Alaitz Leceaga: Las zna twoje imię. Albatros, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Każdy, kto ma ochotę na rozbudowaną pod kątem narracyjnym powieść pełną smaczków, aluzji i sekretów, powinien sięgnąć po „Las zna twoje imię”. Alaitz Leceaga opowiada czytelnikom historię, od której trudno się będzie oderwać, zwłaszcza że autorka bardzo umiejętnie kreuje kolejne sekrety i relacje międzyludzkie, a niektóre doprowadza do skrajności. Zaburza układy wartości akceptowane powszechnie, zmienia rozkład sił i od czasu do czasu tylko odwołuje się do sygnałów z zaświatów. Na początku dwie siostry bliźniaczki, Estrella i Alma, przeżywają samobójczą śmierć babci Soledad: kobieta skacze z klifu za domem. Szybko wychodzi na jaw, że Alma potrafi rozmawiać ze zmarłymi: dowiaduje się od ducha babci rzeczy, których nie miała szans znać wcześniej. Jedną z ponurych kwestii jest to, że któraś z bliźniaczek nie dożyje piętnastych urodzin. To pierwszy czynnik wyzwalający grozę w starym stylu. Drugi – to już wielkie uczucie przerwane radykalnie przez ojca. Obie dziewczyny zakochują się w pewnym chłopcu, ale tylko jedna może z nim spędzać czas i ofiarować własne ciało. Przynajmniej do czasu. Rozpoczyna się zatem od mocnego uderzenia, a dalej jest już tylko lepiej. Kobieta, która boryka się z trudną przeszłością, rodzina niedająca oparcia, wspomnienia i metafizyka – to wszystko będzie się składać na „Las zna twoje imię”, zamieniając książkę w bardzo dobrą literaturę rozrywkową.
Przede wszystkim Alaitz Leceaga wybiera lekko archaiczny styl narracji, pisze rzeczowo i szczegółowo, a przy tym bardzo melodyjnie. Ma coś ciekawego do powiedzenia, ale, co ważniejsze, umie to wyrazić z całym wachlarzem emocji. Stawia na bohaterki silne i takie, które muszą działać, żeby nie przegrać już na starcie i to z bliskimi. Tutaj sprawy towarzyskie i polityka w najmniejszym, niemal domowym wydaniu, zaczynają dominować w codzienności. Niekiedy przełamuje się je motywem czarów i magii, która jest przecież w życiu Estrelli i Almy stale obecna. Nie da się przewidzieć kierunku opowieści, zwłaszcza że autorka snuje równolegle wiele wątków, a każdy może zaangażować i zachęcić do przemyśleń. Nawet jeśli bohaterka zyskuje normalność i równowagę, znajduje sobie miejsce w świecie z dala od tych, którzy wyrządzają jej największe krzywdy, nie oderwie się od własnego dziedzictwa i od tego, co ją ukształtowało. Przeszłość powracać będzie cyklicznie, w różnych, przeważnie niespodziewanych momentach egzystencji. A trudno wtedy o zachowanie zwyczajności.
Stawia Leceaga na sagę i to sagę z dreszczykiem. Przenosi odbiorców w przeszłość, do 1928 roku, znajduje więc i sporo miejsca na omawianie trudnych losów kobiet, ich zależności od mężczyzn, ale i dążeń do usamodzielnienia. Kontrastuje w powieści męską siłę z kobiecym sprytem, ale tak, żeby nie podkreślać stereotypów, a znaleźć nowe formy wyrazu. Jest to powieść bardzo mocno podbudowana realiami, przekonuje do siebie rozmachem narracyjnym, ale też szeregiem odświeżających pomysłów. Nie ma tu naiwności tak charakterystycznej dla masowych powieści fantasy, kiedy to magia staje się nie tylko katalizatorem akcji, ale też parawanem dla braku przekonujących pomysłów fabularnych.
„Las zna twoje imię” to powieść dla tych odbiorców, którym znudziły się infantylne historyjki, którzy chcą coś przeżyć i po lekturze coś przemyśleć. Takiego debiutu powieściowego można tylko gratulować.