Recenzje

Kółka

Artur Nowicki, Marcin Brykczyński: Co jeździ na dwóch kołach. Nasza Księgarnia, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Można się nieźle pobawić przy oglądaniu kolejnej propozycji w cyklu Opowiem ci, mamo, propozycji Naszej Księgarni. Duży kartonowy picture book to bowiem lektura interaktywna i poszerzająca horyzonty, a kierowana nie tylko do małych chłopców, chociaż wydaje się, że przede wszystkim.

Artur Nowicki rysuje tutaj rozmaite jednoślady (motocykle, rowery, hulajnogi i „jednokółko”), a Marcin Brykczyński decyduje się na przedstawianie rymowanych zagadek dla dzieci. Bo każda wielkoformatowa rozkładówka to jednocześnie obrazek pełen szczegółów, kolorowy i udziwniany tak, by nie dało się na pierwszy rzut oka rozpoznać, co właściwie przedstawia. Autorzy przenoszą dzieci raz do warsztatu, raz na tor wyścigowy, na ulice miast i na szlaki rajdowe. Wszędzie chodzi o to, by przyglądać się pojazdom i sprawdzać, czego dokonują. Przewodnikiem po świecie jednośladów jest rower Romek, poczciwy składak, który jeździ za postaciami i czasem bierze udział w ich rozrywkach. Towarzyszy mu jednokółko – kółko z siodełkiem i pedałami – i ono też dziwi się pomysłom kolejnych motocykli czy hulajnóg. Nie zawsze wolno mu dołączać do zabawy, ale przyglądać się może. W tomiku „Co jeździ na dwóch kołach” autorzy zatem zachęcają maluchy do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Wykorzystują dziecięcą fascynację do tego, żeby wzbudzić zainteresowanie lekturą, rozwijają wyobraźnię i spostrzegawczość – realizują stałe wytyczne cyklu, co fanów nie zdziwi.

Jest w tej książce pełno jednośladów: kwietniki w kształcie rowerów, kierownice na antenach, jeże z kółkami, hulajnogi wśród liści drzew. Każda rozkładówka wydaje się chaosem, światem w pełni opanowanym przez rowery i hulajnogi. Nowicki stawia na komiksowe rysunki, części jednośladów daje miny (nawet zabawne twarze), wrzuca bohaterów w niezwykłe dla nich konteksty tak, żeby dzieci mogły odkrywać humorystyczne pomysły stopniowo, w ramach oglądania książeczki. Oglądać będą, bo zachęca je do tego Marcin Brykczyński propozycjami zabaw. Trzeba będzie albo znaleźć konkretnego bohatera, albo porównać dwa rysunki, albo wskazać trasę, albo opowiedzieć, co stało się komuś podczas wyścigu, policzyć wehikuły, sprawdzić, co nie pasuje, pobawić się w chowanego z bohaterami. Udaje się autorom wprowadzić też trochę pojęć i nowych słów do słowników dzieci: jest tu schemat motocykla żużlowego (razem z nazwami kolejnych części), są – na ścianach warsztatu – podpisane części roweru. Centralnym punktem książeczki staje się gra planszowa, więc lektura zmienia się w wielowymiarową przygodę i dostarcza różnorodnych emocji, zajmuje też maluchy na długo. Miłośnicy rowerów i hulajnóg z pewnością z chęcią będą śledzić przygody Romka, nawet jeśli bierze się pod uwagę niezbyt dużą sprawność warsztatową w rymowaniu Marcina Brykczyńskiego. Tu bardziej liczą się ilustracje, Artur Nowicki kusi kolorami i humorem, sprawia, że przygody rowerów i jednokółek urzekają. To coś dla kilkulatków, które trzeba namawiać do czytania – zabawa i zestaw łamigłówek w jednym, do tego sprawdzona forma i temat stosunkowo rzadki na rynku.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,