Recenzje

Magia klasyki, piraci i zmysłowe niewolnice w mistrzowskiej rekonstrukcji baletu Petipy

„Korsarz”, muzyka: Adolphe Adam, choreografia: Aleksiej Ratmański i Jurij Burłaka na podstawie choreografii Mariusa Petipy, w ramach transmisji do kin z moskiewskiego Teatru Bolszoj – pisze Anna Czajkowska.

„Korsarz”, jeden z rzadziej wystawianych wielkich baletów klasycznych, w dodatku w wersji opracowanej przez Mariusa Petipę w 1899 roku, ucieszy większość wielbicieli tańca baletowego, nawet tych bardzo wymagających. Pokazywany na całym świecie spektakl z cyklu „Bolshoi Ballet Live” jest kolejną  transmisją w tym sezonie i niepowtarzalną okazją, by uczestniczyć w jednym z magicznych baletowych wieczorów Teatru Bolszoj w Moskwie. „Korsarz”, z librettem opartym na poetyckiej powieści Lorda Byrona, jednak z licznymi modyfikacjami wobec oryginalnego tekstu, pozwala na prezentację wirtuozerii tanecznej solistów i całego zespołu –  sceny zbiorowe są niezwykle wysmakowane i widowiskowe, w dodatku osadzone w scenerii Orientu, baśniowe, nasycone tajemniczością egzotyki.

Rzecz dzieje się w Adrianopolu, do którego w targowy dzień przybywają kupujący z różnych stron. Turkowie, Grecy, Ormianie przyglądają się wystawianym na sprzedaż niewolnicom. W tym samym w mieście pojawia się niespodziewanie grupa korsarzy pod przywództwem urodziwego Konrada. Konrad zakochuje się z wzajemnością w jednej z niewolnic, należących do właściciela bazaru Izaaka – Greczynce Medorze. Medora jest jedną z najpiękniejszych niewolnic, więc nic dziwnego, że budzi powszechny podziw, zachwycając nawet samego paszę Seida. Pasza pragnie mieć ją w swoim haremie i proponuje Izaakowi wysoką cenę za dziewczynę. Jednak Izaak Lanquedem odmawia, wyjaśniając, że dziewczyna nie jest na sprzedaż. Pasza Seid jest uparty i handlarz w końcu ulega, przystając na atrakcyjną propozycję. Nowy właściciel Medory wydaje rozkaz, by niewolnica, którą właśnie kupił, została dostarczona do jego haremu jak najszybciej. Jeśli Izaak go nie posłucha, grozi mu sroga kara. Medora jest zrozpaczona, ale ukochany Konrad uspokaja ją obiecując, że pod ochroną towarzyszy porwie dziewczynę i razem schronią się w pirackiej grocie. Taki jest początek przygód Medory i Korsarza, pełnych zwrotów akcji, pojedynków i podstępów, pasji i romantyzmu, łagodzonych ciepłym humorem. Oczywiście wszystko kończy się dla kochanków szczęśliwie. Fantastyczna, awanturnicza opowieść o niewolnicach, piratach, miłości i zdradzie, z orientalnym przepychem w tle, szybko zdobyła popularność wśród publiczności. „Korsarz” wystawiony po raz pierwszy 23 stycznia w 1856 roku w Paryżu, był ostatnim z późno-romantycznych baletów Adolfa Adama, pełnym uroczych, muzycznych tematów i naiwnego nieco wdzięku. Dramatyczna i wzruszająca historia korsarza Konrada i Greczynki Medory, zaczerpnięta ze znanego poematu pióra lorda Byrona, okazała się w rękach świetnych artystów materiałem, z którego zbudowali widowisko idealnie dopasowane do gustów epoki. W „Korsarzu” kolejne, różnorodne miejsca akcji stały się pretekstem  niezwykle efektownych zmian dekoracji, a egzotyczna sceneria służy za tło dla urozmaiconych tańców solowych i zespołowych. Jednak od czasów paryskiej premiery „Korsarz” uległ licznym przemianom. Wielokrotnie przerabiany przez kolejnych choreografów, często za namową konkretnych wykonawców, stawał się coraz dłuższy, zyskiwał nowe, „doklejane” do oryginału fragmenty, zaczerpnięte z innych tytułów. W Rosji, w Petersburgu pojawił się dwa lata po paryskiej premierze, 24 stycznia 1858 roku. Przygotował go słynny choreograf romantyczny Jules Perrot, a w roli tytułowej wystąpił Marius Petipa. Pepita dokonał potem kolejnych redakcji. Ostateczną wersję, która stała się podstawą wszystkich dwudziestowiecznych adaptacji, pokazał Petipa 13 stycznia 1899 roku.

Twórcy obecnej wersji „Korsarza”, wystawianej w Teatrze Bolszoj w Moskwie i pokazywanej podczas transmisji do kin – Aleksiej Ratmański i Jurij Burłaka, podjęli trudną, ale udaną próbę ożywienia wersji Mariusa Petipy z 1899 roku (spora dokumentacja dzieła ich słynnego poprzednika przetrwała czasy rewolucji i wojny). Studiowali materiały archiwalne w moskiewskim Muzeum Bakhrushin oraz w Państwowej Bibliotece Teatru w Petersburgu; przy pomocy Opery Paryskiej oryginalna partytura została odzyskana z La Bibliotheque National de France; stare kostiumy i zestawy zostały odtworzone, a po odczytaniu oryginalnej notacji tanecznej w kolekcji The Harvard Theatre, Ratmański i Burłaka dodali własne tańce (nie jest to żaden „występek” przeciwko konwencji, bowiem w XIX wieku, podczas tworzenia widowiska choreografowie często dodawali do partytury kolejne tańce – napisane przez siebie albo innego kompozytora).

Mistrzowska choreografia Petipy czaruje pięknem zespołowych tańców –  co oznacza nawet … 80 osób na scenie! (II akt i tańce w ogrodzie Paszy Seida) oraz olśniewa solowymi popisami Medory, Zulmy, Gulnary, Konrada i innych, epizodycznych postaci. Jekaterina Krysanowa w roli Medory jest znakomita, pełna zjawiskowego czaru i kapryśnego wdzięku. Miałam okazję podziwiać ją jako Balerinę w „Pietruszce” Igora Strawińskiego i zachwyciłam się jej tańcem. W „Korsarzu” nie należy oczekiwać rozbudowanych portretów osobowości czy psychiki bohaterów, jednak solistka świetnie radzi sobie z aktorską stroną tańca. Medora jest urocza, na przemian uwodzicielska i dziewczęco niewinna. Kiedy kaprysi, jej dłonie też są kapryśne, gdy kokietuje, jej oczy, twarz i całe ciało jest niezwykle kokieteryjne. Wspaniale podkreśla zmienność ruchu, czyste w rysunku pozy, a jej perfekcyjnie wykończone obroty, trudne skoki, popisowe piruety, bez najmniejszego zachwiania, budzą uzasadniony aplauz. Subtelne, pięknie wykończone gesty Krysanowej czarują i uwodzą publiczność. Z powodzeniem partneruje jej Igor Cwirko, kolejna gwiazda baletu Bolszoj. Potrafi wspaniale oddać charakter swego bohatera – z namiętnością, ale i ze szczyptą drapieżności, wszystko ujmując w karby precyzyjnej techniki klasycznej, nie pozbawionej jednak swobody. Solista wygładza dynamiczną zmienność, eksponując zarówno siłę, emocjonalność, jak i delikatność. Popisowe pas de deux z II aktu, pełne energii, płynności, bogatej plastyki ciała, zachwycającej technicznej doskonałości, połączonej z emocjonalnym przekazem, pozwala docenić kunszt tańca Igora Cwirko. Oboje z Jekateriną Krysanową pokazali tu swój mistrzowski, nieskazitelny warsztat, z trudnych technicznie wariacji wydobywając czyste piękno. Dużo mniejszą, ale jakże wyróżniającą się rolę Gulnary powierzyli twórcy Darii Chochłowej. Niewolnica paszy ma w sobie wdzięk i zmysłowość, jej taniec jest raz ekspresywny, wyrazisty, innym razem delikatniejszy, swobodnie naturalny. Daria Chochłowa, dzięki lekkiej, czasem nawet groteskowej grze, dodaje smaku postaci Gulnary. Balet przepełniony jest mnóstwem innych, widowiskowych, przesyconych egzotycznym urokiem (głównie dzięki kostiumom) scen i tanecznych popisów. Grand Pas de Trois odalisek w II akcie wykonują Ana Turazaszwili, Elwina Ibraimowa, Ksenia Żiganszczina, czarując mistrzowskimi piruetami, gracją i finezją tańca. Warto też wspomnieć równie udane Pas d’esclave, wykonywane przez dwóch anonimowych niewolników (Anastazja Staszkiewicz i Wiaczesław Łopatin), którzy nie biorą udziału w akcji baletu (zgodnie z pierwotną wersją). Pozorny drobiazg, lśniąca perełka, który zadziwia klasą i poziomem wykonania.

Cały corps de ballet tworzy nie tylko tło dla tańca solistów, ale i ważny element widowiska, stając się wspaniałym akompaniamentem partii solowych. Zachwyca solidna konstrukcja całości oraz dopracowana synchronizacja ruchów tancerzy. Ale nie byłoby egzotycznego, pirackiego romansu bez bogatej scenerii, z dekoracjami opartymi na XIX-wiecznej inscenizacji. Bogata, wypełniona kolorami orientu, wschodnich pałaców i bazarów, uwypukla dramaturgię spektaklu, jego rytm  oraz różnorodność akcji. Piękne kostiumy, szyte według szkiców Jewgienija Ponomarowa z 1899 roku, trochę uwspółcześnione w stosunku do oryginału, podkreślają fantazyjność i baśniowy styl baletu. Trzy i pół godziny mijają niczym wymarzony sen… .

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , ,