Agnieszka Olejnik: Szczypta nadziei. Filia, Poznań 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Po „Dworku w Miłosnej” Agnieszka Olejnik proponuje kolejne spotkanie z bohaterami, których perypetie przekonały czytelniczki. „Szczypta nadziei”, chociaż nienachalnie, jest powieścią bożonarodzeniową w klimacie – nadaje się jednak (właśnie dzięki owej nienachalności marketingowej) na całoroczną lekturę, dotyczy bowiem w większości spraw obyczajowych, zwłaszcza damsko-męskich relacji aktualnych przez cały rok. Święta pomagają tylko czasami uruchomić w postaciach dodatkowe uczucia czy pokłady empatii – pojawia się pretekst do zainteresowania się drugim człowiekiem. A to też dużo.
W powieści „Szczypta nadziei” Agnieszka Olejnik zmienia rozkład sił. Do dworku powraca Monika – wiarołomna żona, kobieta, która porzuciła męża i syna, by szukać szczęścia w ramionach kochanka (a do takiej decyzji pchnęła ją śmierć córki). Podczas jej nieobecności Igor znalazł pocieszenie w ramionach kuzynki Moniki, Ady. Tyle że teraz próbuje wrócić do tego, co było dawniej, a sama Ada nie pała chęcią wprowadzania radykalnych zmian. Tu, gdzie w grę wchodzi dobro dzieci (jej nastoletniego syna oraz kilkuletniego dziecka Moniki i Igora), należy zachować delikatność. Temat patchworkowej rodziny i tajemnic dominuje w fabule i nadaje jej pewną surowość: autorka tak mocno koncentruje się na przepychankach romansowych, że przestaje zwracać uwagę na sposób ich opisywania. Trochę brakuje tu rozsmakowywania się w narracji, uwodzenia czytelniczek słowami – jakby wystarczyły same serialowe perypetie miłosne.
Żeby nie pozostawać w klimacie opery mydlanej, nawiązuje Agnieszka Olejnik do rytmu czytadeł historyczno-obyczajowych, bawiąc się wizją niewyznanej nigdy miłości do dziedziczki: starszy pan, który pojawia się w opowieści, przez całe życie podkochiwał się w niedostępnej dla siebie damie – po jej śmierci może uporządkować dawne uczucia, ale też inspirować własnym zachowaniem. Pojawia się tu międzypokoleniowe porozumienie, bo nastoletni Dawid, który marzy o karierze pisarskiej, widzi w doświadczeniach pana Antoniego pomysł na wielką opowieść. Musi tylko wydobyć jak najwięcej informacji na temat codziennego życia podczas wojny. I jeszcze jeden wątek, tym razem z dziedziny społecznej, wplata autorka do relacji: koleżanka Dawida, Zuza, która wszystkim wydaje się nastoletnią buntowniczką bez powodu, sama zajmuje się małym chorym bratem, próbując zapewnić mu dom i odizolować od alkoholowych ekscesów matki. Zuza to dziewczyna wrażliwa, która chowa się za napadami złości i szorstkością. Boże Narodzenie wydaje się niezłym czasem na wymyślenie sposobu, jak jej pomóc – żeby nie ucierpiała duma i żeby dziewczyna nie straciła tego, co kocha najbardziej.
Dzięki wyborowi kilku różnych ścieżek tematycznych może Agnieszka Olejnik zapewnić zainteresowanie czytelniczek. Rozwija relację bez zagłębiania się w niepotrzebne szczegóły, stawia na bieg wydarzeń – co upodabnia wprawdzie książkę do tasiemcowego serialu, ale też trafi do przekonania masowej publiczności.
„Szczypta nadziei” to powieść dla odbiorczyń ceniących sobie sercowe perypetie, sytuacje pozornie bez wyjścia i pytania o to, co należałoby zrobić w konkretnej sytuacji – kiedy trudno w ogóle wybrać bohatera, któremu można kibicować. Przedświąteczny klimat zapewnia odpoczynek od codziennych trosk – optymizm jest tu przecież motywem niemal obowiązkowym.