autor szlifuje tu warsztat i przy okazji zwraca uwagę na nieeksponowane na co dzień wyzwania czy trudy płynące z minionych doświadczeń bohaterów. Czasami trzeba będzie odgadywać ich intencje lub powody zachowań, innym razem emocje staną się oczywiste na pierwszy rzut oka i w lekturze odczucia czytelników będą nawet wyprzedzać to, co pisze Bielawski. Czytanie opowiadań przypomina zatem momentami wyścig z autorem – na spostrzeżenia i na przeżycia. Przy okazji autor wykorzystuje małe formy do szukania wyrazistych sposobów opowiadania. Bawi się rozwlekłymi zdaniami, sięga po rytmy, klimaty reportażowe i logoreiczne wyznania. Gdzieś tam nakreśla tęsknoty postaci i otwiera im możliwości samorealizacji tylko po to, by za moment z hukiem zatrzasnąć drzwi. Staje się ponurym demiurgiem, zna pragnienia swoich bohaterów – i doskonale wie, że nie pozwoli im ich zaspokoić, a uczyni coś, co sprawi, że będą cierpieli, świadomi, czego im brakuje. Takie zadania służą bez wątpienia doskonaleniu narracji i precyzji kreślenia portretów charakterologicznych – nawet jeśli kogoś nie przekona rozwój akcji (w opowiadaniu czasami doprowadzony do absurdalnego minimum), liczą się wizerunki ludzi. Maciek Bielawski po to pisze „Doktora Bianko” – żeby rozliczyć się z dostrzeganymi w codzienności koleinami zachowań i żeby wprawiać się w błyskawicznym szkicowaniu osobowości.

Małe formy często są brutalnym testem umiejętności autora – wykazują, czy ma on coś do powiedzenia, czy nie jest w stanie wyjść poza papierowy świat. Maciek Bielawski stara się, żeby jego teksty znaczyły, żeby uruchamiały w czytelnikach pokłady świadomości i empatii – bohaterów przenosi bezpośrednio ze zwyczajnego życia, nawet jeśli jest wobec nich na poziomie psychologii okrutny – to przecież przekonuje do siebie.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,