O spektaklu „Romeo i Julia” William Shakespeare’a w reż. Dominiki Feiglewicz i Zdenki Pszczołowskiej w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie pisze Mateusz Leon Rychlak.
,,To, co zwiemy różą,
pod inną nazwą nie mniej by pachniało’’
– ,,Romeo i Julia’’ akt II, scena II
Opowieść o najsłynniejszych kochankach literatury światowej, skupiona jedynie na wątku dwojga młodych obywateli Werony, a na dodatek przedstawiona jednocześnie w dwóch językach, tj. języku polskim oraz polskim języku migowym. Taka inscenizacja na podstawie ,,Romea i Julii’’ w przekładzie Wiktorii Rosickiej w reż. Dominiki Feiglewicz i Zdenki Pszczołowskiej miała swoją premierę w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie na scenie MOS 11 czerwca 2023 roku. Jak przedstawia się realizacja tego szlachetnego pomysłu?
Niestety, tak ambitny cel, jak stworzenie spektaklu w miarę możliwości w maksymalnie zbliżony sposób oddziałujący na emocje widzów słyszących i niesłyszących, spotkał się z szeregiem problemów wynikających z zastosowanych rozwiązań technicznych, które miały ułatwić odbiór. Po pierwsze, sprawa posługiwania się polskim językiem migowym przez aktorów. Z uwagi na znaczną odległość od widza oraz oświetlenie podejrzewam, że część treści przekazywanej przez aktorów mogłaby stać się niezrozumiała. Sam znając jedynie niektóre wyrażenia PJM, nie byłem w stanie wyśledzić ich w półmroku, siedząc zaledwie w czwartym rzędzie. Problem ten, niewątpliwie zauważony przez twórców, miały rozwiązać ekrany znajdujące się pod sceną, na których wyświetlano opis dźwięków, jakie właśnie wybrzmiewają na scenie, oraz zapis słów wypowiadanych i wyrażanych w PJM przez aktorów. Jednak umiejscowienie wspomnianych ekranów przed sceną MOS-u sprawia, że widoczność jest zdecydowanie ograniczona nawet dla osoby o wysokim wzroście. W związku z tym postulat o pełnej dostępności dla widzów niesłyszących został niestety niespełniony.
Spektakl skupia się jedynie na wątku dwojga kochanków (w roli Romea i Julii występują dwie pary aktorów, jedna para słyszących – Marta Mazurek i Karol Kubasiewicz i druga para, osoby głuche – Dominika Kozłowska i Rafał Bołdys). Wybór ten zdecydowanie działa na korzyść całokształtu, upraszczając przekaz i skupiając się jedynie na wybranym aspekcie dzieła Szekspira. Z drugiej jednak strony okrojenie wszystkich elementów, składających się na podbudowę warstwy psychologicznej i motywacji bohaterów, z jednoczesnym niemal całkowitym pominięciem scen samobójczych, wymazuje zupełnie ze spektaklu namysł nad tematyką poświęcenia dla miłości (pomimo że w programie spektaklu wspomniane jest, że i ten wątek zostanie poruszony).
Pod kątem samych walorów artystycznych spektakl odznacza się bardzo precyzyjną choreografią, za którą odpowiada Anna Maria Krysiak. Dynamiczna, pełna ekspresji, łącząca ze sobą w ramach akcji aktorów słyszących z niesłyszącymi, wyraźnie stawia na przełamanie bariery pomiędzy światem dźwięków a światem ciszy i gestów. Na tym polu zdecydowanie więcej osiągają twórcy, niekoniecznie w samym kontekście dostępności, ale oswajania różnicy w postrzeganiu świata, co bardzo silnie podkreśla prawdę o tym, że emocje wszyscy posiadamy takie same.
Podjęcie się zrealizowania tak ambitnej produkcji przez zespół Teatru Słowackiego zasługuje na uznanie, jednak należy zauważyć, że z całą pewnością jest to dopiero przecieranie szlaków dla nowego wymiaru dostępności w teatrze.
fot. Kinga Kowalska