Kaveh Rashidi, Jonas Kinge Bergland: W zachwycie o odbycie. Buchmann, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
W tym wypadku przewrotny tytuł recenzji może oznaczać wyrazy uznania, bo chociaż autorzy tomu „W zachwycie o odbycie” preferują humor kloaczny i wcale się tego nie wypierają, to jednak odpowiedzą czytelnikom na parę pytań, które trudno byłoby zadać znajomym podczas towarzyskiego spotkania (a nawet lekarzowi, przynajmniej dopóki nie jest naprawdę źle). Kaveh Rashidi i Jonas Kingle Bergland wychodzą z często powtarzanego założenia „jesteśmy lekarzami, więc się znamy i mamy rację” – ale żeby nie przytłoczyć odbiorców funkcją, postanawiają udawać parę wesołków, którzy o odbycie wolą gromadzić dowcipy. W efekcie trzeba będzie z narracji czasami wyłuskiwać przydatne wiadomości i oddzielać je od grubych żartów – ale śmiech pełni tu funkcję motywacyjną, przekonuje do czytania, przynajmniej tych odbiorców, którzy zwykle od literatury popularnonaukowej stronią. A ponieważ „W zachwycie o odbycie” to książka dotycząca różnych zagadnień skoncentrowanych wokół wiadomego tematu, znajdzie się tu i miejsce na wyliczenie chorób, i – na tajniki seksu analnego. Warto sprawdzić sobie spis treści czy zestaw poruszanych kwestii, bo sposób ironizowania w narracji oraz w warstwie graficznej może jednak czasami odstraszać.
Autorzy wychodzą od pytania, czy lepiej cierpieć na chorobę mózgu, czy na świąd odbytu – i nawet jeśli wydaje się to czytelnikom absurdalne, zyskują szansę na zdobycie uwagi, zwłaszcza że do swoich racji potrafią przekonać. Chociaż bezustannie się wygłupiają, pokazują też, że humor niskich lotów jest często wybierany przez ulicę. Odpowiadają na niezliczone pytania (które chętnie zadałoby dziecko, a dorosły – zakorzeniony w świecie dyplomacji – raczej stłamsiłby w sobie) związane z anusem – wśród nich te o sensowność rozdzielania miejsc do oddawania moczu i kału (ale to prowadzi przez analizę „wielootworowości” jako takiej: autorzy zatrzymują się nad punktem, w którym jeden otwór miałby służyć do przyjmowania pokarmów, wydalania resztek, prowadzenia konwersacji itp.), o to , z czego składa się kupa, o to, czym ludzie się podcierali, co wkładają sobie do tyłków i czy to bezpieczne. Rozwiewają mity na temat „awarii” zwieraczy w powiązaniu z seksem analnym, ale przestrzegają też przed niektórymi zachowaniami. Część tomu przeznaczają na analizę chorób powiązanych z odbytem, w tym chorób wenerycznych – zadają kilka prostych pytań (o objawy, skąd się wziął problem, jak z nim walczyć i czy trzeba zgłosić się do lekarza), by następnie udzielać odpowiedzi jednoakapitowych i błyskawicznych, wyjaśniać, kiedy powinno się odwiedzić lekarza, jakie są konsekwencje zaniedbań i czy dane schorzenie leczy się trudno.
„W zachwycie o odbycie” to książka, w której tematy tabu nie istnieją – można tylko zastanawiać się nad formą ich przedstawiania, ale czytelnicy powinni docenić otwartość. Jeśli akurat wolą bardziej naukowe podejście, będą szukać w innych źródłach: tu liczy się przede wszystkim rozrywka, której podporządkowana jest metoda przekazywaniu podstawowych informacji. Atutem tomu jest wielotematyczność czy też wieloobszarowość, przeszkodą w lekturze – rubaszność. Ale jeśli to sposób na dotarcie do szerokiego grona odbiorców – cel może zostać osiągnięty.