Recenzje

Gra w umarłe klasy o tron, na blaszanym bębenku albo… slow read

„Tajemnica beletrysty, czyli ostatnia czytelnia na Imielinie” Mateusza Lewandowskiego, Karoliny Norkiewicz i Michała Sufina w reżyserii Michała Sufina w warszawskim Klubie Komediowym – pisze Anna Czajkowska.

W dobie kryzysu czytelniczego, zmniejszania się popularności księgarń, bibliotek świecących pustkami (ach, któż wybierze wieczór z książką, zamiast z laptopem czy smartfonem?) pisać sztukę w obronie wymierającego gatunku bibliofila i beletrysty? Odważnie i pod prąd. Jednak są jeszcze widzowie, którzy z lubością wdychają zapach starego, „sczytanego” papieru oraz z kubkiem herbaty (albo kawy) w dłoni, z radością wsłuchują się w szelest przewracanych kartek opasłych tomów literatury rodzimej i światowej. To właśnie oni wychwycą i docenią aluzje, odniesienia, cytaty (czasem bardzo nieoczywiste) w spektaklu “Tajemnica beletrysty, czyli ostatnia czytelnia na Imielinie”. Autorzy scenariusza – Mateusz Lewandowski, Karolina Norkiewicz i Michał Sufin – napisali scenariusz sztuki, która pierwotnie zakończyć miała jedynie Big Book Festival. Powstało sceniczne cudeńko, pełne wyrafinowanego humoru, prześmieszne i dynamiczne, które bawi nie tylko pożeraczy książek.

Stęskniony za publicznością Klub Komediowy otworzył swe podwoje i zaprasza na popandemiczną randkę z kabaretem, piosenką, farsą, prezentując kolejną odsłonę „Tajemnicy beletrysty…”  w reżyserii Michała Sufina.

Historia Juliana, mieszkańca ursynowskiego Imielina, przypomina trochę baśń, w której bohater wyrusza na poszukiwanie autora na tyle śmiałego, by zmierzyć się z Najbardziej Poczytnym. Zagraniczni znajomi Juliana niespodziewanie wysłali do niego telegram i  zapowiedzieli swą wizytę, pełni nadziei i pragnienia poznania tego, „co się tam u was teraz czyta!”. W lokalnej bibliotece zasmucona pani Cymelia oświadcza mu, że w ciągu 24 godzin jej czytelnicza przystań ma zostać zastąpiona przez modne „Książki 24 h”. Julian razem z Cymelią spróbuje uratować imielińską bibliotekę, ale musi znaleźć śmiałka, który zwycięży w pojedynku niepokonanego Najbardziej Poczytnego Autora. I jak to w bajce bywa, na swej drodze spotykają przedziwne postacie, trochę groteskowe, trochę prawdziwe, zawsze obdarzone nietuzinkowym charakterkiem i znaczącym imieniem: Pani Warzywko oraz jej Ex, Doktor Szwarcpagina, Osiedlowy Reportażysta, bibliofilka Tamara, Duch ghostwritera i niepowtarzalny chór Fani Fantazy wraz z innymi przezabawnymi bohaterami imielińskiego blokowiska, szpitala, sklepiku czy czytelni. Oczywiście tę bajkę napisano i dedykowano dorosłym widzom, bo jest w niej i melancholia, i dreszczyk emocji, plus subtelny acz zdecydowany erotyzm – i to jaki! Literacki! Pikanteria oraz inteligentny dowcip w stylu najlepszych kabaretów (kłaniają się „Starsi Panowie”) przyciąga nie tylko literacko wymagającą publiczność. Scenariusz – rewelacyjnie napisany, ze smakiem – nosi znamiona spontaniczności, ale jest dopracowany i wygładzony. Autorzy potrafią uwodzić humorem i szczyptą groteski z ironią oraz karykaturą w tle. Karmią widzów licznymi trawestacjami, aluzjami, cytatami – tak przewrotnymi, że aż brzuch boli ze śmiechu. Akcja muzyczno-słownej komedii rozwija się dynamiczne, by rozbawić i błyskotliwie zaskoczyć, z wyczuciem absurdu słowa. Złożona z licznych scenek, monologów, wierszyków i piosenek całość zachowuje spójność. Aktorzy wcielają się w różne postaci, gładko zmieniają styl i osobowość. Nie tworzą dialogów na bieżąco, choć są czujni i delikatnie reagują na uwagi oraz zachowanie publiczności. Reżyser Michał Sufin, improwizator, pisarz, scenarzysta, bogaty w doświadczenie wyniesione z improwizowanego Teatru Klancyk, tworzy niepowtarzalny świat wyobraźni i wprowadza do niego aktorów. Szymon Roszak, Katarzyna Kołeczek, Dorota Krempa, Grzegorz Kwiecień, Mateusz Lewandowski w pełni korzystają z jego erudycji i poczucia humoru. Szymon Roszak w roli Pana Juliana jest wyborny – komediowy styl bardzo mu pasuje. Nie gorzej radzi sobie z rolą Ducha ghostwritera. Partnerująca Roszakowi urocza, słodka i zmysłowa Katarzyna Kołeczek, która drapieżnie rzuca obelgi, by karmić kwiaty zła (inaczej nie urosną), gra z ogromną werwą i wdziękiem. Jako Pani Cymelia podbija wszystkie serca, z kolei w roli rozerotyzowanej, a przy tym groteskowej bibliofilki Tamary bawi z wyczuciem i konieczną spontanicznością. Dorota Krempa – Pani Warzywko, a także Doktor Szwarcpagina – dotrzymuje im kroku, tryska energią i seksapilem. Grzegorz Kwiecień i Mateusz Lewandowski wprowadzają do spektaklu kolejne elementy ironicznej, błyskotliwej gry słownej, puszczają oko do publiczności, ale nie wypadają z ról. I jak śpiewają!! Piosenki kabaretowe, żartobliwe, aluzyjne cieszą ucho i wywołują salwy śmiechu. Chcemy więcej takich przedstawień, dzięki którym – może, może – książki nie znikną z półek bibliotek, zamiast tego trafią w ręce czytelników, by zyskać nowe, długie życie. A bibliofile lub zwykli pożeracze literatury przetrwają trudne czasy i nie wymrą.

W przyjaznej, niezobowiązującej przestrzeni Klubu przy Nowowiejskiej w Warszawie, opowieść drogi, w nieco nostalgicznej, zabawnej, muzyczno-poetyckiej oprawie czuje się znakomicie. Doceniam precyzję intonacji, wypracowaną dynamikę i nienaganną dykcję występujących aktorów. Podziwiam pomysłowość autorów „Tajemnicy beletrysty…”, lekki i ironiczny dowcip oraz profesjonalizm reżyserii, dzięki której spektakl ma unikalną klasę i styl. Takiej zabawy życzę sobie i innym widzom jak najczęściej!

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , ,