O spektaklu „Minuta w ciemności” wg scenariusza i w reż. Ewy Galicy z Akademii Teatralnej w Warszawie na 43. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych pisze Reda Paweł Haddad.
Etiuda szkolna pozwala zauważyć sposób myślenia studenta reżyserii, nawet jeśli całość nie jest jeszcze warsztatowo doskonała, to możemy założyć pozytywny filtr i docenić to co ciekawe.
Grabarz należy do nekrofauny. Odżywia się martwymi kręgowcami, które odnajduje za pomocą węchu
Kobieta wkrada się do zakładu pogrzebowego i to w dniu, w którym zakład jest zamknięty. Rozmawia z koszulą, w którą powinien zostać przebrany jej nieżyjacy mąż/kochanek. Nagle ze skrzyni obok dobiega głos. Głos, którego bardziej spodziewaliby się starożytni Egipcjanie czczący skarabeusza niż my*, ale jednak to głos żuka grabarza znanego z zajmowania się truchłem człowieka w bardzo zrównoważony sposób i przy pomocy odpowiednich metod (jest to szczegółowo wyjaśnione w ramach filmu dokumentalnego wyświetlanego na ekranie) ten psychopompos** przenosi ciało – wehikuł na duszę – w miejsce gdzie te same zasady dotyczą wszystkich ogniw biosferycznego układu pokarmowego.
Z prochu powstałeś!
A właściwie to może z grzyba? Twórczą moc grzybów psylocybinowych i amanita muscaria znają szamani oraz inni duchowi podróżnicy. Grzyby od dawna tworzą globalny, podziemny „internet”, mają może nie zawsze bardzo estetyczną, ale na pewno bardzo skuteczna wiedzę – jak adaptować się do sytuacji i przejmować, często niezauważalnie, władzę nad światem. Coraz więcej badań dowodzi, że rośliny także czują, są zdolne do odbierania emocji i nie są wcale szczęśliwe, gdy weganie chcą je zjadać na-surowo.. Nawet zwykły ziemniak broni się wytwarzając trującą solanine. Jeszcze dalej zaawansowane, na poziomie prawnym, jest włączenie, do ludzkiej wspólnoty, zwierząt. Kiedyś „ojciec chrzestny logicznego myślenia”, Kartezjusz, pisał o faunie jak o mechanicznych obiektach. Teraz pies czy kot jest już przynajmniej tak samo ważnym członkiem rodziny jak dziecko i coraz częściej jego substytutem. Nowa eco-cywilizacja jest inkluzywna dla wszystkich: zwierząt, ludzi, grzybów, roślin, żuczków. Jeden planetarny wspólny świat. Czas, aby żuki także miały swoją reprezentację w teatrze.
Samce po odnalezieniu padliny wydzielają charakterystyczny zapach i wydają skrzypiące dźwięki przywabiające samice
Żuk grabarz***, w etiudzie w reżyserii Ewy Galicy, na początku przedstawiony jest całkiem sympatycznie. Z czasem jego władza i postać na scenie dosłownie rośnie, staje się głównym tematem. Zapominamy o bohaterce; na jej smutek po stracie i przeżywany dramat nie zwracamy już uwagi. Dostajemy video wykład o żuku. Jednak bardziej interesują nas losy człowieka i nasza uwaga ma naturalną tendencję do podążania za antropocentryczną narracją. Dlatego prawdziwym skarbem tej etiudy jest Agnieszka Sawicka. Aktorka od samego początku przykuwa uwagę i jest bardzo obecna. To jak prowadzi rolę ma w sobie coś z japońskiego teatru butoh. Jest wyważona i skoncentrowana na temacie, jednocześnie intryguje sprzecznościami.
Grabarze spełniają wręcz nieocenioną rolę w naturze, pomagając włączyć martwą materię organiczną do ponownego obiegu
Czy w gatunkowizmie żuczki albo inne zwierzęta będą chciały robić teatr o ludziach i czy w ogóle będą chciały pracować z gatunkiem homo sapiens? Goethe został zwolniony z teatru, bo nie zgodził się na pieska Księcia Weimaru na scenie. A więc może wszystko już było?
* http://www.ladnapolska.pl/article/jak-odroznic-zuka-od-chrzaszcza-czesc-24.html
** https://pl.wikipedia.org/wiki/Psychopomp
*** https://pl.wikipedia.org/wiki/Grabarz_pospolity