Recenzje

Kariera

Ewa Nowak: Dziadek do orzechów. Egmont, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Ewa Nowak doskonale wie, że nie wystarczy pisać – trzeba jeszcze przedstawić najmłodszym taką historię, która ich wciągnie i zachęci do samodzielnego czytania. I chociaż realizuje opowieść na trzecim poziomie serii Czytam sobie wydawnictwa Egmont, nie zapomina o tych wytycznych. Na początku tomiku „Dziadek do orzechów” wydaje się, że autorka chce przedstawić jak najwięcej definicji, słów związanych ze sztukami performatywnymi – żeby oswoić dzieci z pojęciami oczywistymi dla dorosłych. Ma to również uzasadnienie w konstrukcyjnych założeniach serii: słowniczek pojęć to nieodłączny element bajek na trzecim poziomie cyklu, a dzięki hasłom związanym z teatrem i baletem nie musi się już autorka zastanawiać, jakie wyjaśnienia podsuwać.

„Dziadek do orzechów” nie jest prostym streszczeniem fabuły, w ogóle – baletowa opowieść się tu pojawia wyłącznie w tle. Ta bajka jest historią małej Marysi, ambitnej uczennicy szkoły baletowej. Marysia pewnego dnia spóźnia się na lekcje – a akurat w tym dniu w szkole jest przeprowadzany casting na tancerzy do przedstawienia. Marysi udaje się przekonać komisję, żeby i ją przeegzaminowała. Wybiera najtrudniejszy taniec i… zostaje dublerką. Rola Drugiej Piątej Myszy nie jest może szczytem marzeń, ale dla bohaterki to i tak duże osiągnięcie: otwiera Marysi drogę na profesjonalną scenę. Chociaż dziewczynka jest mała, docenia szansę. W jej postępowaniu nie ma jednak kalkulowania. Bohaterka po prostu działa. Przypadek sprawia, że przesuwa się wyżej w oczach choreografów – nie ze względu na idealnie wykonywane układy, a dzięki koleżeństwu. Jedna z tancerek potrzebuje pomocy przy ćwiczeniu swoich tańców. Nikt nie kwapi się do dodatkowego wysiłku, ale Marysia nie widzi problemu, by potowarzyszyć nowej koleżance. Regularnie ćwiczy z nią kolejne kroki, pomaga i podpowiada, zna jej rolę idealnie. Tymczasem zbliża się termin przedstawienia.

Ewa Nowak pisze dla dzieci zajmująco. Pozwala im przeżywać historię Marysi: wiadomo, że bohaterka musi posmakować emocji na wielkiej scenie – jednak autorka niczego nie obiecuje, pozwala cieszyć się przygotowaniami do spektaklu. Jest to opowieść o kulisach baletu (przynajmniej – od tej pozytywnej strony), ale też historia pięknej przyjaźni. Tańczące razem dziewczynki mają coraz więcej wspólnych tematów i emocji, dobrze się rozumieją i bardzo lubią. Nie ma między nimi zazdrości ani niezdrowej rywalizacji, mimo że ogólnie sytuacja rywalizacji sprzyja. Jednak Marysia akceptuje swój los i nie zamierza się wykłócać o szansę. Dzięki temu, że jest dobra i pomocna, może liczyć na nagrodę w niedalekiej przyszłości. Taką bohaterkę łatwo polubić, dzieci będą więc z zainteresowaniem śledzić przygodę Marysi. Krótką i intensywną, bardzo sprawnie przez Ewę Nowak zaprezentowaną. Na takich książkach dużo lepiej ćwiczyć sztukę czytania: można naprawdę wciągnąć się w fabułę. Niby prosta czytanka, a jednak sporo w niej uczuć przekonujących dla najmłodszych. Przy okazji ćwiczenia ta lektura przyniesie zainteresowanie sztuką.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,