O spektaklu ,,Żywoty świętych osiedlowych. Dzielnica XIII’’ w reżyserii Kariny Grabowskiej-Fiałek, Teatr KTO, na Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie pisze Mateusz Leon Rychlak.
,,Z wielkim żalem, z wielkim wstydem,
z płaczem, szli na ziemię święci’’
– Krzysztof Dzikowski
Betonoza, skleroza i skolioza od dźwigania torby z pustymi butelkami, a pośród tego wszystkiego portrety kilku postaci, wyrosłych na betonowej płycie, z betonu powstałych, które na powrót w cement się obrócą. Takich bohaterów serwuje widzom spektakl Teatru KTO ,,Żywoty świętych osiedlowych. Dzielnica XIII’’ w reżyserii Kariny Grabowskiej-Fiałek.
Akcja umiejscowiona w dosyć niecodziennej scenerii, a mianowicie na podwórku kamienicy przy Zamoyskiego 23 na Podgórzu, korzysta z dosyć zaniedbanego podwórza, by podnieść autentyczność przekazu, i zabieg ten z całą pewnością się udaje. Niedbale porozkładane elementy starych, zaniedbanych przedmiotów, których przeznaczenia czasem widz sam nie jest już w stanie po tylu latach rozpoznać, dopełniają obrazu scenograficznie przygotowanego, meliniarskiego otoczenia.
Z tak opracowanej przestrzeni wyłania się opowieść z wyjątkowo ciekawą warstwą literacką, w której codzienność, siermiężność stają się wyciągiem z hagiograficznych dziejów dzielnicy, rozgrywających się pomiędzy monopolowym, ławeczką, speluną, meliną i zrujnowanym podwórkiem. Aktorzy w ramach przekazywania pamięci zbiorowej dzielnicy przekazują głosami swoich bohaterów opowieści o tym, jak w tych szarych i zimnych murach pojawiali się święci. Temat potraktowany jest ze sporą dawką humoru i dezynwoltury, które są w trakcie spektaklu rozbrajane fragmentami wywiadów z różnymi mieszkańcami krakowskiej dzielnicy Podgórze.
Wykorzystanie nagrań z realnymi osobami opowiadającymi o swojej często ciężkiej pracy, pozbawionej perspektyw na szersze uznanie, a jednocześnie wartościowej jak np. rękodzieło artystyczne czy rzeźbiarstwo, posiada swój ciężar gatunkowy, jednak ich długość, w stosunku do części stricte literackiej pochodzącej z ,,Żywotów świętych osiedlowych’’ Lidii Amejko, niepotrzebnie dominuje, burzy napięcie i wybija z atmosfery spektaklu. Jedynym wyjątkiem jest nagranie wywiadów z dziećmi z sierocińca, co bardzo sugestywnie wpisuje się również w warstwę fabularną.
Spektakl pod kątem aktorskim przygotowano bardzo swobodnie, wypełniono go kilkoma interakcjami z publicznością, pozostającą bardzo blisko występujących, co pozwoliło na zmniejszenie dystansu do historii, a jednocześnie rezygnację z wielu elementów technicznych, przede wszystkim szczególnego oświetlenia. Autorzy zdali się w pełni na warunki naturalne: spektakl rozpoczyna się w godzinach popołudniowych, a kończy w półmroku zmierzchu. Autentyczność odbioru potęguje również muzyka, w całości odgrywana na żywo przez aktorów (za muzykę odpowiada występujący również w sztuce Aleksander Fiałek).
Mogę śmiało skonstatować, że jest to spektakl udany i przemyślany, wykorzystujący w interesujący sposób przestrzeń, jednak nieco zbyt często korzystający z elementów dokumentalnych, nie zawsze odpowiednio dopasowanych do fabuły.
fot. Robert Siwek