Recenzje

Marek Chudziński z Teatru Rozrywki w Chorzowie zaśpiewał dla swoich krajan

O koncercie Marka Chudzińskiego, aktora Teatru Rozrywki w Chorzowie, w w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim pisze Krzysztof Krzak.

O jego kreacji w „Bulwarze Zachodzącego Słońca” Monika Zań napisała na blogu „Spojrzenie na musical”: Marek Chudziński w roli Joego Gillisa to najlepsze, co mogło się przytrafić temu spektaklowi. Doskonała, konsekwentna kreacja, mnóstwo emocji, wspaniałe popisy wokalne… a to wszystko ubrane w idealny fizyczny wizerunek mężczyzny, dla którego tracą głowę kobiety. (…) Marek Chudziński to Gillis, którego może zazdrościć nam Broadway. Ale zanim na Broadwayu, aktor Teatru Rozrywki w Chorzowie wystąpił 9 grudnia 2024 roku w Miejskiej Bibliotece Publicznej rodzinnego Ostrowca Świętokrzyskiego z programem „Poetycko… ale nie tylko…”

Marek Chudziński jest absolwentem Wydziału Aktorskiego o specjalizacji wokalno–estradowej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie (2006 r.). Na studiach pracował pod kierunkiem m.in. Anny Polony, Romana Gancarczyka i Jerzego Stuhra (dyplom w Szekspirowskim „Wieczorze Trzech Króli” w roli Oliwii). Jeszcze jako student występował na deskach krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego („Kordian”, „Litość Boga”, „Opera za trzy grosze”, „Kaligula”, „Idiota”) i Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach (Martin Cohen w „Ani z Zielonego Wzgórza”). W 2007 roku trafił do Teatru Rozrywki w Chorzowie, gdzie pracuje do dzisiaj, nie tylko grając i śpiewając, ale również tworząc wizualizacje i filmy promujące spektakle macierzystego teatru. W Chorzowie debiutował rolą Rocky’ego w czterech ostatnich przedstawieniach „The Rocky Horror Show”, a „prawdziwym” debiutem była rola Daniela Jacksona w musicalu „Spin”. Potem przyszły role w kolejnych spektaklach, w tym również w tak znanych musicalach, jak wspomniany na początku „Bulwar Zachodzącego Słońca”, „Koty”, „Jesus Christ Superstar”, „Jekyll & Hyde”, „ Billy Elliot”, „Skrzypek na dachu”, „Cabaret” i wiele innych. Pracował przy nich z takimi reżyserami jak Maciej Wojtyszko, Magdalena Piekorz, Michał Znaniecki, Monika Strzępka i Jakub Szydłowski. W 2021 roku wraz z Magdaleną Wojtachą i Jakubem Wróblewskim zagrał w „Dziełach wszystkich Szekspira (w nieco skróconej formie)”, które wspólnie wyreżyserowali. Okazjonalnie Marek Chudziński współpracuje z Gliwickim Teatrem Muzycznym i katowickim Old Timers Garage.

Na doroczny koncert zorganizowany dla przyjaciół biblioteki i szczególnie aktywnych czytelników aktor przyjechał z zespołem w składzie: Radosław Michalik (piano, wokal towarzyszący), Kamil Kułach (saksofon), Michał Karbowski (gitara), Jędrzej Łaciak (bas) i Bartłomiej Plewka (perkusja). To team, który zna się z Teatru Rozrywki, skąd ich doskonałe zgranie i porozumienie na estradzie. Zgodnie z tytułem w repertuarze koncertu znalazły się utwory do wierszy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Jana Lechonia, Leszka Aleksandra Moczulskiego, Jonasza Kofty, Michała Zabłockiego. Nie zabrakło też popowych przebojów z repertuaru Grzegorza Turnaua, z którego twórczością Marek Chudziński zetknął się w programie „Szansa na sukces” z piosenkami tego krakowskiego artysty. Śpiewał wtedy „Bracką”. W Ostrowcu zaśpiewał „Między ciszą a ciszą” oraz „Naprawdę nie dzieje się nic” z towarzyszeniem… publiczności. Nie zabrakło też przebojów z repertuaru Zbigniewa Wodeckiego („Nad wszystko uśmiech twój” i „Rzuć to wszystko, co złe”), Hanny Banaszak („Pogoda ducha”) czy Ewy Bem („Serce to jest muzyk”). Między nie chorzowski aktor wplótł utwory, które przed laty stworzył wspólnie ze swoją mamą. Chudziński grał przy tym na klawiszach, wszak ukończył krakowską szkołę muzyczną w klasie fortepianu. I to muzyczne wykształcenie w połączeniu z dobrze postawionym głosem dało efekt w postaci ogromnej lekkości wykonywania utworów utrzymanych w rozmaitych stylach (pop, swing bossa nova), zaś aktorskie sprawiło, że przekaz tekstowy wyraźnie docierał do słuchaczy. Godna pochwały była też konferansjerka prowadzona przez samego Marka Chudzińskiego, na szczęście pozbawiona nadmiernego w podobnych sytuacjach słodzenia obecnym na widowni znajomym, nauczycielom, sąsiadom etc. Na to, jak sądzę, przyszedł czas w indywidualnych rozmowach po koncercie.

Fot. Krzysztof Krzak

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,