Jeff Kinney: Zupełne dno. Nasza Księgarnia, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.
Powieść komiksowa w cyklu Dziennik Cwaniaczka, „Zupełne dno” to przejście do klasyki młodzieżowych historii. Jeff Kinney na pewno inspiracji szuka w przeszłości, ale zamienia to na bardzo aktualną relację. Greg razem z całą rodziną będzie musiał trochę pokombinować, żeby wyjść cało z różnych opresji. Zaczyna się od tego, że wszyscy spędzają czas razem i mają już trochę dość siebie. Tata pracuje zdalnie (chociaż tomik został wydany w 2020 roku, nie ma tu mowy o pandemii), dzieci mają wakacje, mama przebywa w domu. W domu – czasowo przeniesionym do piwnicy u babci. Babcia zachowuje się trochę dziwnie, nie pozwala chodzić po całym domu, nie chce, żeby przychodzący do niej w odwiedziny znajomi widzieli rodzinę – co sporo kosztuje zwłaszcza najmłodszych. Pewnego dnia pojawia się informacja o pozostawionym na podjeździe i zrujnowanym kamperze wujka. Dla rodziny to świetny sposób na zmianę ponurej rzeczywistości: kamperem można się wybrać na wakacje. Trzeba go najpierw naprawić i doprowadzić do użytku, ale kiedy się to udaje… rodzina Grega zamienia ciasną piwnicę na ciaśniejszy pojazd.
Posiadanie kampera wydaje się prostą drogą do wakacyjnej przygody. Trzeba jednak jeszcze znaleźć odpowiednie miejsce na wypoczynek. Niestety – najlepsze miejscówki od dawna są zajęte. W dodatku mama się uparła, że wakacje powinny sprzyjać integrowaniu rodziny i stać się podstawą późniejszych dobrych wspomnień. Dlatego też każe wszystkim spędzać ze sobą czas. A kiedy Greg ma już wszystkiego dosyć – mimo starań nie znajdzie wspólnego języka z braćmi ani z dorosłymi – mama wysyła go, by zawarł nowe znajomości w grupie rówieśników. Szantażuje potomka możliwością zabrania telefonu – więc Greg woli nie ryzykować. Bez nadziei na sukces angażuje się w pomysły lokalnych łobuzów. Teraz akcja bardzo przyspiesza: dzieje się tu mnóstwo niemal równocześnie. Autor wie, jak dynamizować opowieść, udaje mu się to bardzo dobrze – ta książka może przynieść rozrywkę młodym czytelnikom i przekonać ich do czytania.
Jeff Kinney pisze, wcielając się w postać Grega, nastoletniego buntownika i chłopaka, który we wszystkim dostrzega problemy – co nie przeszkadza mu w ładowaniu się w tarapaty. Ironię i dowcipy zaznacza przez wyróżnienia odpowiednich wyrazów. Puenty wrzuca także do rysunkowych scenek – dzięki temu może mniej skupiać się na opisach, a bardziej na humorze. Wiadomo, że kreska u Grega jest naiwna, upraszczana i pozbawiona detali rysunkowych, liczy się tu zabawa odbiorców – i tę Kinney potrafi zafundować. Kolejny tomik popularnej serii jest tego najlepszym dowodem. Nie można się tu nudzić, zwłaszcza kiedy akcja przyspiesza do granic możliwości. Jest ten tomik propozycją niezwykłą i dla tych, którzy potrzebują wytchnienia. Cieszy ta publikacja, ma sporo zalet.