Recenzje

Kłopoty młodzieży

Ewa Nowak: Orkan. Depresja. Egmont, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Ewa Nowak słynie z tego, że w swoich powieściach porusza trudne tematy psychologiczne i odnosi się do spraw, które najbardziej męczą młodych ludzi. Wszystko po to, by w sylwetkach i dylematach bohaterów wszyscy odbiorcy odnaleźli wsparcie i podpowiedź co do kierunku w rozwiązywaniu własnych problemów. Nie traci przy tym ta autorka na jakości fabuł, zawsze wie, jak przyciągnąć czytelników dylematami spoza moralizatorskich treści. I w tomie „Orkan. Depresja” uruchamia swoje talenty, żeby zwrócić uwagę na ważną kwestię. Na początku uprzedza czytelników, że nie będzie to książka lekka i przyjemna w odbiorze, co więcej: konieczność odnoszenia się do tematu depresji na poważnie sprawia, że autorka nie może też obiecać roztoczenia nad bohaterami parasola ochronnego. Usiłuje wstrząsnąć czytelnikami i nie przebiera w środkach.

Borys Orkan to nastolatek, któremu podporządkowuje historię. Borys – chociaż jeszcze o tym nie wie – cierpi na depresję. Zwraca uwagę na to, co w najbliższym otoczeniu przykre, przygnębiające lub budzące strach: kiedyś jego sąsiad wyskoczył z okna i Borys czasami zastanawia się, jakby to było, podzielić jego los. Borys mieszka z mamą, którą dość obcesowo traktuje: wydaje mu się, że u ojca i jego nowej ukochanej byłoby mu znacznie lepiej niż z rodzicielką, która niczego nie rozumie, za to ciągle się czepia. Ale najważniejsza w życiu Borysa jest Osa, jego przyjaciółka. Osa to dziewczyna-kumpel, nigdy nie bała się wyzwań i zawsze chłonęła życie, a przy tym nie odtrącała Borysa jako dziwaka (którym przecież jest, jeśli spojrzy się na jego relacje z rówieśnikami). Pewnego dnia do klasy dołącza nowy – i błyskawicznie zdobywa serce Osy. Teraz Borys, który nie może przyznać się do prawdziwych uczuć do dziewczyny, może tylko obserwować z boku rozkwitające szczęście i wić się w mękach zazdrości. Ta sytuacja pogłębia jego chorobę na tyle, że chłopak trafia do szpitala. A tu poznaje kogoś, kto wprowadzi go jeszcze głębiej w temat depresji.

Książka „Orkan. Depresja” to studium pogarszającego się humoru i sytuacji, która sama się nie poprawi. Bohater nie chce przyjąć do wiadomości, że jest chory, wymyka się lekarzom i sam pogarsza własną sytuację przez kontakt z niewłaściwymi osobami. Odrzuca pomoc z zewnątrz, chociaż bardzo jej potrzebuje, a poza tym ma skłonności do nadinterpretowania faktów i zamęczania się wnioskami z nich. Sam w sobie jest dość irytujący, chociaż część odbiorców znajdzie w Borysie ślady własnych wahań lub problemów. Ewa Nowak jak zwykle pokazuje mechanizmy – dzięki temu może wytłumaczyć czytelnikom, co dzieje się z nimi lub z ich bliskimi cierpiącymi na depresję. Przypomina też, że nie da się tutaj czekać bezczynnie na poprawę sytuacji, bo w tej chorobie nie ma mowy o samodzielnym uzdrowieniu ciała i duszy. Za to konsekwencje pochopnych czynów mogą być skomplikowane. Autorka wie, że młodzi ludzie nie lubią moralizowania – i nie pozwala sobie na to, jednak dobitnie przedstawia sytuację Borysa i być może sprawi, że część czytelników zastanowi się nad zachowaniami autodestrukcyjnymi. Jak każda powieść poświęcona sprawie pozaliterackiej – i ta jest miejscami tendencyjna – ale bardzo na rynku literatury młodzieżowej potrzebna.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,