Recenzje

Kolekcja

Jakub T. Wolski: Dyplomatyczny cicer cum caule. Iskry, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Jakub T. Wolski kilka dekad przepracował w dyplomacji i doskonale zna tajniki zawodu. Jednak nie zamierza czytelników zarzucać własnymi spostrzeżeniami na temat relacji między narodami. Stara się za to być uważnym odbiorcą wspomnień innych dyplomatów, tropi ciekawostki i anegdoty w przeszłości memuarowej i w publikacjach, do których najprawdopodobniej zwykli czytelnicy dotrzeć by nie mogli – ze względu na ich niewielki zasięg czy tematykę: dyplomaci w końcu rzadko przebijają się do celebryckiego światka, a co za tym idzie – ich wspomnienia, choćby i najlepsze, nie zyskają rozgłosu. Jakub T. Wolski niejako wyręcza swoją publiczność literacką, umożliwia prześledzenie co ciekawszych komentarzy i uwag – nie tylko z czasów obecnych, bo i z zamierzchłej przeszłości. Z zaangażowaniem przegląda książki dziś o wadze historyczno-obyczajowej, wyciąga z nich co smakowitsze kąski, żeby z nich tak naprawdę budować własne opowieści.

Metoda tworzenia tomu „Dyplomatyczny cicer cum caule” opiera się o bibliofilskie poszukiwania. Autor sięga do własnych lektur – mało rozpowszechnionych z oczywistych względów – znajduje tam ciekawostkę, którą chce się podzielić z czytelnikami. Tworzy bardzo krótkie wprowadzenie, żeby nakreślić odbiorcom – chociażby szczątkowo – kontekst danej opowiastki, podaje dane historyczne czy szczegóły z biografii postaci, która zaraz odegra ważną rolę w zwierzeniach. Kiedy już pokaże czytelnikom, czego rzecz będzie dotyczyć, przechodzi do cytowania: wprowadza obfity (w odniesieniu do objętości samego rozdziału, warto pamiętać, że te mają rytm felietonowy i nie przekraczają przeważnie czterech stron tekstu) fragment wyczytany gdzie indziej. Niekiedy dodaje do niego jeszcze drobny komentarz podsumowujący. Esencję wywodów stanowią zatem cudze odkrycia i obserwacje, sytuacje, które nie mieszczą się w kodeksie dyplomatycznym i dla ludzi pracujących w tym zawodzie stają się wręcz absurdalne (zwykłym czytelnikom mogą wydać się zwyczajne albo nawet niewarte uwagi). Nie ma tu ujęcia chronologicznego, co zresztą sugeruje już tytuł – autor będzie swobodnie przeskakiwać między czasami, miejscami i momentami historycznymi, tworzy luźny przegląd opowieści innych dyplomatów. Próbuje w ten sposób pośrednio pokonać mit, że to zawód dla nudnych ludzi, udowodnić, że pracownicy ambasad mają poczucie humoru i potrafią dostrzegać zabawne sytuacje. Co prawda nie jest to zestaw felietonów obliczonych na wybuchy śmiechu masowej publiczności, a lektura dla szukających inteligentnej i dyskretnej rozrywki. Puenty nie narzucają się nachalnie, pozwalają za to raczej na zadumę i analizowanie kulis pracy dyplomatów.

„Dyplomatyczny cicer cum caule” to bez wątpienia książka niszowa, dla wybranych – Iskry to jedno z nielicznych wydawnictw na rynku, które nie boi się podejmować ryzyka w tym zakresie – wprowadzając do świadomości czytelników pozycje, które inaczej nie miałyby szans ujrzeć światła dziennego. Jakub T. Wolski sięga po obserwacje, zjawiska i tematy kompletnie niemedialne, albo już przebrzmiałe: wskrzesza to, co ważne było kiedyś – albo co umykało biografom i dziennikarzom. Zapewnia odbiorcom możliwość wstępu do kompletnie innej rzeczywistości, ucieka od świata intryg i brudnej polityki. Skupia się na wydarzeniach kulturalnych i na sprawach bardzo odległych, a to zapewnia mu swoisty spokój.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,