Recenzje

Koszmar leczenia

Lydia Kang, Nate Pedersen: Szarlatani. Najgorsze pomysły w dziejach medycyny. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Świetnie napisana jest ta książka i powinna trafić do szerokiego grona odbiorców – zainteresowanych dawnymi metodami pseudoleczenia. I chociaż dzisiaj nie brakuje również szarlatanów, a zapewne i część zabiegów powszechnie stosowanych przejdzie kiedyś do podobnego rejestru – przegląd pomysłów sprzed rozwoju medycyny może rozśmieszać i szokować jednocześnie. Rozśmieszać, bo Lydia Kang i Nate Pedersen opatrują kolejne absurdy ironicznymi komentarzami. Zgryźliwie i dowcipnie oceniają to, co się wydarzało, pełnią rolę prześmiewców i satyryków, odwołując się non stop do wyobraźni czytelników. Fakt, że czasami odbiorcy będą się zastanawiać kto i w jaki sposób wpadł na pomysł terapii, to efekt uboczny lektury. Częściej występować będzie niedowierzanie i śmiech. Ale też obrzydzenie, nieprzypadkowo autorzy przypominają, że to tom dla ludzi o mocnych nerwach. Trzeba będzie znieść turpistyczne opisy w przypadku amputacji kończyn, trepanacji czaszki, podżegania, wykorzystywania w celach leczniczych fragmentów ludzkich zwłok, przeprowadzania dziwnych przeszczepów… historia szarlatanów bogata jest w tego rodzaju rozwiązania – nieskuteczne, za to wskazujące na bogatą wyobraźnię.

Kang i Pedersen dzielą książkę tematycznie. Zaczynają od pierwiastków, które miały wpływ na ciało – ale po początkowym zachwycie wyszły na jaw ich skutki uboczne. To między innymi opowieść o tym, jak na organizm działa rad i do czego go pierwotnie stosowano – ale autorzy przyglądają się również na przykład roli złota w diecie. Chociaż nawet dziś można znaleźć ekskluzywne posiłki z drobinkami złota, Kang i Pedersen rozwieją wątpliwości co do sensu spożywania tego pierwiastka. W przypadku roślin koncentrują się zwłaszcza na tych o narkotycznych właściwościach, dokładając do nich strychninę (jako środek leczniczy, to też sporo mówi o kierunkach poszukiwań) czy tytoń. Nie roszczą sobie praw do obnażania wszystkich absurdów szarlatanerii, raczej wybierają tematy najciekawsze z perspektywy odbiorców. Sprawdzają, gdzie w leczeniu wykorzystywane były zwierzęta, kiedy stosowano lewatywy, jakimi narzędziami posługiwali się pseudomedycy, żeby ulżyć w cierpieniu pacjentom (i przysporzyć cierpień nowego rodzaju).

Ta książka jest przygotowana tak, by za każdym razem zaskakiwać oryginalnym (chociaż niekoniecznie godnym powielania) pomysłem – rejestruje najdziwniejsze znane w historii nauki (czy też paranauki) przypadki. Przedstawia kolejnych bohaterów, którzy przyczynili się do rozwoju myśli medycznej, nawet jeśli przez zaprzeczenie sensu działań szarlatanów. Mimo naturalistycznych opisów w wielu wypadkach, Kang i Pedersen będą przyciągać do siebie – wizją sensacji wziętej z życia, zestawem niebanalnych rozwiązań i metod leczenia. W tej książce ważny jest też styl: narracja prowadzona z ironią sprawdza się doskonale; odbiorcy nie tylko chcą śledzić historię szarlatanerii – ale zainteresują się również, jak kolejne idee skwitują złośliwi autorzy.

„Szarlatani” to publikacja momentami wymagająca samozaparcia i odcięcia wyobraźni – ale rozbudza ciekawość. Jest to też kolejna pozycja w serii #nauka Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, która powinna trafić do szerokiego grona czytelników. Jednostkowe przypadki „leczenia” i łączone w większe grupy pomysły na rozwiązywanie problemów ze zdrowiem pokazują, że nie zawsze warto bezkrytycznie wierzyć rewelacjom samozwańczych uzdrowicieli. Ale to już efekt uboczny lektury, tym podstawowym będzie jednak rozrywka wysokiej klasy.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,