Recenzje

Lekarze

Julia Gambrot: Różany eter. Lira, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Róża właśnie przechodzi do historii, czy tego chce, czy nie. Jest jedną z kilku pierwszych kobiet, które zostały dopuszczone do studiów medycznych: ma szansę zostać lekarzem. W tym celu będzie jednak musiała pracować znacznie ciężej niż mężczyźni – chociaż droga do kariery została otwarta, społeczeństwo nie jest jeszcze przygotowane na kobiety na takim stanowisku. Co i rusz ktoś wypowiada się negatywnie o wytrzymałości płci pięknej czy o umiejętnościach – chorzy przeważnie nie chcą się nawet rozbierać przed paniami. Jakby tego było mało, wykładowcy na uczelni również okazują swoją wyższość kandydatkom na lekarzy – najlepsze miejsca w aulach proponują mężczyznom, panie traktując z pogardą i piętnując na każdym kroku. Czy egzaminy, czy sekcje zwłok, czy… preparowanie żab – w każdej dziedzinie kobiety będą musiały wykazywać się sporą determinacją i odwagą. Ale to dzięki nim dokonuje się rewolucja.

Róża mogłaby zająć się nauką i nawiązywaniem relacji z koleżankami ze studiów – kobiety powinny trzymać się razem, żeby stawić czoła wyzwaniom. Jednak nie zawsze ma na to czas. Przede wszystkim powinna rozwiązać zagadkę własnego pochodzenia, dowiedzieć się, kim jest i – dlaczego otrzymała pewien przesycony tajemnymi wiadomościami obraz. Jest również młodą kobietą, która chce cieszyć się przyjemnościami życia – kiedy poznaje przystojnego Fryderyka, dowie się, że od nauki odciągnąć ją mogą różnego rodzaju przyjemności lub zmartwienia. Wdaje się też w intrygę kryminalną: powinna prowadzić kolejne śledztwo dla dobra siebie i swoich koleżanek oraz jednego z nielicznych lekarzy, który wierzy w jej umiejętności. Róża czasami zachowuje się jak płocha młoda dama, a czasami wykazuje się wręcz męskim zdecydowaniem. Raz postępuje jak typowa bohaterka dziewiętnastowiecznych powieści, raz – jak zdeklarowana feministka. Julia Gambrot akcję przenosi w przeszłość, więc takie zabawy charakterem nie będą nikogo dziwić. To ciekawa powieść historyczna o posmaku romansowym, ale też i o rozbudowanej warstwie obyczajowej. Zwłaszcza na odzwierciedlaniu nastrojów społecznych autorce zależy. Jednak – i to trochę wypada na niekorzyść autorki oraz powieści – Julia Gambrot nieco naiwnie osadza tę historię w rzeczywistości. Czyni to między innymi za pomocą dokładnego analizowania sposobów leczenia rozmaitych schorzeń. Wplata wiadomości w pouczenia ze strony doświadczonego lekarza – kierowane do Róży – albo w opowieści Róży, która jest zafascynowana zawodem i dba o to, żeby wszyscy wiedzieli o jej umiejętnościach. To nienaturalne rozwiązanie wprowadza do narracji dłużyzny i nie wydaje się do końca potrzebne – umotywować akcję oraz kontekst można było znacznie krócej. Popisywanie się wiadomościami przez bohaterów świadczy jednak o niepewności autorki, która usiłuje za wszelką cenę przekonać czytelników do sytuacji – a uzyskuje przeciwny efekt. Szkoda, bo „Różany eter” to powieść, którą całkiem nieźle się czyta – odnosi się do ciekawego momentu historycznego, oparta jest na silnych osobowościach, istnieje tu wiele wątków nie tylko kryminalnych, tak, żeby zaangażować różne grupy odbiorców. Przy takiej kompozycji i pomyśle na całość nie trzeba już uciekać się do tanich sztuczek, żeby coś osiągnąć.

Jest „Różany eter” powieścią kryminalno-romansową dla czytelniczek, które lubią zanurzanie się w przeszłość i opowieści retro.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,