Recenzje

Kilkadziesiąt gramów Szekspira

„Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)”, w reżyserii Johna Weisgerbera, Teatr Montownia na scenie Teatru Polonia – pisze Anna Czajkowska

W 1987 roku trzech panów: Adam Long, Daniel Singer i Jess Winfield, założycieli i członków Reduced Shakespeare Company, na festiwalu w Edynburgu (Edinburgh Festival Fringe) zaprezentowało rozbrajająco humorystyczny show pod tytułem „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)”. Napisana przez nich i grana w Londynie przez dziewięć lat najkrótsza parodia 37 sztuk wielkiego dramaturga to rodzaj groteskowego streszczenia komedii, tragedii, kronik, nawet sonetów szekspirowskich. Pełna cierpkiej ironii, niezwykle dynamiczna, częściowo improwizowana, z możliwością znacznego odbiegania od oryginału sztuka znana jest na całym świecie, także w Polsce. „Hamlet” przedstawiony w ciągu kilkudziesięciu sekund? „Romeo i Julia” z końskimi głowami? Szekspir w teatrze lalek? Czemu nie. Czterech aktorów Teatru Montownia radzi sobie z kolejnymi zadaniami i wyzwaniami, bawiąc zarówno tych, którzy Szekspira kochają, jak i tych, którzy go nie znoszą.

Korzystając z gościnności Teatru Polonia, reżyser John Weisgerber przygotował przedstawienie oparte na scenariuszu amerykańskich twórców (napisanym ponad 20 lat temu), ale pełne odniesień i aluzji do naszej polskiej rzeczywistości. Dźwięk trąbki i dmący w nią Adam Krawczuk, w kostiumie zdobnym w imponującą kryzę (dla podkreślenia szekspirowskich inspiracji), wspomagany przez płynący z offu, pełen zachęty głos Krystyny Jandy, oznajmia początek spektaklu. Marcin Perchuć prezentuje krótki, naukowy wykład na temat niedocenianej u nas wielkości wybitnego Stratfordczyka. W ciągu kilku minut publiczność orientuje się, że nie zna ani frazy z dramatów szekspirowskich, a owo dyletanctwo jest tym bardziej niewybaczalne, iż fragmenty z rodzimej „Zemsty” rozpoznajemy bez pudła. Aby poszerzyć wiedzę widzów, Rafał Rutkowski prezentuje biografię Szekspira w wersji skróconej, w dodatku pomieszaną z życiorysem Hitlera. Spektakl cały czas nabiera tempa, w ciągu 80 minut publiczność poznaje bez mała wszystkie postaci szekspirowskie, bohaterów komedii, tragedii, kronik – jest Hamlet, królowa Gertruda, Ofelia, Otello, Romeo i Julia, Makbet, Juliusz Cezar, Król Ryszard III, Henryk VI i inni. Czwarta ściana w zasadzie nie istnieje, podczas znacznej części przedstawienia aktorzy przemawiają bezpośrednio do publiczności, wchodzą z nią w interakcje, nawet zapraszają na scenę. Prowokując, ironizując, żartując z siebie i widza. Improwizacja odgrywa tu ważną rolę, ale znakomite przygotowanie aktorów nie pozwala na niekontrolowane, zbytnie odbieganie od reżyserskiej koncepcji, a spontaniczne rozmowy nie wydłużają ściśle określonego czasu trwania spektaklu.  Wszystkie utwory są pomieszane ze sobą, pojawiają się jako motyw, cytat, krótka fraza, fragment monologu, albo nieco dłuższa scenka, na przykład odgrywana przez pacynki rodem z teatru lalkowego (szkoda, że tak krótko). Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki, dzięki swej niewyczerpanej pomysłowości, potrafią wcielić się w dowolną postać, rozśmieszając groteskowymi gagami i mrugając do publiczności, by podkreślić, że to tylko zabawa. Prezentują zarówno kobiece, jak i męskie role, żonglując konwencjami i ironizując. Zachowują przy tym charakterystyczną dla teatru umowność, nie udają kobiet, parodiują tylko ich charaktery i bezwzględnie eksponują przywary. Po prostu – nie oszczędzają nikogo. Czasem widz gubi się w kolejno odgrywanych dramatach, zmieniających się jak w kalejdoskopie, ale aktorzy błyskawicznie pomagają mu, rozjaśniając sytuację i czyniąc bohaterów czytelnymi i rozpoznawalnymi. Kilka gadżetów, masek, zabawkowych mieczy, jeszcze  wianek – to niezastąpione i wystarczające rekwizyty, by stworzyć iluzję niemal każdej sytuacji. Reżyser wraz z aktorami uwspółcześnia napisane  ponad 20 lat temu „Dzieła wszystkie Szekspira…”, dbając o aktualny kontekst, bliski polskim widzom. Hamlet w interpretacji Marcina Perchucia jest dość niekonwencjonalny, przeinaczony i zabawny. Czarnoskóry Otello, którego kreuje Adam Krawczuk, nie ma ciemnej twarzy, za to aktor stara się jak może uczynić go rozpoznawalnym i „uczernić”. Jak? Tego nie zdradzam, dodając tylko, że nie obejdzie się bez śmiechu i aluzji do obecnych kontekstów społeczno-politycznych. Kilka zabiegów inscenizacyjnych, na przykład show kulinarny jako streszczenie krwawego „Tytusa Andronikusa”, fragment tragedii zagrany przez lalki to najciekawsze elementy spektaklu. Pozostałe nie są już tak intrygujące. Ograniczona do minimum, ale przemyślana scenografia wprowadza w klimat epoki elżbietańskiej. Twórcy spektaklu pomyśleli też o odpowiednich, „historycznych” kostiumach dla występujących czterech panów. W końcu to wciąż Szekspir, nawet jeśli groteskowo ironiczny.

Aktorzy są bezpardonowi, żarty raczej niewybredne, rubaszne albo nadmiernie kabaretowe. Reżyser spektaklu to znawca Szekspira, co niewątpliwie dodaje smaku jego inscenizacji, choć nie wystarcza, by uczynić spektakl niepowtarzalnym. Nie ucieka od wulgaryzmów czy przemocy (rzecz jasna w wersji komediowej), stąd wyraźna informacja, iż spektakl przeznaczony jest dla dorosłych widzów. Na zakończenie czeka wszystkich niespodzianka – komedię, która powstała by uczcić 20-lecie Teatru Montowni wieńczy scena o zupełnie odmiennym charakterze, poważna i refleksyjna. Moim zdaniem – znakomity  epilog. Choć oczywiście komediowe show nie staje się przez to surowym dramatem, wciąż służy czystej rozrywce. Przyznaję, widziałam już ciekawsze przedstawienia Montowni, komedie z pazurem, na najwyższym poziomie i wywołujące ożywczy śmiech, na przykład niezapomniane „Szelmostwa Skapena”. Jednak doceniam kunszt aktorów, ich nienaganną technikę gry, humorystyczne dialogi ze szczyptą akrobacji słownych oraz przezabawne gagi, które zadowolą większość widzów, a innych pozostawią z uśmiechem i lekkim niedosytem.


Foto. Kasia Chmura-Cegiełkowska


Anna Czajkowska – pedagog, logopeda dyplomowany oraz trener terapii mowy. Absolwentka Pomagisterskiego Studium Logopedycznego Uniwersytetu Warszawskiego, a także Podyplomowych Studiów Polityki Wydawniczej Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracuje z wydawnictwami edukacyjnymi (Nowa Era, Edgard) oraz portalem babyboom.pl, dziecisawazne.pl i e-literaci Instruktor metody PILATES. Recenzje teatralne pisze od 2011 roku.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , , ,