Quino: Mafalda. Wszystkie komiksy. Tom 1. Nasza Księgarnia, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Mafalda to jedyna kilkulatka, która bardziej niż dorośli – nieważne, dyplomaci czy społecznicy – troszczy się o Ziemię. Martwią ją spory w skali międzynarodowej, martwi ją wyścig zbrojeń, zmiany klimatyczne… Jeśli usłyszy w audycji radiowej cokolwiek niepokojącego – natychmiast przekłada to na zamartwianie się, co stanie się z ziemskim globem. Uważa ludzi za wyjątkowo destrukcyjnych, zadaje niewygodne pytania i rozmawia ze swoim globusem – a właściwie przemawia do niego i troszczy się o niego w zastępstwie Ziemi, której położyć w łóżeczku dla lalek nie może. Mafalda to dziecko specyficzne: głos zbliżony do wyrzutu sumienia ludzkości. Trochę czerpie z Fistaszków, ale zamiast nostalgicznego humoru uniwersalnego tu są wyraźne aluzje polityczne i społeczne (zresztą tłumacz tomu, Filip Łobodziński, rozwiewa wątpliwości we wstępie).
Quino tworzy postać, która w rozrywkowy sposób ma nawoływać do opamiętania – i naświetla w komiksowych stripach bolączki codzienności. I chociaż komiksowa rzeczywistość oddalona jest w czasie, „Mafalda. Wszystkie komiksy. Tom 1” ucieszy fanów gatunku – nie tylko tych, którzy przygody Mafaldy śledzili wcześniej w różnych dostępnych źródłach. Quino w krótkich opowiastkach bawi się analizą podstawowych błędów, jakie popełnia ludzkość – w stosunkach międzynarodowych i w traktowaniu Matki Ziemi. Ale żeby nie było zawsze patetycznie i nie do zniesienia, przełamuje autor ten temat wizją sklepu u Manola. Manolito, jeden z przyjaciół Mafaldy, nie ustaje w wysiłkach, by zareklamować towary ojca. Wszyscy mają dość jego nachalnego marketingu, co sprawdza się jako czynnik wywołujący komizm. Poza tym Quino skupia się na relacjach między dzieciakami przystosowującymi się do życia dorosłych: jest tu choćby Susanita, której życiową aspiracją jest wyjście bogato za mąż i wychowywanie dzieci – Susanita prezentuje mentalność kury domowej, nie może zrozumieć, dlaczego inni nie podzielają jej marzeń. W tomie pojawia się też sporo kwestii dzisiaj nieakceptowanych lub dyskusyjnych (między innymi – wymierzanie kar cielesnych dzieciom). Bohaterowie nie przejmują się drobiazgami, skoro nurtują ich sprawy najwyższej wagi – a takie tematy w krótkich, kilkukadrowych paskach, wymagają wyjątkowej dyscypliny autora. Quino nieraz zaskoczy spostrzeżeniami, ucieszy też tych odbiorców, którzy lubią śmiech refleksyjny.
Tom „Mafalda” – pierwsza część zbioru – to ważny punkt w historii komiksów gazetowych. Quino w kresce nie jest tak wprawny jak Schulz, ale też nie dla obrazków się go ogląda (choć zdarza się, że ma pomysły typowo rysunkowe, jak z przeglądaniem się w wypukłej powierzchni). Quino czasami wprowadza krótkie serie, częściej jednak woli opierać się na charakterystycznych, rozpoznawalnych przez odbiorców tematach. Stawia też na silne charaktery postaci – tu każdy dzieciak ma swoje dziwactwa i motywy, których się trzyma. Quino nie dba o prawdopodobieństwo i uprawdopodobnienie dziecięcych bohaterów: ważniejsze są przesłania, które przedstawiają czytelnikom. Nie jest to rzeczywistość sielska i przyjemna, chociaż istnieje tu śmiech – to jest to śmiech satyryczny lub ironiczny. Ale – realizowany bez zarzutu, tak, że książka, pełna stripów i celnych obserwacji spodoba się szerokiemu gronu odbiorców.