Recenzje

Między ludźmi

Marta Kisiel: Małe Licho i lato z diabłem. Wilga, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Bożek, czyli Bożydar Antoni Jekiełłek, niespecjalnie przepada za towarzystwem rówieśników. Może dlatego, że sam jest odrobinę nieczłowiekiem, a całe dzieciństwo spędza z przedziwnymi stworami z zaświatów, krewnymi, którym daleko do humanoidalnych kształtów, albo zjawami. Zresztą przed Bożkiem nikt nie ukrywa jego pochodzenia: chłopiec już wie, dlaczego kucharzem w domu jest potwór, który ma macki, przekonał się też, gdzie szukać ojca, gdyby akurat go potrzebował. Najbardziej przyjaźni się z Małym Lichem, stworzeniem, które bez przerwy kicha i mówi „alleluja”, a poza tym ma skrzydełka. Ale że nikt nie jest doskonały… przyjaciele wybaczają sobie nie tylko takie wady. Bożek ostatnio przekonał się, że miło jest spędzać czas u cioci Ody, tyle że trzeba jej bezwzględnie słuchać i jeśli ciocia czegoś zabroni – choćby wydawało się to głupie – to na pewno ma rację. Bożek to wie. Ale inni niekoniecznie.

„Małe Licho i lato z diabłem” to kolejna wspaniale prześmiewcza i prześmieszna powieść Marty Kisiel dla najmłodszych czytelników – i kolejna lekcja życia społecznego przy okazji zaglądania do wierzeń ludowych. Bożek ma spędzić wakacje u cioci Ody – znowu (jest to także wabik na dorosłych czytelników, którzy Odę Kręciszewską i Bazyla poznali w zupełnie innych niż Bożek okolicznościach, bawiąc się przy tym do łez). Tym razem jednak towarzyszyć mu będzie Witek. Znienawidzony rywal. Kolega, którego po prostu nie da się lubić. Kilkulatek, któremu Bożek ma bardzo dużo do zarzucenia. Małoletni terrorysta i dziwak. Do tej postaci Bożek próbuje zniechęcić swoje otoczenie, przekonując wszystkich, że lepiej, by trzymał się z daleka od agresora. Jednak dorośli są mądrzejsi niż bohaterowi się wydaje: dostrzegają wyizolowanie chłopca i jego nieumiejętność spędzania czasu z rówieśnikami. Terapia Witkiem ma sporo sensu, jeśli spojrzy się na nią z perspektywy tych, którzy zamierzają zapewnić Bożkowi nieco normalności.

Nowy kolega to nowa szansa na wpakowanie się w poważne tarapaty, do tego zresztą Bożek ma talent, nawet jeśli idee mu przyświecające są słuszne. Obok potężnej dawki śmiechu zapewni też Marta Kisiel chwilę grozy, a lekcja, jaką otrzyma Bożek w związku z odrzucanym kolegą, przyda się odbiorcom do przeanalizowania własnych relacji w grupie rówieśników. „Małe Licho i lato z diabłem” to kolejna, trzecia już i bardzo udana publikacja w cyklu o Małym Lichu. Ta lektura spodobać się może dzieciom – ze względu na całkowite odejście od schematów w literaturze czwartej – ale przyciągnie również dorosłych, jako popis satyryczny. Marta Kisiel nie nudzi nawet wtedy, kiedy musi być wychowawcza, znajduje sposób na to, żeby rozśmieszyć nieprzewidywalnością i charakterami postaci. Na tę powieść warto zwrócić uwagę – dziecięca ale nie infantylna, barwna i bogata w sensacyjne wydarzenia – to wszystko sprawi, że dzieci przekonają się, że można czytać dla rozrywki i że są autorzy, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,