Recenzje

Groza dla jednostki

Serhij Żadan: Internat. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Ma Serhij Żadan mocny temat i może nim celować w sferę uniwersalną. W końcu motyw wojny, apokalipsy dla mikroświata, tragedii nawet nie tyle w skali narodu, co pojedynczego anonimowego człowieka, chwyta za serce i jątrzy. “Internat” to przedziwna historia, trochę oniryczna, a trochę katastroficzna. Opiera się na motywie drogi, ale nie tym charakterystycznym dla powieści fantasy i prostych, niemal komputerowych przygodówek. Pasza nie udaje się w podróż życia ani nawet na wyprawę w egzotyczne miejsce. Wybiera się do internatu, ma stamtąd odebrać i bezpiecznie odstawić do domu siostrzeńca. W zwyczajnych okolicznościach byłby to w ogóle niewarty wzmianki motyw. Jednak okoliczności nie są normalne, bo w kraju trwa wojna. Na tyle krótko, żeby nie dało się jeszcze z nią do końca oswoić – ale i na tyle długo, żeby odcisnęła już swoje piętno nawet na psychice najmłodszych. Celem Paszy nie będzie zatem to, co w fabule – odebranie dziecka ze szkoły. Celem Paszy będzie wypracowanie sobie mechanizmów obronnych przed tym, co niesie ze sobą wojna.

Pasza kompletnie nie rozumie teraz rzeczywistości. Jest bardziej bezradny niż przedstawiciele młodego pokolenia. A przecież to on jako nauczyciel powinien móc objaśniać świat. Bohater w trakcie swojej eskapady bez przerwy styka się z inną mentalnością, agresją bez wyraźnego powodu (pomijając kontekst wojny), cechami, które automatycznie z drugiego człowieka robią wroga. A skoro trudno spotkać sprzymierzeńca, tym bardziej trudno o wypełnienie zadania. Teraz nikt nie zechce poświęcać się dla innych w drobnych sprawach. Pasza jeszcze zanim dotrze do internatu, trafi na cały szereg poważnych przeszkód – ludzi cierpiących, rannych, martwych, a i tych, którzy śmierć na wojnie zadają. W tej przestrzeni, w drodze, która ma być ratunkiem dla siostrzeńca, sam czuje się obco i potrzebowałby przewodnika. Co ciekawe, mały radzi sobie znacznie lepiej – chociaż ze strachu przed ostrzeliwaniem internatu przenosi się do piwnicy, to on może być opiekunem dla Paszy – szybko uczy się zasad panujących w nowym środowisku, niestraszne mu żadne wyzwania. W drodze wspólnej to on wiele razy będzie przejmować inicjatywę i rządzić jako ten, który nie traci zimnej krwi ani sarkazmu. Jemu wojna wydaje się mniej paraliżująca.

Serhij Żadan potrzebuje motywu drogi do internatu wyłącznie jako elementu osi fabularnej tomu – ta droga nadaje sens obserwacjom i mijanym ludziom, ta droga pozwala zebrać w jedno całe sekwencje przerażających zjawisk i sytuacji, które w normalnych okolicznościach nie miałyby racji bytu. Nie przechodzą tu bohaterowie żadnych metamorfoz – oni są już ukształtowani, mogą ewentualnie dowiedzieć się czegoś sami o sobie, ale na tym koniec. Żadan buduje zatem tę powieść z serii tematycznych obrazków podlanych filozofią – i jednowymiarowych postaci. Nie potrzebuje internatu, potrzebuje za to bezruchu, żeby zatrzymać w nim prawdziwą grozę wojny. Zamiast tego, co znajdzie się w podręcznikach do historii – sięga po detale, drobne i nieznaczące w szerszym kontekście wydarzenia, które jednak będą miały ogromny wpływ na jednostkę. W Paszy odbijają się lęki przed wojną – doświadczenia, które w żaden sposób nie złożą się na obraz samego bohatera, za to nie dadzą się też wprost wytłumaczyć postronnym.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,